Kilkaset osób wzięło udział w piątek w Wilnie w Marszu Żywych, w 75. rocznicę początku Holokaustu na Litwie. W marszu uczestniczyli przedstawiciele społeczności żydowskiej, litewskiego rządu, a także 30-osobowa delegacja Stowarzyszenia Rodzina Ponarska.
„Wydarzenia sprzed 75 lat przypominają, że rany historii leczy jedynie poszukiwanie prawdy, pamięć i doświadczenie ludzkości, które mają zapewnić, iż Holokaust nigdy więcej się nie powtórzy” - powiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.
Przed wojną na Litwie mieszkało ok. 200 tys. Żydów. 90 proc. społeczności żydowskiej zostało wymordowane w czasie wojny.
Wileńska Trasa marszu wynosi około jednego kilometra, od stacji kolejowej w wileńskich Ponarach do miejsca zagłady Żydów w czasie wojny w Lesie Ponarskim. Jest to ostatnia droga, jaką pokonywali, idąc na śmierć.
Od kilku lat w uroczystościach upamiętniających Holokaust w Wilnie uczestniczą przedstawiciele działającej w Polsce Rodziny Ponarskiej.
„Oddając hołd pomordowanym Żydom, którzy byli obywatelami II Rzeczypospolitej Polskiej, przypominamy, że w Ponarach leżą też Polacy” - powiedziała PAP prezes Stowarzyszenia Rodzina Ponarska Maria Wieloch.
Podczas II wojny światowej las w Ponarach pod Wilnem był miejscem masowych mordów dokonywanych przez oddziały SS, policji niemieckiej i kolaborującej z Niemcami policji litewskiej. Niemcy, wspomagani przez ochotnicze oddziały litewskie, wymordowali tu ok. 100 tys. ludzi, wśród nich ok. 60-70 tys. Żydów. Mordowali też Polaków, Litwinów, Romów, Rosjan. Oficjalnie uważa się, że w Ponarach zginęło kilka tysięcy Polaków. Rodzina Ponarska przekonuje, że zginęło tu ok. 20 tys. Polaków.
Członkowie Stowarzyszenia w wileńskim Marszu Żywych uczestniczą z biało-czerwonymi opaskami z napisem Rodzina Ponarska. Jak mówi Maria Wieloch, „chodzi o to, żeby władze litewskie i mieszkańcy Litwy zauważyli nas”.
Stowarzyszenie Rodzina Ponarska, na wzór Rodziny Katyńskiej, działa od ponad 20 lat, a jego celem jest upowszechnianie wiedzy o zbrodni ponarskiej, o pomordowanych w Ponarach nie tylko Żydach, ale też Polakach.
Dzięki staraniom Stowarzyszenia powstało kilkadziesiąt tablic upamiętniających ofiary Ponar, powstają pomniki, uruchomiona została strona internetowa, zbierane są informacje, gromadzone materiały.
Podczas obecnej wizyty Stowarzyszenia Rodzina Ponarska w Wilnie w wileńskim kościele Ducha Świętego w najbliższą niedzielę zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca księdza Romualda Świrkowskiego, proboszcza tej parafii w latach 1941-42, zamordowanego w Ponarach 5 maja 1942 r. W poniedziałek w Wilnie odbędzie się konferencja „Zbrodnia Ponarska – tragiczna konsekwencja okupacji Wileńszczyzny”.
Podczas II wojny światowej las w Ponarach pod Wilnem był miejscem masowych mordów dokonywanych przez oddziały SS, policji niemieckiej i kolaborującej z Niemcami policji litewskiej. Niemcy, wspomagani przez ochotnicze oddziały litewskie, wymordowali tu ok. 100 tys. ludzi, wśród nich ok. 60-70 tys. Żydów. Mordowali też Polaków, Litwinów, Romów, Rosjan. Oficjalnie uważa się, że w Ponarach zginęło kilka tysięcy Polaków. Rodzina Ponarska przekonuje, że zginęło tu ok. 20 tys. Polaków.
W ramach obchodów rocznicy początku Holokaustu w Wilnie odsłonięto w piątek pomnik upamiętniający dzieci, które zginęły w wileńskim getcie. „Upamiętnienie ofiar nie może się ograniczyć jedynie do odsłonięcia pomnika” - powiedział podczas uroczystości ambasador Izraela na Litwie Amir Maimon i zaapelował o zachowanie pamięci o każdej ofierze Holokaustu.
Przez dwa dni, w czwartek i piątek, w wielu miastach i miasteczkach Litwy, które przed II wojną światową zamieszkiwały liczne społeczności żydowskie, odczytywane były imiona i nazwiska byłych mieszkańców tych miejscowości, ofiar Holokaustu.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ala/ gma/