26.02.2010. Katowice (PAP) - 28 lutego mija trzydziesta rocznica śmierci tenisistki Jadwigi Jędrzejowskiej. W 1937 roku była finalistką turnieju wielkoszlemowego rozgrywanego na kortach Wimbledonu. W parze z Francuzką Simone Mathieu zdobyła dwa lata później mistrzostwo Francji.
Jędrzejowska urodziła się 15 października 1912 roku w Krakowie. Swoje życie opisała w wydanej w 1955 roku autobiografii "Urodziłam się na korcie".
"Ona skupiła się tylko na tenisie. Nie uprawiała innych sportów zupełnie. Pamiętam taką historię, kiedy główną nagrodą turnieju był rower. Oczywiście wygrała zawody i dostała go. Wtedy publiczność zaczęła się domagać, by wykonała rundę honorową. Nic z tego nie wyszło, bo ... nie potrafiła jeździć na rowerze" - dodał dziennikarz.
"Zgodnie z tytułem książki zawierającej jej wspomnienia - ona urodziła się na korcie. Mieszkała jako dziecko w Krakowie, niedaleko kortów AZS. Zaczynała od... podawania piłek. A podczas przerw w +pracy+ sama brała rakietę do ręki i zaczynała odbijać piłkę. Została dostrzeżona, choć wtedy trudno było mówić o treningach w dzisiejszym znaczeniu. I tak się zaczęło"- powiedział 90-letni Paszkowski.
W finale wimbledońskiego turnieju Jędrzejowska przegrała z Angielką Dorothy Edith Round 2:6, 6:2, 5:7. Polka doszła też do finałów mistrzostw USA (1937) i Francji (1939). Dwadzieścia dwa razy wywalczyła indywidualne mistrzostwo Polski. W 1938 roku tytuł dostała bez gry w uznaniu zasług i wysokiego poziomu.
Po wojnie mieszkała w Katowicach i na kortach Baildonu zakończyła oficjalnie karierę w 1968 roku. Jak wspominała - rozpłakała się podczas tej uroczystości. Później pracowała z tenisową młodzieżą. Katowickie korty, na których trenowała, noszą imię Jadwigi Jędrzejowskiej; starsi bywalcy wspominają niezwykłe zagrania dawnej mistrzymi, kiedy piłka spadała zaraz za siatką i ... wypadała za kort. (PAP)
gir/ kali/