Na Islandii najbardziej interesowało nas doświadczenie biograficzne Polaków, którzy wyemigrowali na tę wyspę oraz ich doświadczenie zetknięcia się z inną kulturą – powiedziała PAP dr Katarzyna Bock-Matuszyk, omawiając efekty programu „Oral History – dziedzictwo kulturowe Polski i Islandii uchwycone w ludzkich słowach”.
W połowie sierpnia 2015 roku, grupa młodych naukowców z Polski wyruszyła na Islandię. Tam wraz z grupą naukowców islandzkich uczestniczyła w warsztatach historii mówionej – prowadzonych przez polskich i islandzkich ekspertów – połączonych z wycieczkami krajoznawczymi oraz zajęciami z kultury i historii najnowszej Islandii i Polski.
PAP: Technika zdobywania informacji poprzez wywiady jest coraz bardziej popularna. Jak jednak wytłumaczyć laikowi, że za tą metodą stoi coś więcej niż po prostu prowadzenie rozmów z uczestnikami i świadkami wydarzeń?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Za historią mówioną stoi konkretna metodologia wykorzystująca socjologiczną metodę wywiadu biograficznego. Dlatego nie każda rozmowa o przeszłości to już historia mówiona. Tak przeprowadzany wywiad składa się zazwyczaj z kilku części. Najpierw prosimy osobę, którą traktujemy jako świadka historii o opowiedzenie historii całego swojego życia. Wszystko, co świadek historii uzna za ważne dla swojej autobiografii staje się dla nas kontekstem dla szczegółowej opowieści o tym, co ważne jest dla nas z punktu widzenia projektu badawczego, który prowadzimy.
W wypadku badań prowadzonych na Islandii najbardziej interesowało nas doświadczenie biograficzne Polaków, którzy wyemigrowali na tę, egzotyczną z polskiego punktu widzenia, wyspę oraz ich doświadczenie zetknięcia się z inną kulturą.
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Za historią mówioną stoi konkretna metodologia wykorzystująca socjologiczną metodę wywiadu biograficznego. Dlatego nie każda rozmowa o przeszłości to już historia mówiona.
PAP: Może się wydawać, że namówienie kogoś do opowiedzenia o swoim życiu jest niełatwe. Czy trudno było znaleźć osoby udzielające badaczom takich wywiadów?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Gdy już trafialiśmy do jakiejś osoby to nie było problemu z namówieniem jej na wywiad. Czasami osoby te zastrzegały swoje dane personalne w wypadku gdybyśmy publikowali te relacje albo prosiły żeby nie znalazła się w internecie. Znacznie większym problemem było samo dotarcie do tych osób już na Islandii. Pomógł nam w tym bardzo kierownik Ambasady RP na Islandii Lech Mastalerz, stowarzyszenia zrzeszające Polaków na Islandii, projektpolska.is oraz polski ksiądz z parafii w Reykjaviku.
PAP: Powiedziała Pani wiele o osobach pomagających w tym projekcie, ale wspomnijmy również kto był jego głównym organizatorem.
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Projekt był realizowany przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” z Wrocławia we współpracy z Icelandic Research Centre for Innovation and Economic Growth, która poza problemami ekonomicznymi zajmuje się również powojenną historią Europy. RNH pomogła nam wybrać islandzkich uczestników projektu badawczego, którzy wspólnie z polskimi badaczami wzięli udział w warsztatach poświęconych metodologii historii mówionej oraz najnowszym dziejom obu krajów. Później młodzi badacze przystąpili do nagrywania wywiadów z Polakami mieszkającymi na Islandii i Islandczykami mającymi kontakty z polską kulturą.
Efektem ich pracy była również wystawa prezentowana we Wrocławiu w grudniu ubiegłego roku i w wersji elektronicznej na stronie internetowej projektu (http://poland-meets-iceland.eu/our-gallery/wystawa/). Nasze badania były finansowane ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz ze środków krajowych w ramach programu „Promowanie różnorodności kulturowej i artystycznej”.
PAP: Islandia jest krajem niewielkim ludnościowo, ale o ogromnych tradycjach ustnego przekazywania historii i tradycji sięgających X wieku. Czy badacze Polscy mogą nauczyć się czegoś od badaczy islandzkich zbierających relacje ustne od wielu lat?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: W trakcie naszych dyskusji nad różnicami pomiędzy historią mówioną w Polsce i na Islandii zauważyliśmy, że tam relacje na temat ważnych zdarzeń są nagrywane już w trakcie ich trwania. Takim przykładem może być projekt nagrywania relacji osób dotkniętych skutkami kryzysu finansowego z 2008 r. Ich rejestrowanie rozpoczęto tuż po wybuchu tego kryzysu. Badacze wyszli z dyktafonami na ulice i nagrywali relacje mieszkańców Islandii. W planach jest powtórzenie takich badań za kilka-kilkanaście lat i porównanie historii ludzi, którzy wcześniej „na gorąco” mówili o tych wydarzeniach.
W Polsce dominuje tendencja do nagrywania osób starszych, posiadających wspomnienia z odległych lat, na przykład odchodzącego pokolenia świadków II wojny światowej. Polscy badacze czekają aż wydarzenia nabiorą w pamięci świadków dłuższej perspektywy historycznej.
PAP: Czy polscy badacze odnosili wrażenie, że ze względu na swoje tradycje Islandczycy są bardziej otwarci na dzielenie się swoimi wspomnieniami?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Trudno powiedzieć, ponieważ mimo serdecznego przyjęcia polskich badaczy występowała oczywista bariera językowa sprawiająca, że relacje Islandczyków nagrywali tamtejsi badacze. Mówienie o własnym doświadczeniu biograficznym w używanym na co dzień języku jest bardzo istotne, więc nie było sensu ich nagrywania po angielsku.
