W obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau nie rządził Szatan, nie było to też miejsce na innej planecie. Tam pracowali ludzie – mówił w wywiadzie dla PAP b. ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss.
PAP: W 65. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau wracamy pamięcią do Holokaustu. Panie profesorze, co oznacza i czego jest symbolem Auschwitz dla Żydów i całego świata?
Prof. Szewach Weiss: Auschwitz to symbol zła, ale nie tylko symbol. Tam zamordowano więcej niż milion ludzi. Milion Żydów i jeszcze dziesiątki tysiące innych! Auschwitz stał się czarną ciemną otchłanią ludzkiej-nieludzkiej historii, a polska ziemia, która dla Żydów przez ponad 800 lat była ziemią wspólnego życia i spokoju, stała się przez Niemców przeklętą ziemią. Auschwitz to symbol barbarzyństwa, nieludzkości, rasizmu i ksenofobii!
Z kolei dzień wyzwolenia Auschwitz można określić jako początek próby odnowienia wartości ludzkich na świecie. Czy się owo odnowienie udało, tego jeszcze nie wiemy…
Kiedy 27 stycznia 1945 r. armia radziecka otworzyła bramę Auschwitz z tą cyniczną tablicą "Arbeit macht frei" to było jakby otwarcie bram na nasz raj, na naszą wolność. W samym obozie pozostało jedynie kilka tysięcy osób, bo większość zamordowano tuż przed wyzwoleniem na miejscu lub wyprowadzając ich w tzw. marszach śmierci. Jeszcze nie skończyła się tragedia, bo do ostatniego dnia, do 8 maja 1945 r. faszyści, Niemcy, próbowali dalej wykonać swoje przeklęte, barbarzyńskie wezwanie, czyli systematycznie wymordować wszystkich Żydów.
Chciałbym powiedzieć o Auschwitz coś zwykłego. Wyobraźcie sobie - żydowska rodzina, zwyczajna, w Polsce, na Węgrzech, we Francji, Grecji, na Słowacji, w Holandii, Belgii, Luksemburgu, we Włoszech. Żyje sobie, jest związana z synagogą, z sąsiadami, ludzie idą do pracy, dzieci idą do szkół i przedszkoli, gdy nagle w jednym dniu, wpadają do ich domu faszyści, przeważnie gestapowcy, Niemcy albo współpracownicy w tej zagładzie (...) zabierają ich na samochody, do wagonów i w jednej sekundzie wszystko się zmienia.
Ojciec nie może pomóc dzieciom. Matka nie może pomóc dzieciom. Patrzą się jedno na drugiego, krzyczą, płaczą. Męczą ich, męczą już w drodze do piekła, zero wartości ludzkich, nie myją się, nie ma nic, żadnej estetyki, z takiej wysokiej kultury żydowskiej, judeochrześcijańskiej, w jednej sekundzie. Nie do zera, pod zerem, nic! Nawet w jaskiniach były reguły, a tu bez żadnych reguł, jedyna reguła to śmierć.
Według żydowskiej tradycji, teologii, naszego Talmudu, kto ratuje jednego człowieka, ratuje cały świat, bo każdy człowiek jest całym światem. A tam setki, tysiące, setki tysięcy, miliony ludzi znalazło się w jednym dniu w takiej nieludzkiej sytuacji.
Czy Auschwitz to jest miejsce, gdzie Szatan rządził? Nie. Czy to jest miejsce na innej planecie? Też nie. To było tu, to stworzyli ludzie, na tym miejscu pracowali dzień i noc ludzie. Każdy z nich miał matkę i mordował matki, większość z nich miała dzieci. Być może rano jedli śniadanie ze swoimi córeczkami, może rano ojciec grał im jeszcze na zrabowanym od Żydów fortepianie, może słuchali tam zrabowanych płyt, muzyki Beethovena… Zjedli sobie śniadanko, a potem szli do pracy, by palić, dusić, mielić kości innych córeczek! To jest właśnie Auschwitz!
W 1939 r. gdy wybuchła wojna miałem cztery latka. Mieszkałem z rodzicami w Borysławiu, galicyjskim miasteczku na Kresach II Rzeczypospolitej. Pamiętam wszystko, byłem małym dzieckiem, ale zagładę się pamięta, śmierć się pamięta, traumę się pamięta, tragedię się pamięta, zło się pamięta. I to bardzo! To był inny świat, bez żadnych wartości, życie człowieka straciło wartość, człowiek stał się muchą, niczym, upadł podstawowy honor ludzki, podstawowa kultura, podstawowe zwyczaje ludzkie, wszędzie tylko śmierć, śmierć, śmierć, strzały, strzały i strzały!
