Wywiezionym na Syberię pomagała przetrwać wiara w Boga. Dawała nadzieję na ocalenie - podkreślają uczestnicy rozpoczętej w czwartek w Białymstoku konferencji naukowej "Sybir: Wiara, Nadzieja, Przetrwanie".
O świadectwach tej wiary i duchowych aspektach zesłania dyskutować będą do piątku historycy, duchowni, Sybiracy. Gościem honorowym była w czwartek Sybiraczka, Karolina Kaczorowska, wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
"Wiara, jako ten szkielet, główna oś przetrwania tam (na zesłaniu). Wiara w Boga, co pozwalało mieć nadzieję. Nadzieja, która wynikała z tej wiary, pozwalała przetrwać (...) A to były kwestie, które pozwalały niektórym przeżyć i wrócić. Niejednokrotnie jedynymi książkami, które zabierano ze sobą na Syberię były modlitewniki, to było Pismo Święte. Uczono dzieci tam na zesłaniu pacierza, uczono ich języka polskiego właśnie z modlitewników, właśnie z Pisma Świętego" - mówił dyrektor Muzeum Wojska w Białymstoku Robert Sadowski. Podkreślił, że to "zagadnienia fundamentalne", choć mniej się o nich mówi, bo najczęściej w kwestiach zsyłki na Sybir rozmawia się i dyskutuje o liczbie wywiezionych. Tymczasem, umieszczone w tytule konferencji: wiara, nadzieja i przetrwanie to "trzy filary, o których Sybiracy mówią najczęściej".
Dyrektor Muzeum i Archiwum Archidiecezjalnego ks. dr Tadeusz Kasabuła dodał, że kwestie z tytułu konferencji są dla historyków "trudne do uchwycenia, jeżeli w ogóle poddające się opisowi", bo chodzi o tę sferę, która dotyka "najgłębszych pokładów człowieczeństwa", duszy i sumienia człowieka, który znalazł się w warunkach ekstremalnych. Mówił, że człowiek w niewoli, na zesłaniu, znajdował wolność "w swoim wnętrzu, w swej duszy, w jedynym miejscu, które nie było dostępne dla oprawcy", a to pozwalało przetrwać w warunkach beznadziejnych.
Prof. Albin Głowacki z Uniwersytetu Łódzkiego powiedział, że zagadnienia dotyczące wiary są m.in. znane z zachowanych dzienników zesłańców, którzy na bieżąco utrwalali swoje autentyczne przeżycia. Ich pisanie wymagało ogromnej wytrwałości i pokonania wielu przeciwności, gdy najczęściej nie było czym i na czym pisać, trudno też ocalić zapiski od zniszczenia. Opisy tego jak próbowano "trwać w wierze" profesor Głowacki znalazł w pamiętnikach - dziecka w wieku szkolnym Zbigniewa Burkackiego z lat 1940-46, oraz nauczycielki z Drohobycza Marii Duniec pisane w latach 1941-42.
Karolina Kaczorowska opowiedziała, że została wywieziona z Polski, gdy miała 9 lat. Już w dorosłym życiu, razem z mężem, tłumaczyli dzieciom, dlaczego nie są w Polsce, tylko za granicą. "A nie wróciliśmy do Polski dlatego, że już było za późno w naszym wieku, już byliśmy dziadkami. Tym bardziej, że moja część Polski była Ukrainą. Ja nawet nie miałam gdzie wrócić" - mówiła Karolina Kaczorowska. Podkreśliła, że ciągle jest w kontakcie z Polską, Polakami, polską parafią. "I mi się zdaje, że nie zawiedliśmy Polski, jeśli chodzi o nasze postępowanie, o nasze życie, o nasze dzieci" - mówiła prezydentowa Kaczorowska.
Konferencję przygotowało Muzeum Pamięci Sybiru - będące obecnie filią białostockiego Muzeum Wojska - wspólnie z Muzeum i Archiwum Archidiecezjalnym.
Od 1 stycznia 2017 r. Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, będzie istnieć, jako samodzielna jednostka.(PAP)
kow/pat