Blisko 20 tys. osób odwiedziło już działające od maja w lasach nadleśnictwa Stuposiany w Bieszczadach Muzeum Plenerowe Wypału Węgla Drzewnego. Przypomina ono o charakterystycznym dla regionu, a zanikającym już węglarstwie, które dziś wypiera węgiel z importu.
"Placówka dokumentuje historię wypalania węgla drzewnego. Muzeum stanęło przy drodze ze Stuposian do Mucznego. W miejscu, gdzie przez wiele lat był punkt wypału węgla drzewnego" – powiedział PAP nadleśniczy nadleśnictwa Stuposiany Jan Mazur.Odwiedzają je głównie turyści udający się do pokazowej zagrody żubrów w Mucznem.
W plenerowym muzeum obejrzeć można retorty, w których wypalano węgiel drzewny. Jest też barak węglarzy; w takich barakach mieszkali trudniący się wypałem. Przy każdym z eksponatów ustawiono tablicę edukacyjną z informacjami o dziejach wypału węgla drzewnego. Utwardzone ścieżki pomiędzy poszczególnymi elementami ekspozycji pozwalają swobodnie poruszać się w tym otwartym muzeum.
"Jednym z celów placówki jest przypomnienie charakterystycznego dla Bieszczad, ale już zanikającego węglarstwa" – zaznaczył Mazur.
Obecnie węgiel z bieszczadzkiego drewna został wyparty przez tańszy z importu. "Pozostała jednak legenda o ludziach +czarnego zawodu+ i przekazywana przez lata tajemnica układania specjalnych kopców - mielerzy, a później wypału w retortach" – podkreślił nadleśniczy.
Do początku XXI wieku w Bieszczadach działało ponad 50 baz wypału węgla drzewnego; dymiło w nich przeszło 600 retort. Aktualnie zostało mniej niż 10 baz z niespełna 40 retortami. (PAP)
kyc/ wkt/