Zbrodnia wołyńska była ludobójstwem - podkreślił w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński w 73. rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu. Jak zaznaczył, nie można dopuścić do tego, by tego rodzaju zbrodnia była relatywizowana i nazywana inaczej niż ludobójstwem.
Przekonanie, że zbrodnię, do której doszło 73 lata temu na Wołyniu, trzeba nazwać ludobójstwem, wyrazili też Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki.
Prezes PiS złożył w poniedziałek kwiaty przed pomnikiem Ofiar Zbrodni Wołyńskiej na warszawskim Żoliborzu. Obecni byli też m.in.: premier Beata Szydło, szef MON Antoni Macierewicz, szef MSZ Witold Waszczykowski oraz marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
"11 lipca 1943 roku rozpoczęła się zaplanowana przez część dowództwa OUN-UPA ludobójcza operacja przeciwko mieszkańcom Polski, mieszkańcom Wołynia" - powiedział Kaczyński. Jak zaznaczył, operacja ta była prowadzona w sposób "nieprawdopodobnie okrutny". "Zbrodnie, które tam popełniono, są wręcz bez precedensu, jeżeli chodzi o poziom okrucieństwa. Doszło do rzeczy naprawę strasznych" - mówił lider PiS.
Jak przypomniał, Senat RP podjął uchwałę upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej, "a na najbliższym posiedzeniu taką uchwałę podejmie także Sejm".
"W żadnym wypadku i nigdy nie możemy o tym zapominać. Nigdy nie może być tak, by tego rodzaju zbrodnia popełniona na Polakach, ale każda zbrodnia tego rodzaju, była pomijana, była relatywizowana, była określona jako coś mniej istotnego niż to, co wyraża słowo ludobójstwo. To było ludobójstwo" - podkreślił Kaczyński.
"W żadnym wypadku i nigdy nie możemy o tym zapominać. Nigdy nie może być tak, by tego rodzaju zbrodnia popełniona na Polakach, ale każda zbrodnia tego rodzaju, była pomijana, była relatywizowana, była określona jako coś mniej istotnego niż to, co wyraża słowo ludobójstwo. To było ludobójstwo" - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zaznaczył, że bardzo wielu Ukraińców, którzy w tym "strasznym czasie" broniło Polaków, zapłaciło za to życiem. "Pamiętamy o nich, oddajemy im hołd" - powiedział prezes PiS.
Przypomniał, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który uczestniczył w szczycie NATO w Warszawie, oddał w piątek hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej. Złożył wiązankę kwiatów i zapalił znicz przed pomnikiem ofiar zbrodni na Skwerze Wołyńskim.
"Mam nadzieję, że to dobra zapowiedź i mam nadzieję, że ukraińscy bohaterowie, którzy prowadzą dzisiaj heroiczną walkę w obronie swojego narodu, będą nawiązywali do tradycji tych, którzy Polaków bronili, do tradycji sprawiedliwych, do tradycji tych, którzy w najgorszym, najbardziej przerażającym czasie potrafili ocalić to, co w człowieku najważniejsze: godność, empatię, to wszystko, co czyni nas ludźmi" - powiedział prezes PiS.
O zbrodni wołyńskiej mówił też wicepremier Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytanie na konferencji prasowej w Rypinie (Kujawsko-Pomorskie). "To wyjątkowo straszna zbrodnia ludobójstwa, która powinna jako taka zostać określona. Nie możemy budować naszych relacji z Ukrainą na fundamencie braku prawdy o tej niezwykle brutalnej, strasznej zbrodni na Polakach na Wołyniu, nie tylko na Wołyniu, a także na Podolu, w innych częściach dawnych Kresów Wschodnich" - powiedział wicepremier.
Podkreślił, że "nie można budować relacji na fałszu". "Ponieważ przez 25 lat wolnej Polski tolerowaliśmy, nie było naszego mocnego głosu, to dzisiaj oficjalnymi mundurami armii ukraińskiej czy różnych jednostek na Ukrainie są mundury przypominające mundury banderowców. To jest absolutnie niedopuszczalne dla ofiar, te ofiary zza grobów płaczą, jak widzą coś takiego. Uważam, że dla dobra naszych relacji polsko-ukraińskich trzeba powiedzieć mocno, jaka była ta prawda, a ona była strasznie smutna. I tylko na takim fundamencie prawdy możemy budować nasze lepsze relacje" - dodał Morawiecki.
Oświadczenie w sprawie 73. rocznicy Krwawej Niedzieli na Wołyniu wydał też prezes Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. "Solidarna Polska oddaje hołd wszystkim Polakom, którzy padli ofiarą oprawców ogarniętych nacjonalistycznym szałem. Pamiętamy też o zamordowanych Ormianach, Żydach, Czechach oraz przedstawicielach innych narodowości. Składamy cześć odważnym Ukraińcom, którzy w tym okrutnym czasie zachowali człowieczeństwo. Narażali życie i ginęli, ratując polskich sąsiadów przed bestialstwem" - napisał Ziobro w przekazanym PAP w poniedziałek oświadczeniu.
"Ofiarom jesteśmy winni pamięć, a nade wszystko prawdę. Na tej prawdzie chcemy budować przyszłość i jak najlepsze relacje z niepodległą Ukrainą. To jedyna droga do rzeczywistego pojednania, bo tylko prawda, nawet jeśli jest najboleśniejsza, wyzwala" - podkreślił prezes SP.
Zaznaczył, że "ta masowa i straszna zbrodnia popełniona przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) przez dziesiątki lat nie została oficjalnie nazwana - zgodnie z prawdą historyczną – Ludobójstwem". Wyraził też przekonanie, że 11 lipca zostanie "Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej II Rzeczypospolitej".
Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-1944 przez OUN i UPA na ludności polskiej na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA wspierane przez miejscową ludność ukraińską zaatakowały ok. 150 polskich miejscowości.
Dla polskich historyków rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. ofiar: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar.
Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12 tys., a nawet 20 tys. ofiar. (PAP)
mzk/ mro/ rau/ wni/ mok/ gma/