Golce kociewskie z mięsem, gryz, nalewka ze świętojonki, zupa z zielonych kurek, szmalec kociewski ze skrzeczkami - to kolejne produkty tradycyjne Pomorza wpisane na listę resortu rolnictwa. Rocznie z Pomorza na listę wpisywanych jest kilkanaście produktów.
Na listę produktów tradycyjnych prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpisywane są produkty stanowiące element dziedzictwa kulturowego regionu, wytwarzane tradycyjnymi metodami wykorzystywanymi co najmniej od 25 lat. Produkt powinien też wyróżniać się jakością i być elementem tożsamości społeczności lokalnej. W całym kraju zarejestrowano już 1521 produktów tradycyjnych.
Z Pomorskiego na liście są obecnie 174 produkty i pod tym względem region jest na drugim miejscu w kraju, po woj. podkarpackim, które zarejestrowało 206 produktów.
Małgorzata Polak z Urzędu Marszałkowskiego Woj. Pomorskiego w Gdańsku podała PAP, że każdego roku na listę wpisywanych jest średnio kilkanaście produktów. "Lista jest w dużej mierze efektem aktywności mieszkańców danego regionu, którzy chcą pielęgnować nie tylko tradycje, ale także dzielić się tą wiedzą z innymi" - tłumaczy.
Wnioski o wpisanie produktu na listę składają głównie gospodynie, gospodarstwa agroturystyczne, Koła Gospodyń Wiejskich, ale i firmy (np. piekarnie) z całego Pomorza.
W minionych latach ponad 20 pomorskich produktów znalazło się na liście resortu dzięki inicjatywie Teresy Kropidłowskiej z Łąg (pow. chojnicki). Kropidłowska wyjaśniła PAP, że chce w ten sposób promować lokalne, kulinarne dziedzictwo Borów Tucholskich. "Żeby przekazać to następnym pokoleniom, żeby te przepisy z naszej małej ojczyzny nie zginęły" - powiedziała. Wskazała, że dzięki liście wiele potraw jest znowu przygotowywanych przez gospodynie. "Największą nagrodą dla mnie jest to, jak ktoś po spróbowaniu potrawy mówi, że tak robiło się w jego rodzinnym domu" - dodała.
Przyznała, że gotowanie jest jej pasją. W trakcie weryfikacji w urzędzie marszałkowskim w Gdańsku są jej wnioski dotyczące kolejnych trzech produktów. Przyznała, że ma jeszcze wiele tradycyjnych produktów, które chciałaby wprowadzić na listę. Zaznaczyła, że wszystkie pochodzą z jej rodzinnego domu. "Do dziś moja mama niektóre potrawy robi, np. zupę z zielonych gąsek" - dodała.
Popularyzacji dziedzictwa kulinarnego Borów ma służyć też książka kulinarna "Kraina swojskich smaków", do której 200 przepisów przygotowała Kropidłowska.
Małgorzata Polak przyznała, że największym problemem jest udokumentowanie receptury i tradycji przygotowywania potrawy. W niektórych przypadkach korzysta się z pomocy etnografów, którzy przeprowadzają wywiady z mieszkańcami będącymi w stanie zaświadczyć, że od co najmniej 25 lat produkt był w danym regionie wytwarzany i ma swoją historię.
Do wniosków o wpis na listę dołączane są także kserokopie z literatury, książek kucharskich czy innych materiałów źródłowych zawierających wzmianki o produkcie.
W minionym roku z Pomorskiego na listę wpisane zostały m.in.: ocet z powiślańskiej śliwki (zarejestrowany na wniosek Stowarzyszenia Mieszkańców i Sympatyków Wsi Rakowiec), szynka z kołnierzykiem (wnioskowała firma Czer-Mar), golonka po pomorsku, zupa z zielonych gąsek z Borów Tucholskich (Teresa Kropidłowska), kaszubska kiełbasa słoikowa, nalewka malinówka z malin leśnych ze Wzgórz Szymbarskich (Gościniec Malinówka, Gołubie).
Na listę z Pomorza wpisane zostały też: syrop z pędów sosny (spółka Fungopol), golce kociewskie z mięsem (Koło Gospodyń Wiejskich w Suminie), pierogi dębnickie z jagnięcymi podrobami (gospodarstwo agroturystyczne "U Marysi", Dębnica Kaszubska), szmalec kociewski ze skrzeczkami, kociewski deser gryz (Krystyna Gierszewska) i nalewka ze świętojonki (czerwonej porzeczki) na wniosek Agroturystyki Łapalice.
Do urzędu marszałkowskiego wpłynęło kolejnych kilkanaście wniosków o rejestrację produktów na liście. Także w ministerstwie na rejestrację czekają kolejne pomorskie produkty regionalne.
Zarejestrowanie produktów na liście nie daje wnioskodawcy wyłącznego prawa na ich wytwarzanie. Rejestracja służy wyłącznie tworzeniu dziedzictwa kulinarnego regionu, każdy ma prawo korzystać z receptur. (PAP)
bls/ gma/