2011-06-16(PAP) - W warszawskim Och-Teatrze trwają próby przed piątkową premierą spektaklu "W małym dworku" Stanisława Ignacego Witkiewicza. Spektakl reżyseruje Anna Augustynowicz, w obsadzie znaleźli się m.in. Maria Seweryn, Janusz Chabior, Maciej Wierzbicki, Iza Kuna.
Fabularnym punktem wyjścia w sztuce jest przybycie do domu Diapanazego Nibka i jego córek kuzynki Anety Wasiewiczówny, która po zagadkowej śmierci matki ma zająć się pociechami Diapanazego. Widmo matki, które ukazuje się najpierw dziewczynkom, a potem wszystkim osobom dramatu, zmieni panujące w dworku porządki, wpłynie na zachowania i działania bohaterów.
"Próbujemy w spektaklu wprowadzić formę teatru XIX-wiecznego, ale nie wypełniać jej afektem, który przynależał do aktorstwa w tym czasie. Próbujemy wyzbyć się tego afektu, pchnąć postaci przed siebie. Jeśli ten proces nam się uda, to będziemy mogli pokazać, na czym polega parodia teatru XIX-wiecznego. To nie dotyczy tylko sprawy estetyki, techniki grania, ale zdolności ujrzenia przez Witkacego końca świata starego porządku" - tłumaczyła w rozmowie z PAP reżyser spektaklu, Anna Augustynowicz.
Augustynowicz reżyserowała już "W małym dworku" w 1997 roku w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. W jej opinii sztuka Witkacego należy do tekstów, z którymi warto zmierzyć się po raz drugi.
"Witkacy bardzo świadomie rozgranicza to, co przejawia się w zewnętrznym zachowaniu człowieka, co często jest teatrem. Człowiek albo skrywa, albo eksponuje to, co dzieje się w środku. I tym teatrem Witkacy się zajmuje. Kiedy po raz pierwszy podchodziłam do tego utworu, nie bardzo umiałam znaleźć granicę pomiędzy formą wyłącznie estetyczną, związaną z filozofią Witkacego, teorią Czystej Fromy w teatrze, z tradycją grania tego autora, a wewnętrzną strukturą tekstu. W tej chwili (...) mam wrażenie, że udało mi się wspólnie z zespołem przeczytać scenicznie ten tekst tak jak on w istocie przez autora był zapisany, tzn. próbować zagrać konwencją teatru XIX-wiecznego" - podkreśliła.
W rolę Widma Matki wciela się w spektaklu Maria Seweryn. "Cały czas zastanawiam się nad tym, po co Widmo przychodzi i wciąż nie umiem sobie do końca na to pytanie odpowiedzieć. Faktem jest, że przychodzi po to, aby uśmiercić swoje dzieci, aby je zabrać. Ale skoro Widmo jest +stamtąd+ - wie więcej niż wszyscy, czuje więcej, wie, jak to się wszystko skończy, może dlatego podejmuje swoją decyzję? Jeżeli spojrzymy na Widmo właśnie z tej perspektywy - przybysza z innych światów, który wie więcej - to może ono nie robi nic złego zabierając swoje dzieci? Może to jest dowód na to, że tam jest lepiej, cokolwiek to znaczy? Być może to też jest dowód na to, że nasze życie nie ma aż takiego znaczenia?" - zastanawiała się w rozmowie z PAP aktorka.
Seweryn zwróciła jednak uwagę, że dramat Witkacego jest pełen humoru. "Mam nadzieję, że na scenie będzie śmiesznie, bo tak to jest napisane. Cały czas zastanawiam się jednak, z czego będziemy się śmiać. Nie chciałabym, żebyśmy się śmiali z grepsów, małych żarcików" - mówiła.
"Ania Augustynowicz postawiła nam bardzo trudne zadanie: podążając według tekstu Witkacego, próbujemy się pośmiać i zażartować z XIX-wiecznego teatru. Tak jak mówił Witkacy: bez afektu, nie używając swoich emocji. To jest niezwykle trudne zadanie aktorskie. Trzeba niezwykłej dyscypliny i skupienia, a także odwagi, aby tak grać: jakby stojąc obok postaci. To nie jest ani komentarz do postaci, ani parodiowanie jej" - zauważyła Seweryn.
Autorem scenografii jest Marek Braun. Kostiumy zaprojektowała Wanda Kowalska. W spektaklu grają również: Anna Smołowik, Anna Moskal, Mariusz Drężek, Arkadiusz Janiczek, Szymon Kuśmider, Barbara Kurzaj, Borys Jaźnicki.(PAP)
agz/ hes/