Chorwacki Sąd Najwyższy unieważnił wyrok na byłego posła Branimira Glavasza z 2009 roku, skazujący go na 10 lat więzienia za zbrodnie wojenne z lat 1991-95, i nakazał powtórzenie procesu. Decyzja wywołała ostry sprzeciw Serbii.
Wyrok skazujący Glavasza "został całkowicie unieważniony i sprawa została odesłana do sądu pierwszej instancji w celu przeprowadzenia nowego procesu" - brzmi komunikat Sądu Najwyższego w Zagrzebiu dotyczący czwartkowego orzeczenia.
Na taką decyzję ostro zareagowały władze w Belgradzie, wysyłając Chorwacji dwie noty protestacyjne.
Premier Serbii Aleksandar Vuczić potępił decyzję sądu w sprawie Glavasza, podkreślając że uchylenie wyroku jest kolejną z serii poważnych i niezrozumiałych decyzji w Chorwacji, wymierzonych bezpośrednio w naród serbski. "Z dnia na dzień sytuacja dla Serbów w Chorwacji, dla narodu serbskiego na zachód od Driny i Dunaju, jest trudniejsza i bardziej skomplikowana" - oświadczył w czwartek Vuczić.
"Z naszej strony mamy dać z siebie wszystko, a Glavasz, Stepinac, unieważnione wyroki - nie rozumiem" - powiedział, nawiązując do niedawnego anulowania przez sąd w Zagrzebiu wyroku z 1946 roku, którym skazano chorwackiego arcybiskupa Alojzije Stepinaca więzienie za kolaborację z profaszystowskim, marionetkowym chorwackim reżimem Ante Pavelicia podczas II wojny światowej.
Minister spraw zagranicznych Serbii Ivica Daczić ocenił, że "wiadomość o tym haniebnym czynie (o uchyleniu wyroku - PAP) jest taka, że zbrodnie na Serbach, które pozostają bezkarne, są czymś normalnym i dozwolonym".
Minister pracy Aleksandar Vulin podkreślił, że Serbia jest zaniepokojona, gdyż po uwolnieniu Glavasza nasuwa się pytanie, czy choć jeden sprawca zbrodni na Serbach zostanie ukarany. "Jeśli chodzi o Chorwatów, sądzi się w jeden sposób, a gdy w grę wchodzą Serbowie - w inny. Jak Serbowie są ofiarami, nie ma odpowiedzialnych. (...) Możemy tylko zapytać Europy, jak długo takie postępowanie będzie tolerowane" - powiedział.
Glavasz poinformował na swym koncie na Facebooku o decyzji sądu i zamieścił wpis: "Piętno zostało legalnie usunięte". Pytany przez dziennikarzy, czy po tylu latach spodziewa się sprawiedliwego procesu, odparł: "Oczywiście, że oczekuję sprawiedliwego procesu. Jestem głęboko przekonany, że będę mógł udowodnić swą niewinność". Dodał, że jest gotów czekać na to nawet dziesięć lat.
Glavasz wysłał również wiadomość do swojej partii, konserwatywnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ), największego ugrupowania w dotychczasowej koalicji rządzącej. "Dzięki tej decyzji ogłaszam swój aktywny udział w kampanii wyborczej, a także udział w wyborach do parlamentu", rozpisanych na 11 września - napisał.
W pierwszej instancji w 2009 r. Glavasz został skazany na dziesięć lat przez sąd w Zagrzebiu. Rok później kara została zmniejszona przez Sąd Najwyższy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Do 20 stycznia 2015 r. Glavasz odbywał karę w Mostarze w Bośni i Hercegowinie (BiH). Po ponad miesiącu na zwolnieniu warunkowym na początku marca 2015 roku trafił do aresztu śledczego w Chorwacji. Decyzja o warunkowym zwolnieniu zapadła, ponieważ Sąd Konstytucyjny ze względów proceduralnych uchylił na początku 2015 r. wyrok z 2010 r. W mocy pozostał jednak wcześniejszy, nieprawomocny wyrok z 2009 r. skazujący posła na 10 lat.
Glavasz, który ma też obywatelstwo BiH, odsiadywał karę w tym kraju z własnego wyboru; do BiH zbiegł w 2009 r., zarzucając chorwackim władzom, że toczący się tam proces był motywowany politycznie.
Glavasza, który podczas wojny był dowódcą obrony Osijeku, oskarżono o zbrodnie wojenne popełnione na serbskich cywilach w czasie wojny na Bałkanach w latach 1991-95. Prokuratura w Osijeku zarzuciła mu zorganizowanie jednostki paramilitarnej pod koniec 1991 r. oraz wydawanie jej rozkazów porywania, torturowania i zabijania Serbów.
Były poseł jest jak dotąd najwyższym rangą przedstawicielem Chorwacji oskarżonym i skazanym za zbrodnie wojenne. Wojna w Chorwacji pochłonęła blisko 20 tysięcy ofiar.(PAP)
cyk/ kar/