27 stycznia na Domu Pracy Twórczej im. Stefana Żeromskiego „Astoria” w Zakopanem, gdzie Wisława Szymborska dowiedziała się o przyznaniu jej Nagrody Nobla, zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca to wydarzenie. 1 lutego przypada druga rocznica śmierci poetki.
3 października 1996 roku Wisława Szymborska w swoim pokoju w Domu Pracy Twórczej Astoria w Zakopanem pisała akurat wiersz, kiedy wywołano ją do telefonu - piszą Anna Bikont i Joanna Szczęsna w książce "Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej". Dzwonił pracownik Akademii Szwedzkiej, aby zawiadomić poetkę oficjalnie, że dostała Nagrodę Nobla. Szymborska odpowiedziała, że nie wie, co robić w tej strasznej sytuacji i że "nawet w Tatry uciec nie może, bo jest zimno i pada deszcz". Do rozpoczętego tego dnia wiersza powróciła dopiero trzy lata później.
Nazwisko Szymborskiej pojawiało się w gronie kandydatów do Nobla już kilka lat wcześniej, ale kiedy w 1995 roku nagrodę otrzymał irlandzki poeta Seamus Heaney, poczuła się bezpiecznie. Nikt nie oczekiwał, że dwa razy pod rząd nagroda zostanie przyznana poetom. Szymborską nagrodzono za „za poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości", co Stanisław Lem skomentował: „Wiśce się ten Nobel po prostu należał”.
Do Astorii zbiegli się dziennikarze, z którymi Szymborska podzieliła się wątpliwościami, czy sprosta ceremoniałowi. "Całe moje usposobienie jest inne, przeciwne tego rodzaju kontaktom, a przecież nie zawsze będę umiała odmówić. Wolałabym mieć sobowtóra. Sobowtór byłby młodszy ode mnie o jakieś dwadzieścia lat, pozowałby do zdjęć, potem wyglądałby korzystniej niż ja. Sobowtór by jeździł, sobowtór by udzielał wywiadów, a ja bym sobie pisała" - mówiła dodając, że czuje się jednocześnie przerażona, oszołomiona, zdumiona i zachwycona. "Pani Czesławo, czy ta wielka nagroda coś zmieni?" - pytał dziennikarz. "Wisławo, Wisławo” - poprawiała Szymborska - "Muszę się dopiero oswoić z tą myślą. Na razie miałam tylko sekundę czasu na zażycie relanium i popicie wodą". Na zwołanej naprędce w hallu Astorii konferencji prasowej mówiła: "Mam nadzieję, że nie przewróci mi się w głowie".
Konieczność wystąpień publicznych i popularność związana z Noblem okazała się tak ciężka do zniesienia, że przyjaciele Szymborskiej dzielili jej życie na dwa etapy: przed i po „tragedii sztokholmskiej”. Jednak przyjaciel poetki Jerzy Illg w książce "Mój Znak" podsumował jej postawę w tych trudnych chwilach: "Zniosła to z godnością".
Potem Szymborska zeszła do jadalni, gdzie próbowała zjeść zupę koperkową, ale wywołano ją do telefonu. Dzwonił Czesław Miłosz z gratulacjami i wyrazami współczucia, twierdząc, że zna ciężar brzemienia, które spadło na barki poetki. Do końca pobytu w Astorii Szymborskiej nie udało się zjeść nic ciepłego. Już 5 października Szymborska była tak zmęczona zainteresowaniem mediów, że wysłała oświadczenie dla Polskiej Agencji Prasowej. "Jak wszyscy moi znakomici poprzednicy, również i ja nie mam wprawy w odbieraniu Nagrody Nobla, dlatego do radości, spowodowanej tak wysokim wyróżnieniem dołącza się i zakłopotanie (...)" - pisała poetka dodając, że jest już bardzo zmęczona udzielaniem setek wywiadów. "Byłabym bardzo zobowiązana środkom masowego przekazu, aby to moje pisemne oświadczenie na razie im wystarczyło. Z góry dziękuję" - zakończyła noblistka.
