O podjęcie działań, które zapewnią stabilność finansową Warszawskiej Operze Kameralnej, zwróciła się do ministra kultury sejmowa komisja kultury. W dezyderacie przyjętym w środę zaapelowała o opiekę nad organizowanym przez tę placówkę Festiwalem Mozartowskim.
W dezyderacie skierowanym do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego posłowie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu podkreślili, że "przy obecnej strukturze zatrudnienia i zadaniach stawianych przez operę, jej sytuacja finansowa jest niestabilna i wielce niepewna".
"Komisja doceniając znaczenie tej placówki, a zwłaszcza Festiwalu Mozartowskiego, o ustalonej renomie w kraju i za granicą, zwraca się do pana ministra o podjęcie działań, które uspokoją sytuację i jednocześnie zapewnią Warszawskiej Operze Kameralnej stabilność finansową, tak by Festiwal Mozartowski mógł dalej być wizytówką Polski" - napisano w dezyderacie.
W dezyderacie skierowanym do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego posłowie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu podkreślili, że "przy obecnej strukturze zatrudnienia i zadaniach stawianych przez operę, jej sytuacja finansowa jest niestabilna i wielce niepewna".
W tym roku placówka była bliska odwołania Festiwalu Mozartowskiego z powodu cięć w budżecie dokonanych przez Urząd Marszałkowski, organ finansujący działalność opery. W grudniu samorząd wojewódzki przyznał placówce dotację na 2012 r. w wysokości 19,4 mln zł, w marcu zredukował jednak budżet Warszawskiej Opery Kameralnej o ponad 4,5 mln zł - do 14,8 mln zł.
Ostatecznie udało się zorganizować Festiwal Mozartowski. Od 15 czerwca do 26 lipca w Warszawie orkiestra i soliści Warszawskiej Opery Kameralnej prezentują spektakle patrona festiwalu. Ta najważniejsza impreza organizowana przez placówkę to jedyne na świecie przedsięwzięcie, w ramach którego prezentowane są wszystkie dzieła sceniczne Wolfganga Amadeusza Mozarta.
Warszawska Opera Kameralna korzysta obecnie z dotacji przeznaczonej na kolejne miesiące. Samorząd nie przyznał jej więcej pieniędzy, lecz zdecydował o wypłaceniu wcześniej całej dotacji. Dofinansowanie starczy na utrzymanie instytucji do połowy października, pod koniec roku placówka zostanie bez pieniędzy.
Posłowie podjęli rozmowę w sprawie trudnej sytuacji finansowej Warszawskiej Opery Kameralnej dwa tygodnie temu. W posiedzeniu zwołanym na wniosek posłów wzięli udział m.in. założyciel i wieloletni dyrektor instytucji Stefan Sutkowski oraz marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
Marszałek zapewnił, że nie ma groźby likwidacji opery. Podkreślił jednak, że nie może tolerować nieprawidłowości finansowych, które wykryła kontrola przeprowadzona w placówce. W związku z tym zarząd województwa mazowieckiego postanowił o wszczęciu procedury dyscyplinarnego zwolnienia dyrektora Sutkowskiego oraz o nieprzyjmowaniu rezygnacji dyrektora złożonej pod koniec kwietnia. Zarząd województwa skierował też zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa opery.
Artyści Warszawskiej Opery Kameralnej apelowali do ministra kultury o nadanie ich placówce statusu narodowej instytucji kultury i przejęcie nad nią opieki. Swój postulat "odegrali" przed gmachem resortu na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie - muzycy wykonali tam "Requiem" Mozarta.
Na posiedzeniu komisji kultury 13 czerwca wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska powiedziała, że resort nie widzi potrzeby przejęcia opieki nad operą. Zaznaczyła, że prawie 15 mln zł dotacji jest kwotą, za którą opera może z powodzeniem kontynuować działalność. Według Omilanowskiej Warszawska Opera Kameralna pod skrzydłami ministerstwa kultury mogłaby otrzymywać jeszcze mniej pieniędzy. (PAP)
mce/ ls/