Kolekcja świętującej 60-lecie polskiej Filmoteki Narodowej, zbiory taśm i archiwaliów, jest jedną z największych w Europie - mówi w rozmowie z PAP szef placówki prof. Tadeusz Kowalski. Aby zachować najstarsze zbiory konieczne jest korzystanie z najnowszych zdobyczy techniki - podkreśla dyrektor Filmoteki.
PAP: Przypomnijmy, co jest misją Filmoteki Narodowej.
Tadeusz Kowalski: Statutowym zadaniem FN jest ochrona narodowego dziedzictwa kulturalnego w dziedzinie kina i upowszechnianie kultury filmowej. Przez lata działalność Filmoteki kojarzona była przede wszystkim z archiwizacją i konserwacją przechowywanych taśm i innych zbiorów okołofilmowych. To oczywiście ważna część naszej działalności, jednak wziąwszy pod uwagę spektrum przedsięwzięć, które podejmujemy w ostatnich latach – zarówno w Polsce, jak i za granicą, z własnej inicjatywy oraz we współpracy z innymi instytucjami, chociażby Muzeum Narodowym, Zachętą, Google Cultural Institute oraz festiwalami, myślę, że śmiało można mówić o roli kulturotwórczej FN.
Mam na myśli zarówno działania związane z upowszechnianiem i edukacją - te w należącym do FN kinie Iluzjon, czyli retrospektywy, przeglądy, repremiery filmów niemych z muzyką na żywo, festiwale, w tym własny – Święto Niemego Kina - czy te realizowane za pośrednictwem kin, blisko dwustu w Polsce, w Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych. A także działania promujące polską kinematografię poprzez współpracę z festiwalami w Polsce, m.in. z festiwalem w Gdyni, T-Mobile Nowe Horyzonty, Camerimage, i na świecie - z Cinema Ritrovato w Bolonii, Film Polska w Berlinie, oraz te upowszechniające wiedzę i zbiory, głównie w internecie, za pośrednictwem serwisów www.repozytorium.fn.org.pl, www.gapla.fn.org.pl, www.fototeka.fn.org.pl
Tadeusz Kowalski: W Archiwum FN przy ul. Chełmskiej powstała wyposażona w nowoczesny sprzęt Pracownia Restauracji Taśmy Filmowej, w której odbyło się zabezpieczenie wieczyste najcenniejszych archiwaliów ze zbioru polskiej kinematografii przedwojennej. 43 filmy fabularne zostały zdigitalizowane do postaci DPX 4K i otrzymały nowe kopie na taśmie 35 mm.
PAP: Jakie są najważniejsze osiągnięcia FN z ostatniej dekady?
Tadeusz Kowalski: Jednym z tych, bez których trudno mi wyobrazić sobie działalność FN, było kupno w 2008 r. oraz modernizacja w 2011 r. kina Iluzjon. Bardzo znaczącym był też projekt "Nitrofilm", czyli konserwacja i digitalizacja przedwojennych filmów fabularnych. Realizując go, Filmoteka na dobre rozpoczęła działalność cyfryzacyjną. W ramach projektu w Archiwum FN przy ul. Chełmskiej powstała wyposażona w nowoczesny sprzęt Pracownia Restauracji Taśmy Filmowej, w której odbyło się zabezpieczenie wieczyste najcenniejszych archiwaliów ze zbioru polskiej kinematografii przedwojennej. 43 filmy fabularne zostały zdigitalizowane do postaci DPX 4K i otrzymały nowe kopie na taśmie 35 mm.
Zrealizowaliśmy też takie projekty, jak "Polska gwiazda światowego kina Pola Negri (Mania) – tournée niemego filmu z muzyką na żywo" w ramach programu kulturalnego pierwszej polskiej prezydencji w UE. Pokazaliśmy w Warszawie, Paryżu, Madrycie, Londynie, Kijowie i Berlinie odrestaurowany cyfrowo w technologii 4K - jako jeden z pierwszych w Europie! - film niemy z Polą Negri "Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów" z 1918 r. z wykonywaną podczas pokazów muzyką na żywo Jerzego Maksymiuka.
PAP: Gdzie znajdują się archiwa FN?
Tadeusz Kowalski: Tu muszę chyba zacząć od: "niestety"... nic się nie zmieniło. Od 15 czerwca 1955 r. FN funkcjonuje w budynku przy ul. Puławskiej na Mokotowie. Archiwa znajdują się ponadto w wynajmowanym budynku przy ul. Chełmskiej i ul. Wałbrzyskiej w Warszawie oraz przy ul. Łąkowej w Łodzi. Cała kolekcja FN - zbiory taśm filmowych i archiwaliów - jest jedną z największych w Europie. Przez 60 lat funkcjonowania przywróciliśmy polskiej kulturze najcenniejszą kolekcję taśm filmowych: ok. 75 proc. polskich filmów fabularnych z okresu 1930-1939 i ok. 5 proc. polskich filmów niemych, w tym najstarszy polski zabytek kinematografii, "Pruska kultura" z 1908 r.
