Prace blisko 30 współczesnych polskich artystów, poświęcone problemowi osobistej i zbiorowej pamięci, można będzie od piątku oglądać w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.
Ekspozycja „Pamięć. Rejestry i terytoria” to - jak podkreślają jej kuratorki - dr Monika Rydiger i Natalia Żak rodzaj „wizualnego eseju” - pracom towarzyszą teksty odnoszące się do problemu pamięci i zmagań artystów z tym tematem w sztuce.
„Ta wystawa jest próbą zasygnalizowania, czym może być pamięć dla współczesnego artysty” – mówiła PAP dr Rydiger. „Z jednej strony artyści dotykają pamięci zbiorowej czyli trudnej historii, z drugiej odwołują się do swojej indywidualnej, często bardzo intymnej pamięci. Próbujemy pokazać, że te dwie pamięci przenikają się w sposób naturalny, bo żaden artysta nie jest wyizolowany od społeczeństwa, w którym żyje. Artyści mierzą się i z pamięcią własną, i zbiorową” – podkreśliła Rydiger.
Trzy prace: „Teren wspólny” Mirosława Bałki, cykl fotograficzny Wojciecha Prażmowskiego „Ślady” oraz wideo Zuzanny Janin „Uwolnić. Swobodu. Free. Teofilia Blendkowska” powstały specjalnie na wystawę w MCK.
Ekspozycja „Pamięć. Rejestry i terytoria” to - jak podkreślają jej kuratorki - dr Monika Rydiger i Natalia Żak rodzaj „wizualnego eseju” - pracom towarzyszą teksty odnoszące się do problemu pamięci i zmagań artystów z tym tematem w sztuce.
Dla Mirosława Bałki materiałem do stworzenia pracy było 169 używanych, kokosowych wycieraczek zebranych od krakowian. Są na nich wyraźne ślady, a czasem przetarcia. Artysta pokrył wycieraczkami podłogę w jednej z sal galerii. „Wycieraczki są fizyczną i symboliczną granicą prywatnego terytorium, przedmiotem ubogim, przyjmującym brud stóp. Zależało mi na zebraniu pewnych indywidualnych historii, które te wycieraczki w sobie skrywają i stworzeniu terytorium wspólnego, w którym bardzo istotne jest właśnie indywidualne zużycie wycieraczek” - powiedział PAP artysta. „Kiedy patrzę na tą pracę teraz, mam skojarzenie z cmentarzem. Wycieraczki, które służyły w konkretnych miejscach leżą wspólnie, a takimi miejscem, gdzie spotykają się wspólnie indywidualne historie są również cmentarze” - dodał.
Zuzanna Janin szukając informacji o swoim przodku, który w 1863 r. uczestniczył w Warszawie w spisku i zamachu na carskiego namiestnika Fiodora Berga, pojechała do Rosji. Tam w archiwum natknęła się na informacje o zapomnianej uczestniczce powstania styczniowego Teofilii Blendkowskiej, która za swoją działalność została zesłana w głąb Rosji. „Historia Blendkowskiej przełamuje wszystkie stereotypy oraz narracje historii prowadzone w Polsce” - mówiła PAP Janin. „Blendkowska spiskowała całkowicie świadomie, nie była szalona, była normalną kobietą, miała dzieci, którymi w czasie jej zesłania opiekował się w Warszawie jej mąż. Rewolucjonistki polskie były świadomymi, ostrymi kobietami, które całkowicie nie pasują do postromantycznego opisu. Dla mnie Blendkowska jest bardzo ważna, demaskuje nieprawdziwość polskiej narracji” – podkreśliła Janin.
Wojciech Prażmowski sfotografował posadzki m.in. w domu swojej matki i domu Czesława Miłosza w Wilnie, w kamienicy w Drohobyczu – mieście Brunona Schulza oraz w domu Zbigniewa Herberta we Lwowie. To podróż do miejsc z dzieciństwa autora, ale też do miejsc ważnych dla szerszej zbiorowości.
Jeden z wątków wystawy to archiwa. Zuzanna Janin stworzyła instalację „Moja pamięć”, której częścią była „Art – gra memory” - wprowadziła do niej nazwiska ludzi, z którymi się w życiu zetknęła, oni mogli napisać swoje wspomnienia. W ten sposób powstało internetowe archiwum, po którym widzowie mogą się poruszać, choć nie do wszystkich treści mają dostęp.
Osobny wątek to prace poświęcone pamięci ciała. W tej części wystawy przypomniane zostały dokonania Aliny Szapocznikow, są też prace Marzanny Morozewicz z serii „Łuski” - gipsowe odlewy poszczególnych części ciała są rodzajem podobrazia, na którym artystka maluje.
Do konwencji portretu trumiennego nawiązuje Leszek Lewandowski - w obiekcie zbudowanym z lamp neonowych i lustra widzowie zobaczą własne odbicie.
Wystawa porusza szereg innych wątków m.in. problem manipulacji pamięcią i konfliktu pamięci, bo nie ma jednej pamięci o przeszłości, a często to, co niewygodne jest wypierane.
W części poświęconej redefinicji pomnika pokazywany jest zrealizowany projekt Miejsca Pamięci w Bełżcu autorstwa zespołu Andrzeja Sołygi oraz czekający na realizację projekt Mirosława Nizio "Kamienne piekło KL Gross - Rosen II". Obok zwiedzający zobaczą niezrealizowany projekt „Pomnika – Drogi” Oskara Hansena z 1958 r. dla b. obozu Auschwitz oraz film dokumentujący pracę Mirosława Bałki „Witaj/Willkommen”. „Chcemy uświadomić widzom, że formuła pomnika została współcześnie przeformułowana” – mówiła dr Rydiger. Jednym z elementów aranżacyjnych jest żużel rozsypany na podłodze galerii nawiązujący do projektu zrealizowanego w Bełżcu.
W formie dokumentalnej przywołane zostały w MCK realizacje dziś uważane już za klasyczne: „Wielopole, Wielopole” Tadeusza Kantora, cykl „Moim przyjaciołom Żydom” Władysława Strzemińskiego, „Żelazne Organy” Władysława Hasiora, "Lego, obóz koncentracyjny” Zbigniewa Libery.
Wystawa potrwa do 6 kwietnia. (PAP)
wos/ as/