PAP: O czym opowiadali Polacy? Skupiali się na swoich doświadczeniach rodzinnych, czy raczej pracy i życiu na Islandii?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Opowieść biograficzna zawsze ukierunkowana jest przez osobę opowiadającą. Nie ingerujemy w to na jakich tematach skupi się nasz rozmówca. Później dopiero zadawaliśmy pytania dotyczące pobytu na Islandii od czasu pierwszych wrażeń po przybyciu.
W tym kontekście bardzo często pojawiało się porównanie Islandii do innej planety, lub Księżyca. Były to wrażenia ze świata skrajnie odmiennego od Polski, nie tylko pod względem krajobrazu. Pytaliśmy również o motywy ich przybycia na Islandię, o to jakiego rodzaju kontakty utrzymują z Islandczykami, o pracę zawodową, stosunki z Polską oraz różnice kulturowe pomiędzy narodami.
PAP: Skąd wzięli się Polacy na Islandii?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Jest to imigracja dosyć późna. Islandia bardzo długo była krajem zamkniętym. Pierwsza grupa kilkudziesięciu imigrantów została tam przyjęta dopiero w 1956 r. Byli to Węgrzy, którzy opuścili swój kraj po antysowieckim powstaniu. Polacy pojawili się w niewielkiej grupie na początku lat osiemdziesiątych. Co ciekawe w tej pierwszej grupie emigrantów z Polski były siostry Karmelitanki, które miały zasiedlić klasztor koło Reykjavíku. W ramach projektu badawczego nagraliśmy jedną z sióstr przybyłych w ramach tej pierwszej grupy i jej relację można przeczytać w najnowszym numerze „Wrocławskiego Rocznika Historii Mówionej”. W latach osiemdziesiątych na tę bardzo muzykalną Islandię przybyli polscy muzycy, którzy zostali zatrudnieni m.in. w Islandzkiej Filharmonii Narodowej.
Największą grupa to oczywiście emigranci zarobkowi z lat dziewięćdziesiątych i obecnego stulecia, gdy Islandia otworzyła swój rynek pracy. Polacy stali się wówczas bardzo cennymi pracownikami. Wyjeżdżali pracownicy polskich stoczni, którzy znajdowali zatrudnienie w tamtejszym przemyśle. Przybywali również ludzie młodzi, którzy niemal natychmiast znajdowali pracę w usługach i przetwórstwie spożywczym. Obecnie Polacy stanowią największą mniejszość narodową na Islandii liczącą sobie blisko 11 tysięcy osób na 300 tysięcy wszystkich mieszkańców wyspy.
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Islandia bardzo długo była krajem zamkniętym. Pierwsza grupa kilkudziesięciu imigrantów została tam przyjęta dopiero w 1956 r. Byli to Węgrzy, którzy opuścili swój kraj po antysowieckim powstaniu. Polacy pojawili się w niewielkiej grupie na początku lat osiemdziesiątych.
PAP: Polacy oceniani są jako mniejszość łatwo integrująca się, czy raczej tworząca zamknięte „getta”?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Raczej Polacy na Islandii nie są silnie zrzeszoną i zamkniętą grupą. Mają swoje stowarzyszenia zajmujące się głównie kulturą oraz polską szkołę sobotnią przy ambasadzie, ale niezbyt często angażują się w działania prezentujące polską kulturę. Jest to mniejszość nastawiona na zarabianie pieniędzy i życie w takim stylu jak Islandczycy. Nie ma więc „polskiego getta”.
PAP: Deklarowali w wywiadach chęć powrotu, czy raczej pozostania na Islandii?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Deklaracje były bardzo różne, ale bardzo często w ich wypowiedziach pojawiał się wątek tęsknoty za krajem, pozostawioną rodziną i polską pogodą. Trudno jest im znieść niemal półroczne ciemności w jakich znajduje się wyspa, co utrudnia życie. W opowieściach było wiele wspomnień na temat polskiego jedzenia i dawnych znajomości.
Bardzo wielu Polaków wróciło do kraju w związku z kryzysem gospodarczym. Ci którzy przyjechali później mają różne motywacje, wielu chce pozostać na dłużej, inni zaś przyjechali tylko zarobić i wrócić do Polski.
PAP: Polacy wciąż wyjeżdżają na Islandię?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: To wciąż bardzo popularny kraj dla osób wyjeżdżających w celach zarobkowych, ale i turystycznych. Coraz łatwiej tam się dostać ze względu na połączenia tanimi liniami lotniczymi. Wielu Polaków wyjeżdża tam z rodzinami lub ściągają je nieco później. Wciąż łatwo zdobyć tam pracę w przetwórstwie rybnym i turystyce.
PAP: Powiedzmy o planach na przyszłość związanych z tym projektem. Jego efektem była publikacja, konferencja naukowa, ale co dalej? Jakie wnioski wyciągają z niego polscy badacze?
Dr Katarzyna Bock-Matuszyk: Nasz projekt na pewno wymaga jeszcze naukowej analizy, która byłaby bardziej pogłębiona. Z dotychczas przeanalizowanych materiałów nie da się wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków. Należy je porównać z analizami poświęconymi innym grupom Polaków emigrujących do krajów odległych. W tej mierze myślimy nad podjęciem współpracy z Muzeum Emigracji w Gdyni, które na co dzień zajmuje się taką tematyką.
Kiedyś być może wrócimy na Islandię i nagramy kolejne relacje Islandczyków i Polaków.
* * *
Fragmenty relacji zostały przedstawione na wystawie „Polacy na Islandii”, prezentowanej na wrocławskim pl. Solnym od 4 do 17 grudnia 2015 roku, oraz w Internecie na stronie projektu www.poland-meets-iceland.eu.
Rozmawiał Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/