Obecny stan zbiorów to: 2 tys. tytułów (w większości przypadków na jeden "tytuł" przypada od kilku do kilkunastu kopii filmowych - PAP) polskich filmów fabularnych od 1908 r. do lat współczesnych; 160 filmów przedwojennych; 100 tys. tytułów polskich filmów dokumentalnych i krótkometrażowych; 2 tys. tytułów polskich filmów animowanych; 15 tys. tytułów filmów zagranicznych; milion fotosów do ok. 25 tys. tytułów filmów polskich i zagranicznych; 26 tys. woluminów książek o tematyce filmoznawczej; 25 tys. plakatów; ponad tysiąc tytułów czasopism; 26 tys. programów filmowych; 30 tys. pozycji materiałów literackich - scenariuszy, scenopisów, list montażowych i dialogowych, a także m.in. partytury i wycinki prasowe.
PAP: W jaki sposób FN łączy tradycję z nowoczesnością?
Tadeusz Kowalski: Aby zachować najstarsze zbiory filmowe konieczne staje się korzystanie z najnowszych zdobyczy techniki i informatyki. Jako jedni z pierwszych w Europie wykonaliśmy kompleksową restaurację filmu w zaawansowanej technologii 4K, proponując zarazem szereg innowacji w tej dziedzinie. Od 2008 r. realizujemy ideę archiwum otwartego, uruchamiając serwisy internetowe oraz pierwsze profesjonalne repozytorium filmowe.
Jako jedni z pierwszych w Europie wdrożyliśmy nową normę opisu dzieł audiowizualnych. We współpracy z Google Cultural Institute realizujemy wirtualne wystawy oraz wykorzystujemy wirtualne studio, tzw. green box, do produkcji filmów promujących działalność programową Iluzjonu. Współczesne archiwum z konieczności, ale też świadomego wyboru, działa na styku tradycji i nowoczesności.
PAP: Iluzjon to kino o ciekawej historii. Czym wyróżnia się na tle innych kin w Warszawie?
Tadeusz Kowalski: Budynek przy ul. Narbutta, w którym mieści się Iluzjon, zaprojektował w 1948 r. Mieczysław Piprek - wówczas jako kino Stolica. Iluzjon funkcjonował jednak w tym gmachu dopiero od 1997 r. Swoją działalność rozpoczął już w 1956 r., ale potem kilkakrotnie się przenosił, m.in. z gmachu kina Kultura przy Krakowskim Przedmieściu. Od 1957 do 1960 r. działał w budynku Urzędu Rady Ministrów przy Al. I Armii Wojska Polskiego, a przez kolejny rok przy ul. Kredytowej. W 1963 r. Iluzjon wznowił działalność przy Pl. Trzech Krzyży, by w 1974 r. przenieść się do kina Polonia przy ul. Marszałkowskiej. Od 1984 do 1996 r. funkcjonował w budynku kina Śląsk przy ul. Wspólnej.
W 2008 r. gmach Iluzjonu przy Narbutta dzięki naszym staraniom wpisany został do rejestru zabytków. Następnie zakupiło go Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego na potrzeby Filmoteki Narodowej. Podczas generalnego remontu Iluzjon przejściowo funkcjonował w budynku Biblioteki Narodowej w Al. Niepodległości, by po modernizacji, w 2012 r., wrócić na Narbutta.
W Iluzjonie powstały dwie sale projekcyjne: sala Stolica ze sceną z orkiestronem przed ekranem oraz sala Mała Czarna, obie wyposażone w nowoczesny sprzęt audiowizualny. Oryginalne elementy wyposażenia wnętrza, np. tkanina na ścianach - żakard "kolumny" wykonany przez słynną Spółdzielnię Artystów "Ład" na przełomie 1948 i 1949 r., czy gipsowe kartusze "syrenki", poddano pracom konserwatorskim i odtworzono. Zaprojektowany został także nowy neon.
Chodzą słuchy, że Iluzjon ceniony jest za ambitny i bezkonkurencyjny repertuar. Ponoć wcale nie odstrasza brakiem popcornu. Zachęca atrakcyjnymi cenami biletów, znajduje się w przyjaznym otoczeniu mokotowskiego skweru Słonimskiego, blisko stacji metra.
PAP: Ilu ludzi pracuje w FN?
