W tym układzie politycznym nie ma szansy na prawdę – powiedział w środę w Poznaniu Lech Wałęsa pytany o to, czy i w jaki sposób można ostatecznie zakończyć sprawę TW „Bolka” i dokumentów znalezionych w mieszkaniu gen. Czesława Kiszczaka.
B. prezydent przyjechał do Poznania w ramach zorganizowanego przez Komitet Obrony Demokracji i "Gazetę Wyborczą" cyklu debat "Porozmawiajmy o Polsce".
Jak podkreślił na konferencji prasowej po spotkaniu z mieszkańcami miasta, wspiera Komitet Obrony Demokracji, bo ludzie KOD "zachowali się dzielnie, kiedy wymyślono sprawę Kiszczaka".
W lutym prokuratorzy IPN dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Kiszczaku, gdzie zabezpieczono m.in. teczkę personalną i pracy TW "Bolka". Znalazło się tam m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". B. prezydent zanegował autentyczność przejętych przez IPN dokumentów.
W środę na konferencji prasowej Wałęsa był pytany o to, jak zamierza ostatecznie zamknąć i zakończyć sprawę znalezionych dokumentów i oskarżeń o jego współpracę z SB.
„W tym układzie politycznym, przy takim ustawieniu IPN, sądów, Ziobry, nie da się zrobić prawdy. Czekam, aż będzie u nas działać prawo i wtedy zapłacą mi za te wszystkie krzywdy" – powiedział.
Śledztwo ws. podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka" w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej prowadzi białostocki pion śledczy IPN. Wszczęto je po pierwszych wypowiedziach Wałęsy o sfałszowaniu akt z teczki, m.in. pokwitowań odbioru pieniędzy.
B. prezydent zapowiedział w trakcie spotkania, że będzie apelował o zorganizowanie w Polsce referendum, które doprowadzi do zmiany politycznej.
"Naród musi zebrać podpisy - więcej niż ich (obecną władzę - PAP) ludzi wybrało. Powiemy: jest nas więcej, pytajcie narodu, czy macie prawo zmieniać system. Jeśli będzie odpowiedź: nie, to nie życzymy sobie takiej władzy. I albo poddacie się sami, albo wam pomożemy" – powiedział Wałęsa.
Jak zapewnił, nie zamierza kandydować na żaden urząd, ale chce pomóc innym zmieniać Polskę.
"Nie chcę do niczego kandydować, jestem już stary. Widzę wielu młodych ludzi, lepiej wykształconych, przygotowanych, którzy nie mieli możliwości startu. Próbuję pokazać tematy, to, co należałoby robić i liczę na to, że oni to pozbierają. (…) Jeśli ja się zabieram, to po to, byśmy zwyciężyli, by Polska zwyciężyła. Ja do tego doprowadzę" – powiedział Wałęsa.
B. prezydent zrecenzował w trakcie spotkania polityków będących obecnie u władzy. Jak stwierdził, szef PiS Jarosław Kaczyński dobrał do rządzenia "ludzi zakompleksionych".
"To jest bardzo inteligentny facet, ale nie miał żadnej szansy, bez pomocy Wałęsy i innych, na karierę. Więc postawił na ludzi z kompleksami. Ich zorganizował i udaje, że on wierzy w to, co robi. On w to nie wierzy, ale to mu daje władzę" - powiedział b. prezydent.(PAP)
rpo/ mok/ itm/