W Berlinie w czwartek rozpoczął się 64. Międzynarodowy Festiwal Filmowy - Berlinale. O główną nagrodę festiwalową, Złotego Niedźwiedzia, ubiega się 20 filmów. W konkursie głównym nie ma w tym roku filmów polskich.
"Zadaniem polityków jest zapewnienie sztuce wolności" - powiedziała otwierając festiwal pełnomocniczka rządu ds. kultury i mediów Monika Gruetters. "Dwie niemieckie dyktatury nauczyły nas, że sztuka i nauka powinny być wolne. Krytyka i swoboda głoszenia poglądów są podstawą naszej demokracji" - podkreśliła sekretarz stanu w rządzie kanclerz Angeli Merkel.
"64. Berlinale rozpoczęło się" - ogłosił dyrektor festiwalu Dieter Kosslick.
Uczestnicy uroczystego otwarcia obejrzeli brytyjsko-niemiecki film "The Grand Budapest Hotel" w reżyserii Wesa Andersona z Ralphem Fiennesem i F. Murrayem Abrahamem w rolach głównych. Zdjęcia do tego filmu kręcone były w leżącym nad granicą z Polską Goerlitz.
Oprócz "The Grand Budapest Hotel" o nagrodę główną festiwalu, Złotego Niedźwiedzia, walczy 19 filmów. Zwycięzcę Berlinale poznamy 15 lutego.
Najliczniej reprezentowana jest kinematografia chińska i niemiecka. Chińczycy pokażą w konkursie głównym "Bai Ri Yan Huo" (Black Coal, Thin Ice) w reżyserii Yinana Diao, "Tui Na" (Blind Massage) Lou Ye i "Wu Ren Qu" (No Man's Land) Ninga Hao, a Niemcy filmy: "Jack" Edwarda Bergera, "Kreuzweg" (Droga krzyżowa) Dietricha Brueggemanna, "Zwischen Welten" (Pomiędzy światami) w reżyserii Feo Aladaga i "Die geliebten Schwestern" (Kochane siostry) Dominika Grafa.
Amerykański reżyser Richard Linklater przywiezie do Berlina swój najnowszy film "Boyhood", nestor francuskiego filmu Alain Resnais pokaże obraz "Aimer, boire et chanter", a Norweg Hans Petter Moland - "Kraftidioten".
Z dużym zainteresowaniem oczekiwany jest obraz wyreżyserowany przez George'a Clooneya "The Monuments Men" (Obrońcy skarbów), opowiadający o działalności amerykańskiej jednostki specjalnej zajmującej się pod koniec wojny ratowaniem dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Film zyskał dodatkowo na aktualności w związku z ujawnieniem w zeszłym roku przez prasę faktu odnalezienia w Monachium kolekcji obrazów zrabowanych prawowitym właścicielom przez władze III Rzeszy.
Poza konkursem widzowie zobaczą też "Nimfomankę" Larsa von Triera.
Berlinale to nie tylko konkurs główny. W dziesięciu innych kategoriach zostanie pokazanych blisko 400 filmów.
W programie sekcji Forum znalazł się najnowszy film Anki i Wilhelma Sasnalów "Huba". Obraz opowiada historię starszego człowieka, który całe życie przepracował w fabryce. Poznajemy go w chwili, gdy wprowadza się do niego córka z małym dzieckiem. W programie festiwalu czytamy, że jest to opowieść o "ciasnocie, o nieznanym, intymności, bliskości i ciele".
Do sekcji Forum Expanded zakwalifikowano prace: "Orbitalna" Marcina Małaszczaka i "Pogorszenie Widzenia" Wojciecha Bąkowskiego. W kategorii filmów krótkometrażowych bierze udział film "Do serca twego" Ewy Borysewicz, natomiast w sekcji filmów dziecięcych i młodzieżowych Generation 14plus "Obietnica" Anny Kazejak.
Decyzja jury pracującego pod przewodnictwem Jamesa Schamusa o przyznaniu Złotego i Srebrnych Niedźwiedzi zostanie ogłoszona 15 lutego. Jednego laureata poznaliśmy już przed rozpoczęciem festiwalu - honorowego Niedźwiedzia za całokształt twórczości otrzyma brytyjski reżyser Ken Loach, twórca takich filmów, jak m.in. "Wiatr w oczy" (1993), "Riff-Raff" (1990) i Whisky dla aniołów" (2012). Festiwal zakończy się 16 lutego.
Berlinale uważany jest za największy festiwal filmowy świata pod względem liczby widzów. Festiwalowe filmy obejrzy na 64 ekranach w stolicy Niemiec pół miliona fanów kina.
W ubiegłym roku o nagrody w konkursie głównym ubiegał się, bez powodzenia, film Małgorzaty Szumowskiej "W imię...".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/