"Gwiezdne wojny” to historia uniwersalna, jedna z opowieści o walce dobra ze złem, w związku z tym jest zrozumiała dla widzów w każdym wieku i o różnych zainteresowaniach – tak fenomen gwiezdnej sagi wyjaśnia w rozmowie z PAP dr Kamila Żyto z Instytutu Kultury Współczesnej Uniwersytetu Łódzkiego.
Fani na całym świecie z niecierpliwością czekają na 7. epizod sagi "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” w reż. J.J. Abramsa, który w polskich kinach pojawi się 18 grudnia. Dla miłośników jest to seria kultowa, do potocznego języka weszły niektóre filmowe cytaty, a gadżety tj. świetlne miecze są rozpoznawane chyba niemal przez wszystkich. Najbardziej zagorzali fani zrzeszeni są w międzynarodowych organizacjach, tworzą i przebierają się w kostiumy bohaterów sagi.
Zdaniem dr Kamili Żyto z UŁ na fenomen „Gwiezdnych wojen” składa się kilka elementów. "Pierwszy to fakt, że to jest historia uniwersalna, że to jest jedna opowieści o walce dobra ze złem, w związku z tym jest zrozumiała dla widzów różnych pokoleń, o różnych zainteresowaniach czy wykształceniu" - podkreśla ekspertka.
Jak zaznaczyła, historia "Gwiezdnych wojen" została pomyślana tak, że z jednej strony jest ona adresowana do fanów, a więc do tych, którzy film doskonale znają i mogą się odwoływać do poprzednich części. Jak wskazuje, są tam zawarte "takie konteksty, które odczytuje tylko pewna grupa widzów, dobrze wyedukowana, np. są tam odniesienia do historii starożytnego Rzymu, ale jednocześnie ten film może odczytać taki widz, których tych kontekstów nie zna, nie potrafi ich odczytywać".
"O tym w kulturze mówi się: dwukodowość, dlatego też +Gwiezdne wojny+ gromadzą bardzo szeroką widownię” - oceniła Żyto.
Ekspertka podkreśliła także, że filmy gwiezdnej sagi to również doskonały produkt marketingowy. "Posiadają bardzo rozbudowany świat przedstawiony, który powoduje, że generuje to parki rozrywki, gry komputerowe, możliwości rozwijania w internecie tej historii. Każdy znajdzie postać, z którą może się zidentyfikować, która będzie mu bliska" - dodała.
Jej zdaniem, w przypadku "Gwiezdnych wojen" udało się wykreować produkt, który ma już swoją markę i zgodnie z prawami serii, jeżeli coś polubiliśmy, pokochaliśmy, to właściwie bez względu na jakość kolejnych części, będziemy do tego wracali. Jak zaznaczyła, tak od lat dzieje się m.in. z kolejnymi filmami o Jamesie Bondzie.
"Gwiezdne wojny" - dodaje Żyto - to także "kultowe dialogi, kultowe rekwizyty". "To buduje cały świat wokół +Gwiezdnych wojen+, raz zbudowana marka, raz pokochane +Gwiezdne wojny+ zawsze już będą przez widzów kochane”.
Najbardziej zagorzali fani gwiezdnej sagi tworzą i przebierają się w profesjonalne kostiumy wzorowane na filmowych bohaterach – ponad 100 osób w Polsce i kilka tysięcy na świecie należy do dwóch „kostiumowych” organizacji – Rebel Legion zrzeszającej posiadaczy kostiumów „jasnej strony mocy" np. rebeliantów, Jedi, Hana Solo, czy księżniczki Lei oraz 501. Legion, do którego należą posiadacze strojów Lorda Vadera i „ciemnej strony mocy”.
Obie organizacje promują filmowy cykl, ale także biorą udział w akcjach charytatywnych m.in. propagując honorowe krwiodawstwo, uczestnicząc w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, czy w akcji promocji czytelnictwa „Dzień Książki Star Wars”.
Michał Szymański z Rebel Legionu przyznaje, że dla niego "Gwiezdne wojny" to współczesna baśń, a oglądając film jako dziecko najbardziej trafiło do niego "jasno nakreślone dobro i zło, walka jednego z drugim i zwycięstwo dobra". "To jest fajny wzór do naśladowania dla dzieciaków, a potem w miarę tego jak człowiek dorośleje, można odnaleźć jakieś inne akcenty, motywy w gwiezdnej sadze i we wszystkich towarzyszących jej książkach, komiksach czy grach komputerowych" - podkreślił.
Jako fan liczy, że "Przebudzenie mocy" czyli 7 epizod serii "będzie godną kontynuacją, wciągnie kolejne pokolenie młodych fanów +Gwiezdnych wojen+ i zadowoli również tych starszych”. (PAP)
szu/ hgt/