„Żołnierzy podziemia antykomunistycznego o których pisałem łączyły najwyższe pobudki którymi kierowali się w swojej walce” – powiedział Waldemar Kowalski, autor książki „Bohaterowie z dołów śmierci” podczas spotkania zorganizowanego w warszawskim Przystanku Historia.
W swojej debiutanckiej książce dziennikarz Waldemar Kowalski przedstawił biografie kilku najważniejszych postaci podziemia antykomunistycznego zamordowanych przez komunistyczną bezpiekę. Są wśród nich między innymi rotmistrz Witold Pilecki, cichociemny major Hieronim Dekutowski oraz uroczyście pochowany przed kilkoma miesiącami major Zygmunt Szendzielarz.
Jak stwierdził autor, kluczem doboru bohaterów książki był fakt, że wszyscy byli więzieni w więzieniu mokotowskim, a ciała prawdopodobnie wszystkich z nich zostały porzucone na tzw. Łączce. Jednocześnie, jak podkreślił Kowalski, starał się wybrać osoby różniące się od siebie w poglądach i biografiach. „Są wśród nich przedstawiciele ruchu narodowego i piłsudczykowskiego oraz ludzie apolityczni tacy jak Witold Pilecki” – mówił Kowalski.
Kowalski przybliża również historię całego podziemia antykomunistycznego. W tym kontekście rozważa sensowność uznawania powojennej walki z okupacją sowiecką i komunistyczną dyktaturą za powstanie narodowe. Nie rozstrzygając tej dyskusji zauważa, że do używania tego określenia uprawnia skala walk po 1944 r. Autor przedstawia również historię „ludowej sprawiedliwości”, czyli sądowych fars, w których skazywano bohaterów podziemia oraz funkcjonowanie głównego miejsca ich przetrzymywania i mordowania, czyli aresztu na Rakowieckiej w Warszawie.
Integralną częścią książki są przeprowadzone przez autora wywiady z osobami zasłużonymi dla odkrywania miejsc pochówku i upamiętniania zamordowanych żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Wśród rozmówców Kowalskiego był między innymi główny organizator prac ekshumacyjnych prof. Krzysztof Szwagrzyk. Obecny wiceprezes IPN przybliża techniczne szczegóły prowadzonych na Powązkach prac, które są w jego opinii niezwykle skomplikowane: „mamy poczucie, że robimy coś unikalnego. Nasza praca to nie tylko identyfikacja, zwracanie szczątków bliskim, lecz także wytyczanie szlaków w nauce. Nikt wcześniej czegoś takiego nie robił”.
Jak podkreślał Waldemar Kowalski, konstrukcja jego książki pozwala na pokazywanie trudnego tematu ekshumacji poprzez pryzmat losów konkretnych postaci – zarówno samych Żołnierzy Niezłomnych, jak również osób zajmujących się przywracaniem ich do zbiorowej pamięci. „Suche przedstawianie faktów nie byłoby atrakcyjne dla czytelników” – powiedział autor. Zdaniem dr. Jędrzeja Lipskiego z TVP Historia „tego rodzaju książki jeszcze nie było”.
Jak podkreślał Kowalski, „trzypiętrowa” konstrukcja jego książki pozwala na pokazywanie trudnego tematu ekshumacji poprzez pryzmat losów konkretnych postaci – zarówno samych Żołnierzy Niezłomnych, jak również osób zajmujących się przywracaniem ich do zbiorowej pamięci. „Suche przedstawianie faktów nie byłoby atrakcyjne dla czytelników” – powiedział autor. Zdaniem prowadzącego dyskusję dr. Jędrzeja Lipskiego z TVP Historia „tego rodzaju książki jeszcze nie było”.
W kontekście obecności Żołnierzy Wyklętych w pamięci, Kowalski i uczestniczący w dyskusji Tadeusz Płużański z Fundacji Łączka zgodzili się, że niezwykle ważne jest ich dalsze upamiętnianie oraz szersze wprowadzenie tematu podziemia antykomunistycznego do programów szkolnych. Według Płużańskiego budowaniu pamięci o Wyklętych nie sprzyjają takie inicjatywy jak budowa Panteonu na Łączce. Podkreślił, że nie jest to godne miejsce pochówku. „Nie uznaję sytuacji w której ten obiekt będzie dalej istniał. Fundacja Łączka będzie dążyć do rozbiórki +panteoniku+ i godnego pochówku Żołnierzy Niezłomnych” – powiedział Płużański. Jego zdaniem groby zamordowanych żołnierzy podziemia „muszą znajdować się na całym obszarze kwatery Ł i razem stanowić będą narodowy panteon”.
Płużański poruszył również temat trwających obecnie na Łączce prac ekshumacyjnych. Jego zdaniem są one znacznie trudniejsze, niż w poprzednich latach ze względu na obecność grobów komunistycznych dygnitarzy pochowanych tam w latach osiemdziesiątych. „Trwa dopiero odgruzowywanie całego obszaru prac. Do szczątków jest jeszcze daleko” – powiedział. Przypomniał, że istnieje duże ryzyko, że ciał wielu bohaterów nie uda się nigdy odnaleźć, ponieważ „wiele szczątków mogło zostać wyrzuconych przez grabarzy zakładających groby komunistów”.
Płużański zdradził również, że w ostatnim czasie pojawiły się relacje świadków mówiące o składaniu szczątków zamordowanych bohaterów podziemia antykomunistycznego w miejscu, w którym usypany został Kopiec Powstania Warszawskiego. Przypomniał także, że ofiary terroru komunistycznego mogą być liczone w dziesiątkach tysięcy, co oznacza, że jest jeszcze wiele miejsc takich jak Łączka.
Michał Szukała (PAP)
Waldemar Kowalski „Bohaterowie z dołów śmierci”, Wydawnictwo Naukowe PWN.