By chronić swoją prywatność Szymborska pospiesznie zatrudniła sekretarza - Michała Rusinka - którego pierwszym zadaniem było odprawianie dziennikarzy z kwitkiem. Poetka zgodziła się natomiast na zorganizowany przez wydawnictwo Znak wieczór w krakowskim Starym Teatrze. 18 listopada czytała przed publicznością wiersze, odpowiadała na pytania, a potem przyjaciele odczytali specjalnie na tę okazję ułożone limeryki. "Pewna poetka uczczona Noblem/ drzwi do mieszkania zawarła skoblem/ I zamiast lecieć do Sztokholmu,/ Na cyplu skryła się Bornholmu/ Szepcząc: +to nie mój problem+" - taki wierszyk ułożył wtedy Jerzy Illg.
"Biedna Wisława" - użalali się nad nią przyjaciele jesienią 1996 roku, a Bronisław Maj określił decyzję Szwedzkiej Akademii, jako "tragedię sztokholmską". Tylko profesor Tadeusz Chrzanowski oświadczył surowo: "Jak się pisze tak dobre wiersze, trzeba się liczyć z Nagrodą Nobla, a z tym już związane są różne powinności". Seamus Heaney ostrzegał Szymborską listownie, że po Noblu następuje straszliwy wysyp dotąd nieznanych przyjaciół i krewnych, a z wykładami i wyjazdami jest wiele zawracania głowy. Szymborska wyznała Bogusławie Latawiec, że nikomu już nie otwiera drzwi. "Mówię tylko przez domofon: siostry nie ma w domu. Na podłodze leżą stosy listów z prośbami o pieniądze. A ja ich przecież jeszcze nie mam".
W drodze do Sztokholmu Szymborska z przyjaciółką Teresą Walas rozważały sterroryzowanie załogi, porwanie samolotu i skierowanie go na południe, by przeczekać uroczystości w ciepłych krajach. Przemówienie noblowskie polskiej poetki było najkrótszym wystąpieniem tego rodzaju w historii nagrody. "Wysoko cenię sobie dwa małe słowa +nie wiem+. Małe, ale mocno uskrzydlone" - powiedziała między innymi. Następnego dnia poetka była tak zmęczona oficjalnymi uroczystościami, że ogłosiła strajk, odmówiła dalszych spotkań i podpisywania książek. "Dopiero teraz zrozumiałam mit o Orfeuszu, którego rozszarpały zakochane w jego grze bachantki. Okazuje się, że to wcale nie jest metafora" - mówiła.
Na przyjęciu noblowskim na 1250 osób Szymborska siedziała obok króla Karola Gustawa XVI, którego udało jej się wyciągnąć na papierosa. Na ich wspólne zdjęcie z papierosami w ręku władze szwedzkie nałożyły embargo, aby nie gorszyć poddanych.
Konieczność wystąpień publicznych i popularność związana z Noblem okazała się tak ciężka do zniesienia, że przyjaciele Szymborskiej dzielili jej życie na dwa etapy: przed i po „tragedii sztokholmskiej”. Jednak przyjaciel poetki Jerzy Illg w książce "Mój Znak" podsumował jej postawę w tych trudnych chwilach: "Zniosła to z godnością".
1 lutego 2014 mija druga rocznica śmierci Wisławy Szymborskiej. Fundacja jej imienia we współpracy z instytucjami kultury planuje szereg wydarzeń upamiętniających osobę i twórczość poetki. 27 stycznia na zakopiańskiej Astorii zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca wydarzenia z października 1996 roku. Wieczorem w Jasnym Pałacu odbędzie się wieczór poetycki z udziałem Ewy Lipskiej, Ryszarda Krynickiego i Adama Zagajewskiego.
1 lutego w Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie (MOCAK) odbędzie się wieczór poświęcony pamięci Szymborskiej. Zostanie pokazany film dokumentalny Larsa Helandera o poetce oraz zostanie otwarta wystawa kolaży (czy też „wyklejanek” – jak nazywała je Szymborska), autorstwa noblistki. (PAP)
aszw/ as/