Tadeusz Kowalski: Blisko 120 osób. FN tworzą ludzie, którzy troszczą się o poszczególne części kolekcji, np. dział dokumentacji o scenariusze filmowe czy plakaty, a dział Cyfryzacji Zbiorów Ikonograficznych i Informacji Internetowej digitalizuje fotosy. Filmografowie zajmują się opisywaniem i archiwizowaniem zbioru filmowego, konserwatorzy pieczołowicie pracują z taśmami filmowymi, które nieustająco udostępniane są kinom w kraju i za granicą. Dysponujemy imponującym zbiorem książek i czasopism o tematyce filmowej, który jest sukcesywnie uzupełniany.
Repozytorium Cyfrowe to kolejny serwis, który prezentuje działania FN w domenie cyfrowej, przy czym - warto wspomnieć - czuwa nad cyfrowym zabezpieczaniem dzieł polskiego kina poprzez zintegrowany system informatyczny, pozwalający na efektywną ewidencję zdigitalizowanych zbiorów Filmoteki. Chodzi m.in. o: Polskie Kroniki Filmowe z lat 1945-1950, przedwojenne kroniki PAT z lat 1924-1939, filmy przedwojenne, fragmenty polskich powojennych filmów fabularnych oraz animacji i filmów eksperymentalnych, np. imponującą kolekcję animacji non-camerowych Juliana Józefa Antonisza.
Pracownicy merytoryczni z działu programowego programują kino Iluzjon, które, będąc kinem z "muzeum" w nazwie (pełna nazwa: "Kino Iluzjon - Muzeum Sztuki Filmowej" - PAP), o szczególnym statusie kina archiwalnego, promuje polskie dziedzictwo filmowe, z tym najstarszym łącznie. Dokładamy starań, by nasze działania były widoczne, prowadzimy strony internetowe, nie stronimy od mediów społecznościowych. Repertuar Iluzjonu zapowiadamy w cyklicznym internetowym programie iluzjon.tv, który sami realizujemy.
Iluzjon zachęca widzów bezkonkurencyjnym programem - klasyką kina, filmami niemymi z muzyką na żywo, retrospektywami, wydarzeniami z udziałem gości światowego kalibru, jak Jiri Menzel czy Mike Leigh, niebanalnymi wydarzeniami – ostatnio np. zatytułowanym "Koniec niewinności" przeglądem propagandowych animacji wojennych i kultowych kreskówek Disneya z lat 40. Zachęca też cenami biletów i przyjaznym otoczeniem mokotowskiego skweru.
A w kinie tym pracuje zaledwie kilka osób: kierownik i jego zastępca, trzej operatorzy, kilku bileterów i kilka kasjerek. Plus odpowiedzialne za programowanie repertuaru dwie osoby, dwie zajmujące się promocją FN i jednoosobowy dział wydawniczy, opracowujący comiesięczną drukowaną ulotkę z programem.
Tadeusz kowalski: Od kilku lat w szybkim tempie przyrastają zbiory cyfrowe, co stwarza potrzebę jednoczesnego utrzymywania - obok zbiorów analogowych - tych cyfrowych, a co za tym idzie przenoszenia systemu analogowego na cyfrowy, słowem: dalekosiężna digitalizacja. Obok konserwatorów, archiwistów, filmografów coraz większą rolę do odegrania mają informatycy.
PAP: Skąd FN czerpie fundusze na swoją działalność?
Tadeusz Kowalski: Jako państwowa instytucja kultury Filmoteka podlega ministrowi kultury. Finansowana jest w ok. 50 proc. ze środków budżetowych ministerstwa. Pozostałe środki pochodzą z rozmaitych programów, do których aplikujemy, podobnie jak inne instytucje kultury. Niewielkie środki pozyskujemy ze sprzedaży licencji z należących do Filmoteki zbiorów.
PAP: Jakie są najważniejsze plany FN na najbliższe lata?
Tadeusz Kowalski: Przed Filmoteką stoją wielkie wyzwania, w tym związane z dynamicznymi zmianami, które dokonują się w technice filmowej. Od kilku lat w szybkim tempie przyrastają zbiory cyfrowe, co stwarza potrzebę jednoczesnego utrzymywania - obok zbiorów analogowych - tych cyfrowych, a co za tym idzie przenoszenia systemu analogowego na cyfrowy, słowem: dalekosiężna digitalizacja. Obok konserwatorów, archiwistów, filmografów coraz większą rolę do odegrania mają informatycy. Konieczna staje się integracja licznych baz wiedzy o dziełach filmowych; integracja, która w niedalekiej przyszłości umożliwi wymianę informacji w skali europejskiej.
Sześćdziesięciolatka, jak tlenu, potrzebuje więc nowoczesnego, spełniającego wymogi analogowego i cyfrowego zarazem archiwum. To najważniejszy i od początku istnienia niespełniony cel Filmoteki.
Rozmawiała: Joanna Poros (PAP)
jp/ mhr/