Na dzień przed świętem Wszystkich Świętych w USA obchodzone jest w czwartek Halloween, święto nawiązujące do pogańskich tradycji celtyckich. To niewinna tradycja i Kościół nie powinien jej potępiać - mówi PAP prof. Thomas H. Groome z katolickiego Boston College.
Przypadające 31 października Halloween to specyficzne amerykańskie święto, które - choć nie jest świętem urzędowym - cieszy się po Bożym Narodzeniu największą popularnością. Dzieci przebierają się za potwory, wampiry czy kościotrupy i chodzą wieczorem po udekorowanych specjalnie na tę okazję domach, prosząc o cukierki. Symbolem Halloween jest wydrążona w środku dynia z powycinanymi w skorupie otworami przypominającymi oczy, nos i przeważnie wyszczerbioną szczękę, z zapaloną w środku świeczką.
Jak tłumaczy Groome, nazwa Halloween pochodzi najpewniej od "All Hallows' Eve", czyli wigilia Wszystkich Świętych. Zwyczaj obchodów święta wprowadzili najpewniej celtyccy kapłani wierzący w to, że umarli, którzy nie trafili do nieba, na dzień przed wigilią Wszystkich Świętych wracają na ziemię, by prosić o modlitwę.
Z uwagi na pogańską genezę Halloween, Kościół katolicki w wielu krajach niechętnie postrzega tę tradycję, która z USA coraz szybciej przenosi się do Europy, w tym także Polski, czasami spychając na drugi plan obchodzony zgodnie z katolickim kalendarzem 1 listopada Dzień Wszystkich Świętych oraz 2 listopada - Dzień Zaduszny.
Ale zdaniem prof. Groome'a, który kieruje wydziałem ds. edukacji religijnej na katolickim Boston College, "Kościół powinien ignorować Halloween, a nie potępiać i zniechęcać do jego obchodzenia tylko dlatego, że nawiązuje do pogańskich tradycji".
"To niewinne święto, które sprawia dzieciom ogromną radość. A katolicy powinni iść do kościoła 1 listopada" - powiedział. Zwrócił uwagę, że w USA silną tradycję chodzenia na cmentarze w Zaduszki utrzymują katolicy pochodzenia meksykańskiego i innych państw Ameryki Południowej.
Halloween - jak podkreślił Groome - należy postrzegać jako tradycję kulturową, niezwiązaną z żadną specyficzną religią. "Także moi żydowscy przyjaciele będą dziś obchodzić Halloween" - powiedział profesor, wspominając, że jako mały chłopiec był bardzo podekscytowany Halloween, a dziś święto sprawia radość jego wnukom.
Jak tłumaczy Groome, nazwa Halloween pochodzi najpewniej od "All Hallows' Eve", czyli wigilia Wszystkich Świętych. Zwyczaj obchodów święta wprowadzili najpewniej celtyccy kapłani wierzący w to, że umarli, którzy nie trafili do nieba, na dzień przed wigilią Wszystkich Świętych wracają na ziemię, by prosić o modlitwę. Skąd wzięły się pomysły przebierania za diabły czy inne potwory? Chodziło o odstraszanie złych duchów. Obchody Halloween do USA sprowadzili najprawdopodobniej irlandzcy imigranci w latach 40. XIX wieku.
W czwartek także gospodarze Białego Domu będą obchodzić Halloween, goszcząc dzieci z lokalnych szkół oraz z rodzin wojskowych.
Siedzibę prezydenta USA dekoruje z tej okazji aż 185 dyń. Specjalne kostiumy przewidziano dla psów pary prezydenckiej: Bo będzie przebrany za pirata, a Sunny za słonecznik.
Dzieci, których liczbę Biały Dom szacuje nawet na 5 tysięcy, będą częstowane maślanymi ciasteczkami (komunikat Białego Domu podaje dokładny przepis) i innymi smakołykami, wśród których nie zabraknie zdrowych suszonych owoców.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
icz/ cyk/ mc/