Longin Komołowski swoimi wyborami dawał przykład odwagi i poświęcenia dobru wspólnemu - napisała premier Beata Szydło w liście odczytanym podczas uroczystości pogrzebowych zmarłego 30 grudnia ub.r. działacza „Solidarności” i polityka. Komołowskiego żegnał także prezydent Andrzej Duda.
Uroczystości pogrzebowe – pożegnanie modlitewne i msza pod przewodnictwem metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza – odbyły się w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, w podziemiach której, w Panteonie Wielkich Polaków, został pochowany Komołowski.
Bp Wiesław Lechowicz powiedział w homilii, że dzięki działaniom Komołowskiego solidarności doświadczali różni ludzie. "Niepełnosprawni, rolnicy, górnicy i Polacy żyjący poza granicami kraju, zwłaszcza na Wschodzie, borykający się z wieloma problemami dnia codziennego, tęskniący za ojczystą ziemią" - mówił.
"Komołowski był wrażliwy na ludzką biedę, zwłaszcza tych, którzy sami bronić się nie mogli" - dodał. "Był człowiekiem (...) solidarności - tej instytucjonalnej, zawodowej, związkowej, ale i takiej ludzkiej, prostej, codziennej, zwyczajnej" - podkreślił duchowny.
„Polskie życie społeczne traci dziś wielkiego człowieka. Dokonania świętej pamięci Longina Komołowskiego przypominają nam, że celem każdej działalności publicznej powinno być to, co nazywamy dobrem powszechnym. Polska i Polacy wiele mu zawdzięczają” - napisała premier Beata Szydło w liście odczytanym podczas wtorkowych uroczystości.
Jak dodała, Longin Komołowski, który pozostanie w naszej pamięci jako człowiek Solidarności, „swoimi wyborami dawał przykład odwagi i poświęcenia dobru wspólnemu”.
„Polskie życie społeczne traci dziś wielkiego człowieka. Dokonania świętej pamięci Longina Komołowskiego przypominają nam, że celem każdej działalności publicznej powinno być to, co nazywamy dobrem powszechnym. Polska i Polacy wiele mu zawdzięczają” - napisała premier Beata Szydło w liście odczytanym podczas wtorkowych uroczystości.
„Powołany do działalności w strukturach administracji rządowej jako minister pracy i wiceprezes Rady Ministrów nie zatracił właściwej mu wrażliwości społecznej. Z duszą związkowca angażował się w rozwiązywanie problemów czasu transformacji ustrojowej, traktując swe zadania jako służbę (...) godności człowieka” – podkreśliła Szydło.
Zdaniem wicemarszałek Senatu Marii Koc, Komołowski „na pewno pozostanie w pamięci tysięcy Polaków w kraju i na świecie, bo całym swoim życiem (...) zasłużył się Polsce i naszej narodowej wspólnocie” – jako m.in. wielki polski patriota.
Koc przypomniała, że były wicepremier „poświęcił ostatnie, bardzo pracowite lata życia, drogim rodakom rozproszonym po całym świecie”. „Z ogromną ofiarnością, do samego końca wypełniał misję wspólnoty polskiej, jaką było umacnianie więzi z macierzą Polaków, którzy pozostają poza jej granicami” – powiedziała.
„Trudna to misja, wymagająca doskonałej znajomości środowisk polonijnych na całym świecie – ich potrzeb, oczekiwań, inicjatyw i sukcesów. Misja wymagająca konsekwencji i wytrwałości w działaniu, ale przede wszytskim osobistego zaangażowania, którego panu premierowi nigdy nie brakowało. Wręcz przeciwnie, dawał z siebie jak najwięcej, nawet w czasie walki z ciężką chorobą” – mówiła.
Jak podkreśliła Koc, Komołowski uważał repatriację Polaków za „konieczność i akt dziejowej sprawiedliwości”.
„Komołowski uważał, że pojednanie ma wartość najwyższą” – mówił z kolei b. premier Jerzy Buzek. „To było jego credo życiowe, którym się dzielił ze wszystkimi. Mieliśmy wielką satyskfakcję z pracy z nim, a także zwykłą ludzką przyjemność. (...) Potrafił sobie zjednać wszystkich. Także tych, którzy mieli zupełnie inne niż one poglądy” – dodał.
„Powinność i odpowiedzialność za wykorzystanie wolności była wielkim motywem jego działania. Wierzył głęboko, że zbliżenie z innym człowiekiem, wysłuchanie go, ma znacznie większą wartość, niż jakakolwiek konfrontacja. Trudno policzyć sytuacje, których dało się uniknąć w czasie niezbędnych, ale trudnych reform (...). Był przekonany, że tylko taki sposób działania ma sens i przyniesie na dłuższą metę krajowi i tym najbardziej potrzebującym" - podkreślił Buzek.
Kondolencje rodzinie zmarłego złożył obecny na mszy w Świątyni Opatrzności Bożej prezydent Andrzej Duda.
Komołowskiego żegnali także m.in. szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda oraz poseł Marian Krzaklewski. Na uroczystościach pogrzebowych obecni byli także m.in. związkowcy, stoczniowcy i górnicy, a także przedstawiciele organizacji polonijnych, spółek państwowych i organizacji pozarządowych.
Longin Komołowski urodził się 5 stycznia 1948 w Czaplinku. Był absolwentem budownictwa okrętowego Politechniki Szczecińskiej. Od 1964 r. pracował w Stoczni Szczecińskiej. W latach 1977-80 należał do PZPR.
Był uczestnikiem strajku w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego w grudniu 1970 roku i w styczniu 1971 oraz w 1980 i 1981.
We wrześniu 1980 r. został członkiem NSZZ „Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego był działaczem podziemnej "Solidarności". W 1989 r. został przewodniczącym komitetu zakładowego "S" w stoczni. Od 1990 r. był przewodniczący Regionu Pomorza Zachodniego NSZZ "Solidarność".
W październiku 1997 r. objął funkcję szefa resortu pracy w rządzie Jerzego Buzka, którą pełnił – wraz z funkcją wiceprezesa Rady Ministrów sprawowaną od 1999 - do 2001 roku. W 2007 r. dostał się do Sejmu jako kandydat bezpartyjny z listy PiS.
W maju 2000 r. Komołowski został prezesem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
Dziesięć lat później, w czerwcu 2010 roku, został prezesem Stowarzyszenia Wspólnota Polska. Zastąpił na tym stanowisku tragicznie zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem Macieja Płażyńskiego.
W 2006 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2015 r. otrzymał Krzyż Wolności i Solidarności, a także Medal „Milito Pro Christo”.
Tego samego roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w kształtowaniu orzecznictwa konstytucyjnego oraz zasad demokratycznego państwa prawa i kultury prawnej, za osiągnięcia w pracy naukowej.(PAP)
oma/ mg/ mow/