Ponad 20 plansz prezentujących zdjęcia, dokumenty i teksty przybliżające dzieje ludności polskiej na dawnych Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej przed wojną i jej dramat podczas rzezi wołyńskiej można zobaczyć na plenerowej wystawie czynnej od środy w Warszawie.
"Nie jest łatwo opowiedzieć o strasznej zbrodni, do tego trzeba znaleźć jakiś klucz i autorzy wystawy znaleźli moim zdaniem klucz bardzo dobry. Opowiadają tę straszną historię poprzez relacje świadków, tych osób, którym udało przeżyć zbrodnię wołyńską. W warstwie ikonograficznej o tej zbrodni opowiadają przede wszystkim przez pryzmat zdjęć, które pokazują Wołyń przed zagładą, pokazują ludzi w różnych sytuacjach rodzinnych i społecznych i ta perspektywa moim zdaniem pobudza nas do niezwykłej refleksji, do myślenia o konkretnych ludziach" - mówił podczas otwarcia ekspozycji Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, współorganizatora wystawy.
W jego ocenie, bardzo często na takie zbrodnie patrzymy przez pryzmat tysięcy ofiar, a ta ekspozycja sprawia, że dostrzegamy tragedię konkretnych osób. "Osób, które miały bliskich, plany, marzenia i których życie brutalnie przerwano. I sądzę, że dzięki temu ta wystawa skłania nas do prawdziwej refleksji, także nad czym co zrobiliśmy, by zachować pamięć o tych ludziach" - podkreślił Kamiński.
"Pragnęliśmy pokazać zbrodnię poprzez przeżycia osób, które w niej uczestniczyły, głównie dzieci, bo to one były najbardziej nieszczęśliwymi ofiarami, którym zbrodnia wołyńska odebrała często całe rodziny. Starałam się opisać przeżycia dzieci na tle całości wydarzeń, opisać tę zbrodnię, jej przebieg i ofiary" - powiedziała autorka scenariusza wystawy Ewa Siemaszko.
Autorka scenariusza wystawy Ewa Siemaszko zaznaczyła, że zależało jej na przybliżeniu tragedii wołyńskiej głównie osobom nie mającym korzeni kresowych, a także ludziom młodym. "Staraliśmy się to uczynić poprzez przekazanie najważniejszych informacji i wzbudzenie u odbiorców emocji, bez których nie ma chęci poznawania. Pragnęliśmy pokazać zbrodnię poprzez przeżycia osób, które w niej uczestniczyły, głównie dzieci, bo to one były najbardziej nieszczęśliwymi ofiarami, którym zbrodnia wołyńska odebrała często całe rodziny. Starałam się opisać przeżycia dzieci na tle całości wydarzeń, opisać tę zbrodnię, jej przebieg i ofiary" - dodała Siemaszko.
Wystawa "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma" składa się z 22 plansz, z których zbudowano 11 prostopadłościanów. Początkowe segmenty przedstawiają dawne Kresy Wschodnie II Rzeczpospolitej, jako obszar wielokulturowy i wieloetniczny zamieszkany przed wojną przez Polaków, Ukraińców, Żydów, Niemców, Rosjan, Czechów czy Ormian. Znalazły się tam wspomnienia dawnych mieszkańców tamtych terenów, zarówno Polaków, jak i Ukraińców, wspominających zgodne współistnienie obu narodowości. Sytuację zmienił wybuch wojny i okupacja niemiecka, a później sowiecka. Zintensyfikowała się nawołująca do "czystej etnicznie Ukrainy" działalność OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) i jej zbrojnego ramienia UPA (Ukraińskiej Armii Powstańczej).
Centralną część wystawy stanowią plansze poświęcone masowym mordom na ludności polskiej mających miejsce na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Znalazły się tam wspomnienia osób ocalałych z rzezi oraz zdjęcia, często drastyczne, dokumentujące mordy (które można oglądać przez specjalne wizjery umieszczone wewnątrz dwóch prostopadłościanów), a także rozkazy OUN dotyczące zwalczania śladów polskości. Ostatnie plansze stanowią podsumowanie wydarzeń na Kresach z 1943 r., gdzie - jak szacują twórcy wystawy - zamordowano ok. 130 tys. Polaków, z których wielu spoczywa w anonimowych mogiłach. Jeden z segmentów ekspozycji przybliża także działania Ukraińców niosących w tym czasie pomoc swoim polskim sąsiadom. Na ścianach tablic umieszczono również listę miejscowości, których dotknęła tragedia.
W lipcu br. mija 70. rocznica apogeum zbrodni wołyńskiej, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1944 zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 roku, gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.
Wystawa "Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma" będzie czynna do 31 lipca. (PAP)
akn/ ls/