Różnorodność stylów wyróżniała koszycką modernę – zjawisko artystyczne, które rozwinęło się w Koszycach w latach 20. XX w. i było prezentowane przez twórców różnych nacji. Fenomen koszycki przybliża czynna od piątku wystawa w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.
Koszycka moderna to pojęcie, które rozpowszechnia się od zaledwie kilku lat. Do niedawna nieznane było nawet Słowakom. Międzynarodowe Centrum Kultury (MCK) prezentuje pierwszą w Polsce wystawę poświęconą temu zjawisku artystycznemu. W galerii Centrum można obejrzeć prawie 80 prac malarskich i graficznych pochodzących ze zbiorów publicznych i prywatnych z Koszyc, Bratysławy i Preszowa.
„To pierwsza taka wystawa w Polsce. Są na niej prace najbardziej reprezentatywnych artystów, współtworzących koszycką modernę” – powiedziała PAP współkuratorka ekspozycji Natalia Żak.
Jak zaznaczyła, koszycką modernę wyróżnia różnorodność. „To nie jest formacja, która wychodzi do nas z jedną propozycją. Tutaj różni twórcy, różnych nacji, prezentują różnorodną stylistykę” – mówiła współkuratorka.
Artyści ci tworzyli w latach 20. XX w. w wielowiekowych Koszycach, których spuścizna po epoce Austro-Węgier i powojenna atmosfera inspirowały twórców.
Koszyce – zamieszkałe przez ludność słowacką, węgierską, niemiecką i żydowską – były miejscem na styku kultur, stały się przestrzenią dialogu i wymiany myśli dla kilku generacji artystów. W twórczy sposób rozwijali oni popularne wówczas tendencje w sztuce. W ich pracach odnaleźć można m.in. elementy symbolizmu, ekspresjonizmu i kubizmu. Chętnie wykorzystywali temat miasta (motyw kawiarni, sportu czy industrializacji), podejmowali wątki o charakterze społecznym, egzystencjalnym, a także snuli wizje na temat przyszłości człowieka.
Koszycką modernę współtworzyli artyści związani z miastem na stałe (np. Anton Jaszusch, Konstantin Bauer) i twórcy przyjezdni, przebywający w Koszycach przez kilka lat lub miesięcy (wśród nich Eugen Krón, Frantisek Foltyn, Geza Schiller, Sandor Bortnyik). Wielu z nich związanych było wcześniej ze środowiskiem budapesztańskim, wiedeńskim lub berlińskim.
„W latach 20. XX zmienia się mapa Europy. Koszyce nie są już częścią Węgier, a nowo powstałej Czechosłowacji. Stają się ważnym ośrodkiem na wschodnich krańcach nowego państwa. Lata 20. prowokują też napływ artystów z państw ościennych, którzy opuszczają rodzinne strony często ze względów politycznych” – powiedziała Żak.
Zagranicznych przybyszy o lewicowych poglądach wspierał w Koszycach dyrektor Muzeum Wschodniosłowackiego, Josef Polak. Artyści przyczynili się do rozkwitu lokalnej sceny artystycznej i – obok ówczesnych bardziej konserwatywnych tendencji tego środowiska – wprowadzili ducha awangardy.
Koszycka moderna miała charakter ponadnarodowy, miejski i – jak czytamy w opisie wystawy – nie odpowiadała wymogom nacjonalizującej się w okresie międzywojennym Słowacji. Z kolei po II wojnie światowej stała w sprzeczności do gustów oficjalnej władzy komunistycznej, której nie podobała się awangardowa aktywność radykalnej lewicy artystycznej. „Dopiero teraz ma szansę na zajęcie należnego miejsca w historii sztuki” – piszą o koszyckiej modernie twórcy ekspozycji.
Wystawę, czynną do 27 listopada, współorganizuje Wschodniosłowacka Galeria w Koszycach.
Ekspozycję objęli patronatami prezydenci: Rzeczpospolitej Polskiej Andrzej Duda i Republiki Słowackiej Andrej Kiska.
Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym „Koszyckiej moderny”. (PAP)
bko/ mow/