PAP: Panie profesorze, czy po doświadczeniu Holokaustu możliwe jest żydowsko-niemieckie pojednanie? Czy można wybaczyć tak straszne zbrodnie?
Prof. Szewach Weiss: Nie ma pojednania. (...) Nie ma wybaczenia, nigdy nie będzie wybaczenia. Była sprawa odszkodowań, ale to co nam oddali osobiście, ogólnie, kolektywnie narodowi żydowskiemu, to jest może 1 proc. rabunku mienia żydowskiego. Nigdy nie było odszkodowania za krew.
Ale jednak, gdy w 1948 r. powstały pod wpływem sojuszników zachodnich nowe demokratyczne Niemcy to myśmy z tymi Niemcami odnowili stosunki. Ben Gurion (Dawid Ben Gurion - pierwszy premier Izraela - PAP) powiedział: tworzą się inne Niemcy i trzeba jednak otworzyć bramy do przyszłości, mieć nadzieję innych stosunków.
PAP: Tego otwarcia na przyszłość zabrakło w komunistycznej Polsce...
Prof. Szewach Weiss: Z Polską stało się coś bardzo dziwnego. Polska nigdy nie współpracowała jako państwo z faszyzmem, Polska się nie poddała, polska armia próbowała walczyć. Potem zeszła do podziemia i stworzyła opór najważniejszy i najsilniejszy w Europie.
Ale po wojnie Polska była pod wpływem Moskwy i nie tylko pod wpływem Moskwy, to była komunistyczna Polska, która zerwała stosunki dyplomatyczne z Izraelem. W ten sposób przestaliśmy ze sobą rozmawiać, a to było okropne. W tym samym czasie prowadziliśmy już codzienny dialog z młodymi Niemcami, z nowym pokoleniem. To absurd, że z Niemcami mieliśmy stosunki dyplomatyczne, a z Polską nie.
Prof. Szewach Weiss: Auschwitz to symbol zła, ale nie tylko symbol. Tam zamordowano więcej niż milion ludzi. Milion Żydów i jeszcze dziesiątki tysiące innych! Auschwitz stał się czarną ciemną otchłanią ludzkiej-nieludzkiej historii, a polska ziemia, która dla Żydów przez ponad 800 lat była ziemią wspólnego życia i spokoju, stała się przez Niemców przeklętą ziemią. Auschwitz to symbol barbarzyństwa, nieludzkości, rasizmu i ksenofobii!
Jednak w ostatnich dwudziestu latach, od czasu, kiedy Polska się odnowiła i wróciła do demokracji, czuję początki gojenia się tych ran, ale tylko początki. To znaczy między państwami stosunki są bardzo dobre, między narodami lepsze niż 30 lat temu, z kolei dzisiaj są lepsze niż 10 lat temu.
Wróćmy do Auschwitz. Kilka tygodni temu, kiedy skradli tablicę "Arbeit macht frei", jaka była reakcja w Izraelu? Byłem tam wtedy, ja żyję w Izraelu. Otóż nie oskarżano stereotypowo Polski. Pierwszy raz nie czułem żadnego antypolonizmu między Żydami. Było nam smutno, było wam smutno, myśmy mieli nadzieję, że polskie służby bezpieczeństwa i policja ją znajdą i znalazły. Pierwszy raz czułem, że coś się zmieniło. Tak jakoś dziwnie, smutno, surrealistycznie kradzież tej tablicy była dla mnie papierem lakmusu, sejsmografem nowych stosunków między Żydami i Polakami. Coś od nowa się zaczyna między nami, coś pozytywnego, i to jest bardzo ważne.
PAP: A jaką rolę odgrywa pamięć o Auschwitz we współczesnym Izraelu?
Prof. Szewach Weiss: W Izraelu pamięć o Auschwitz jako symbolu zła nadal jest trwałą rzeczywistością. Dlaczego? W moim kraju żyją jeszcze tysiące Żydów z osobistą pamięcią tragedii Holokaustu. Dotyczy to także młodszych pokoleń, które w efekcie prowadzonej systematycznie Zagłady, nigdy nie widziało swojej babci czy swojego dziadka.
Do tego dochodzi codzienna rzeczywistość walki o egzystencję Izraela, o codzienne żydowskie życie, które stale jest zagrożone atakami terrorystycznymi.
Proszę pamiętać, że w Izraelu Żydzi żyją w cieniu potencjalnej bomby atomowej z Iranu. Wyobraźcie sobie, że to co zrobił Hitler i faszyści przez sześć lat, gdy wymordował 6 mln Żydów, Ahmadineżad (prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad - PAP), może doprowadzić w ciągu jednej sekundy. Ma akurat prawie 6 mln Żydów dzisiaj w Izraelu, choć to nie znaczy, że mu się uda. Izrael ma też ogromną siłę i umie się bronić.
