Kolegialny zarząd teatrów, współdziałanie dyrektora ds. artystycznych i naczelnego, pozwoli na lepsze funkcjonowanie teatrów – przekonywali uczestnicy debaty „Dyrektor teatru-menadżer czy artysta?”, która odbyła się w poniedziałek w Warszawie.
Poniedziałkowa dyskusja odbyła się w warszawskiej siedzibie Związku Artystów Scen Polskich. Dyskutowano o tym, kto ma być dyrektorem teatru w kontekście statutowych zadań tej instytucji i co zrobić, by odpowiadający za poziom artystyczny i rozwój zespołu zastępca dyrektora ds. artystycznych lub sam dyrektor artystyczny posiadał większe uprawnienia niż obecnie. Uczestnicy zastanawiali też się nad kwestią czy możliwy jest kolegialny zarząd teatru.
Jak przypomniał prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz „artykuł 17 ustawy o działalności kulturalnej ustanawia, że tylko jedna osoba może mieć uprawnienia zarządcy teatru”. „Mamy coraz więcej osób, które troszczą się o całość instytucji, ale te osoby muszą również przedstawić w konkursach swoje wizje artystyczne, co powoduje, że po pewnym czasie osoby te decydują także o kształcie artystycznym. W każdym razie uważają, że mają do tego uprawnienia” – tłumaczył.
Uczestnicy dyskusji rozmawiali o różnych modelach funkcjonowania zarządu teatru, zastanawiając się, który z nich jest najwłaściwszy dla instytucji kultury. Jak przekonywano, teatry coraz częściej zarządzane są jak przedsiębiorstwa, bez zwracania uwagi na ich artystyczną misję. Ich sukces bądź porażka określana jest nie poprzez repertuar, czy ilość premier, a statystyki i rezultaty finansowe – podkreślali organizatorzy spotkania. Kandydat na dyrektora teatru nie musi więc posiadać kwalifikacji stricte artystycznych czy doświadczenia w pracy w teatrze, o ile jest w stanie sprawnie poprowadzić teatr-firmę.
„W obecnym stanie prawnym konkursy dyrektorskie, w których nie wymaga się kierunkowego wykształcenia artystycznego nie są sprzeczne z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, o której mowa” – zauważył reżyser i wiceprezes ZASP Piotr Bogusław Jędrzejczak. „Szukany jest najczęściej ktoś, kto będzie Krystianem Lupą i Leszkiem Balcerowiczem w jednej osobie. Teatr nie jest instytucją gospodarczą, która generuje zyski. Teatr generuje koszty. Zyskiem z teatru jest jego działalność artystyczna” – ocenił.
Głos zabrali także przedstawicielka departamentu kultury woj. opolskiego Agnieszka Kamińska, która przypomniała, że gdy tamtejszy Teatr Dramatyczny miał problemy finansowe, zorganizowano konkurs na nowego dyrektora. „Marszałek podjął decyzję, że tą osobą powinien być artysta – kto inny zna się lepiej na modelowaniu teatru?(... )Dobry dyrektor to dobry minister finansów i dobry prawnik. Może być artystą, może się zupełnie nie znać na ekonomii, ale musi mieć dobrych doradców” – podkreśliła.
„Nowy dyrektor ma zapisane w kontrakcie do czego się zobowiązuje. Ale organizator także wpisał w umowę do czego on się zobowiązuje – do minimalnej kwoty dotacji, która nie może się zmniejszyć. Więc niezależnie od okoliczności, dyrektor teatru wie, że nie dostanie mniej, niż to, co zostało zapisane w kontrakcie” – przypomniała Kamińska.
Jak przekonywał Krzysztof Markiel z departamentu kultury woj. mazowieckiego, "jeżeli uznajemy, że o tym, co się dzieje w teatrze decyduje jego właściciel, to narzuca on swoją perspektywę, by byt tego miejsca był bezpieczny". Jak mówił, jego rolą jest zapewnić instytucji funkcjonowanie - finansowe, administracyjne i organizacyjne.
Zauważył także, że w "modelu austriackim", polegającym na współdziałaniu dyrektora artystycznego i naczelnego to dyrektor artystyczny jest "tym ważniejszym, który wybiera sobie ekonomicznego pomocnika". "Właściciel teatru zasięga opinii rady nadzorczej - stworzono ciało dodatkowe, które wspomaga jednego i drugiego dyrektora. Pokazuje w jaki sposób instytucja mogłaby funkcjonować" - zauważył.
W opinii ZASP dyrektorem teatru jest osoba odpowiedzialna za realizacje sceniczne. Dlatego Związek uważa, że dyrektor teatru, który chce decydować o zakresie artystycznym działalności teatru, powinien mieć odpowiednie kompetencje zawodowe. Jeśli dyrektor teatru nie ma kompetencji artystycznych, organizator powinien powołać zastępcę dyrektora do spraw artystycznych, o stwierdzonych kompetencjach. Zastępca dyrektora ds. artystycznych ma - jak wskazuje ZASP - suwerenne prawo do kierowania wizerunku teatru, budowania kontekstu społecznego teatru na forum publicznym, programowania linii repertuarowej, doboru sztuk, doboru obsad wykonawców, planowania pracy artystycznej tj. terminów prób, premier, decydowania o udziale spektakli w festiwalach zewnętrznych, doboru realizatorów: reżyserów, scenografów oraz muzyków a także kształtowania składu osobowego zespołu artystycznego.
(PAP)
pj/agz/