Do Muzeum Okręgowego w Tarnowie po gruntownej konserwacji powróciły cztery fragmenty „Panoramy Siedmiogrodzkiej” namalowanej pod kierownictwem Jana Styki w 1897 r. Płótna zostały ujednolicone kolorystycznie i rozpięte na nowych krosnach.
Tarnowska placówka od 1977 r. zbiera części dzieła rozsiane po świecie. Posiada ich już 18, z czego 17 jest jej własnością. Do tej pory na całym świecie zidentyfikowano 37 fragmentów monumentalnego obrazu, ich łączna powierzchnia nie przekracza 1/3 całego dzieła.
Jak poinformował w środę dyrektor tarnowskiej placówki Andrzej Szpunar, konserwacji zostały poddane cztery obrazy, które najbardziej tego wymagały. Przedstawiają one cygańską kapelę na tyłach armii węgierskiej, wóz taborowy zaprzęgnięty w woły, poległego honweda (żołnierza węgierskiego) oraz żołnierzy 73. Batalionu Seklerów w marszu. „Obrazy będzie można oglądać w pełnej krasie po odświeżeniu, ale jeszcze bez ram od najbliższego wtorku przez tydzień. Potem trafią do oprawy” - zapowiedział dyrektor.
Andrzej Szpunar: Konserwacji zostały poddane cztery obrazy, które najbardziej tego wymagały. Przedstawiają one cygańską kapelę na tyłach armii węgierskiej, wóz taborowy zaprzęgnięty w woły, poległego honweda (żołnierza węgierskiego) oraz żołnierzy 73. Batalionu Seklerów w marszu.
Według niego ujednolicenie kolorystyki obrazów było konieczne, bo znacznie się one od siebie różniły. Wynikało to z tego, że przez lata poszczególne płótna wisiały w różnych miejscach, o odmiennych warunkach atmosferycznych.
Zakonserwowane obrazy zostały rozpięte na nowoczesnych, samonaprężających się krosnach. Zostały one wykonane z aluminium i drewna, posiadają też sprężynek i tłoczków na całym obwodzie. Dzięki temu płótno równomierne napięte w każdych warunkach atmosferycznych.
Jak tłumaczy Szpunar, nowe krosna pozwoliły odzyskać też w sumie około pół metra płótna z malaturą, które do tej pory stanowiło marginesy i było nawinięte na stare ramy. Z tego powodu obszary te były niewidoczne dla oglądających. „Po raz pierwszy fragmenty Panoramy mogły powrócić do pierwotnych wymiarów, formatów do których przyciął je sam autor” - podkreślił.
Konserwacja czterech fragmentów „Panoramy Siedmiogrodzkiej” została przeprowadzona dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w wysokości 130 tys. zł.
Tarnowskie muzeum jest obecnie w posiadaniu 18 fragmentów dzieła, przy czym jeden z nich jest depozytem złożonym przez właściciela z Kalifornii. Obecnie na stałej wystawie prezentowanych jest 14 części. Pozostałe znane fragmenty znajdują się w polskich muzeach w: Warszawie, Krośnie i Łęczycy. Kilka znajduje się w rękach prywatnych, w tym jeden w Anglii. Przedstawiciele placówki zapewniają, że poszukiwania kolejnych części nadal trwają.
W przyszłym roku muzeum chce uzyskać dotację z MKiDN na zakup znanego wcześniej fragmentu Panoramy, przedstawiającego rosyjską piechotę w natarciu prowadzoną przez oficera na koniu. Obraz pojawił się na rynku kolekcjonerskim, a jego właściciel z Warszawy chce sprzedać płótno tarnowskiej placówce bo wie, że gromadzi ona fragmenty dzieła Styki.
Andrzej Szpunar: "Panorama Siedmiogrodzka" przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema. Została namalowana przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki w 1897 r. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów.
"Panorama Siedmiogrodzka" przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema. Została namalowana przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki w 1897 r. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów. Panoramę malowano w budynku Rotundy we Lwowie, w którym powstawała wcześniej "Panorama Racławicka". Jej wymiary były takie same jak "Panoramy Racławickiej": 120 metrów obwodu i 15 metrów wysokości.
Po raz pierwszy dzieło zostało pokazane w rotundzie na terenie Parku Varosliget w marcu 1898 r. w 50. rocznicę wybuchu węgierskiego powstania przeciwko Austriakom. Towarzystwo akcyjne założone w celu sfinansowania kosztów namalowania panoramy przeliczyło się jednak co do spodziewanych zysków z publicznych prezentacji. Dlatego Jan Styka, nie widząc szans na wyegzekwowanie od zleceniodawców umówionej sumy, obraz zwinął na walec i w 1900 r. wywiózł na ziemie polskie. Ostatecznie podjął decyzję o pocięciu Panoramy na kilkadziesiąt fragmentów, które oprawiono w ramy i sprzedano jako obrazy.
Na przełomie XIX i XX wieku wielkie panoramy malarskie nie należały do rzadkości, widzowie chętnie je oglądali. Poszły w zapomnienie wraz z dynamicznym rozwojem nowej gałęzi sztuki - kina. (PAP)
rgr/ dym/