PAP: Joschka Fischer, b. szef niemieckiej dyplomacji, sformułował wezwanie "Nigdy więcej Auschwitz". Jak pan profesor ocenia rezultaty tego wezwania?
Prof. Szewach Weiss: Jak wygląda świat po Auschwitz? Jak powinien wyglądać? Są do tego różne podejścia... Pierwsze hasło było takie: "Nigdy więcej", "Never again", ale czy to jest hasło uniwersalne? Czy jako hasło związane ze stosunkiem do Żydów? To nie to samo, bo są tacy, którzy pozwalają sobie na inne podejście do Żydów.
Dla antysemity hasło "Nigdy więcej Auschwitz" nie istnieje. On tylko nie ma siły, nie ma mocarstwa, nie ma państwa, nie ma policji, nie ma gestapo, żeby wykonać swoje cele. Powiem tak: dopóki będzie na świecie ostatni antysemita, ostatni ksenofob, ostatni rasista to wyzwanie "Nigdy więcej", "Never again" nie jest i nie będzie zrealizowane.
W ostatnich dekadach ze strony muzułmańskiej wobec judeochrześcijaństwa tworzy się nowy antysemityzm, nowy rasizm, nowa ksenofobia. Nastąpiło opisywane przez prof. Samuela Huntingtona zderzenie cywilizacji. W Izraelu terroryzm istnieje na północnej jego granicy - Hezbollah, ale i terroryzm na południu - Hamas. Do tego dochodzą siły wywodzące się z dzisiejszego Iranu. One są związane z tą samą intencją, która doprowadziła do 11 września w Nowym Jorku.
Wiem, że Bush był niepopularnym prezydentem. On postanowił stworzyć inny porządek w Iraku. Na początku była szeroka koalicja, w której uczestniczyły państwa z Europy, Polska też. Bez Izraela, żeby nie mówiono, że to jest interwencja izraelska. Do koalicji weszły Włochy, Hiszpania, a potem nagle większość zaczęła uciekać z tego statku; została tylko Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, Francja w ogóle nie weszła do tego. I ja sobie tak cały czas myślałem i myślę, Boże mój, jeśli Saddam Husajn morduje swoich to czy on ma prawo mordować swoich, a świat po Auschwitz może być wobec tego obojętny?
Przecież to "Nigdy więcej" ma mieć znaczenie uniwersalne! Nie chodzi o to, żeby tak wygodnie sobie siedzieć w Europie po tym wszystkim i odprawiać uroczystości żałobne i tak dalej… I pozwalać jednym ludziom mordować innych, tłumacząc to "wewnętrzną sprawą". Co do morderstwa nie ma "wewnętrznych spraw", to jest sprawa całej cywilizacji kulturalnego świata!
PAP: Czy w związku z tym można traktować Holokaust jako coś w rodzaju nowej religii albo jako ważną energię intelektualną, której fundamentalnym zadaniem jest niedopuszczanie do kolejnych masowych zbrodni?
Prof. Szewach Weiss: Trwa długi i ewolucyjny proces uniwersalizacji Holokaustu. Kiedy w 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych postanowiła, że będzie Światowy Dzień Holokaustu to oznaczało dalszy ciąg tego procesu, rozwinięcia się tej nowej religii, która jest związana z okropną tragedią i śmiercią niewinnych. Jak wiadomo, to nie jest pierwsza religia związana ze śmiercią niewinnych i każdy z nas rozumie o co idzie. Źródła humanistycznych religii są związane z poczuciem niesprawiedliwości.
Wśród religijnych Żydów Holokaust wywołał szereg pytań o obecność Boga. O Boga w czasie Zagłady pytał np. religijny Żyd, światowej sławy talmudysta prof. David Halivna. I on zadaje to pytanie: "Boże gdzie byłeś wtedy, czy byłeś głuchy? Czy nie słyszałeś?". Na ogół odpowiada się, że nie możemy zrozumieć Boga, ale są i tacy, którzy mówią, że Bóg był wszędzie, bo Bóg jest odpowiedzialny za dobro i za zło.
Mam osobistą odpowiedź i jedyną: "Boże, nie wiem gdzie byłeś, powinieneś być i działać inaczej, ale jednak byłeś w sercach Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata". To jest jedyna odpowiedź, którą ja mam. Nie mam lepszej i nie mam innej.
Wracając do pytania o Holokaust jako nową religię czy nowy potrzebny prąd humanistyczny warto zdać sobie sprawę z symboliki rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz. To jest smutny i ważny dzień. W tym dniu każdy człowiek powinien przemyśleć co się stało i spróbować osobiście wejść na wyższy stopień ludzkości.
PAP: - Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ ls/ abe/
Tekst opublikowany w 65. rocznicę wyzwolenia KL Auschwitz