Pochodząca z Kazachstanu czteroosobowa rodzina repatriantów zamieszkała w Płocku otrzymując od tamtejszego Urzędu Miasta m.in. mieszkanie i pomoc socjalną. To efekt porozumienia między samorządem a wojewodą mazowieckim w ramach programu „Rodak”.
W piątek prezydent Płocka Andrzej Nowakowski oficjalnie powitał repatriowaną rodzinę. Marina Skorochodova wraz z mężem Sergiejem Vasechinem oraz synami 17-letnim Kiriłem i 14-letnim Władysławem przyjechali tam z miejscowości Cieriomuszki w obwodzie smoleńskim w Rosji, gdzie ostatnio mieszkali.
„Płock to piękne miasto. Zostaliśmy tu bardzo dobrze przyjęci, tak, że nawet się tego nie spodziewaliśmy. W mieszkaniu mamy wszystko, co potrzeba” – powiedziała podczas konferencji prasowej Marina Skorochodova. Przyznała jednocześnie, że decyzja o repatriacji nie była łatwa. „Trudno zaczynać życie w nowym miejscu. Wiele zostawiliśmy tam w Kazachstanie. Liczymy, że zyskamy tu nowych przyjaciół. Mamy nadzieję, że nam się uda, że uda się naszym dzieciom” – mówiła wzruszona.
Marina Skorochodova opowiedziała o losach swej rodziny, w tym dziadka i babci, których w 1938 r. zesłano z Ukrainy do Kazachstanu - w 2004 r. udało im się wrócić do Polski; oboje zamieszkali w Krakowie.
Miejski Urząd Pracy w Płocku zajmie się aktywizacją zawodową dorosłych członków rodziny repatriantów, a wydział edukacji tamtejszego Urzędu Miasta wszelkimi sprawami związanymi z edukacją dzieci.
Marina ma doświadczenie w handlu, pracowała wcześniej jako kasjerka i księgowa. Jej mąż, Sergiej Vasechin jest spawaczem – wkrótce przejdzie kurs tego zawodu zgodny z polskimi przepisami by dzięki temu uzyskać zatrudnienie. Starszy z synów, Kirił uczył się wcześniej w technikum kolejowym – zdecydował, że obecnie będzie kontynuował naukę w płockim zespole szkół elektrycznych. Młodszy Władysław będzie uczęszczał do gimnazjum. „Płock bardzo nam się podoba” – przyznali zgodnie chłopcy. Obaj interesują się piłką nożną.
Prezydent Płocka nie wykluczył, że w przyszłości zamieszkają tam kolejne rodziny polskiego pochodzenia powracające do ojczyny. „Bardzo cieszymy się z waszego przyjazdu. Jesteście pierwszą rodziną repatriantów w Płocku. Będziemy chcieli podejmować decyzje o kolejnych takich rodzinach. Jeżeli spodoba się wam w Płocku, jeżeli zobaczycie, że to miasto rzeczywiście dobre do życia, to będzie nam łatwiej przekonać innych, że czekamy tutaj na nich z otwartymi ramionami” – podkreślił Nowakowski.
W styczniu radni Płocka podjęli jednogłośnie uchwałę o zaproszeniu do osiedlenia się w tym mieście trzy lub czteroosobowej rodziny repatriantów. W uchwale zobowiązano się do zapewnienia jej wsparcia socjalnego, mieszkania ze standardowym wyposażeniem oraz przedstawienia propozycji zatrudnienia jednej osobie z rodziny na okres minimum 12 miesięcy. Wojewoda mazowiecki przekazał blisko 160 tys. zł na remont mieszkania o powierzchni 52 m kw., w którym zamieszkała rodzina z Kazachstanu.
W Kazachstanie mieszka ok. 34 tys. osób pochodzenia polskiego, zajmując 15. miejsce pod względem liczebności wśród ponad 130 narodowości tego państwa.
W latach 2001-15 w ramach repatriacji przyjechało do Polski ok. 5 tys. osób. Według założeń nowej ustawy o repatriacji, do kraju będzie mogło wrócić ok. 10 tys. osób zamieszkujących azjatycką część byłego ZSRR - pierwszeństwo w powrocie mają mieć osoby represjonowane oraz ich potomkowie wraz z małżonkami i dziećmi. Program obowiązywałby przez 10 lat.
Rząd zakłada dwie drogi repatriacji: na dotychczasowych zasadach, czyli zaproszenia samorządu oraz nową, w formie pomocy organizowanej przez władze centralne. W tym przypadku repatrianci mieliby zapewnione pół roku w ośrodku pobytu, kolejny rok utrzymania i wynajem mieszkania. Przybyłym do ojczyzny przysługiwałyby świadczenia w formie zasiłku: transportowy, na zagospodarowanie, szkolny, na wynajem mieszkania. (PAP)
mb/ pz/