Szef Wojskowego Biura Historycznego, wiceprzewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz otrzymał w poniedziałek Nagrodę im. Grzegorza I Wielkiego - za pokazywanie opinii publicznej "czym naprawdę był komunistyczny twór o nazwie PRL". Podczas poniedziałkowej gali premier Beata Szydło została uhonorowana Nagrodą Klubów "Gazety Polskiej", a wicepremier Mateusz Morawiecki - tytułem Człowieka Roku 2016 "Gazety Polskiej".
Sławomir Cenckiewicz, historyk, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i wiceszef Kolegium IPN, otrzymał Nagrodę im. Grzegorza I Wielkiego za "pokazywanie opinii publicznej, czym naprawdę był komunistyczny twór o nazwie PRL i jak wiele jego elementów wrogich Polsce nadal funkcjonuje". Wyróżnienie to przyznają: miesięcznik "Nowe Państwo" i Kluby "Gazety Polskiej".
"Grzegorz I Wielki mówił kiedyś, że nawet jeśli prawda może powodować zgorszenie, to lepiej do niego dopuścić, niż wyrzec się prawdy" - mówił laureat podczas poniedziałkowej gali. "Oczywiście, on mówił o tej prawdzie najważniejszej, prawdzie wiary, ale przecież z umiłowania tej prawdy wynika umiłowanie innej prawdy, w tym oczywiście prawdy historycznej, prawdy w historii" - dodał Cenckiewicz.
Jak podkreślił, historyk jest tylko współpracownikiem prawdy. "Jest, można powiedzieć, tragarzem prawdy. Dźwiga na swoich ramionach prawdę historyczną, bardzo często gorsząc innych, wbrew innym. To oczywiście zadanie dość trudne, ale chciałbym powiedzieć (...) coś, co po raz pierwszy sformułował prof. Andrzej Zybertowicz - że prawda potrzebuje oręża" - mówił.
"To myśl nie do końca nowatorska, ale w Polsce zapomniana. Prawda potrzebuje oręża, domaga się oręża, bo sama, wbrew przekonaniu większości Polaków, nie zwycięża. To ten moment, kiedy państwo polskie jest rządzone przez patriotyczną elitę, która może tej prawdzie pomóc. Myślę tutaj m.in. o zbiorze zastrzeżonym, o dokończeniu rozrachunku z przeszłością, o dezubekizacji cywilnych, wojskowych, tajnych służb. To bardzo ważne decyzje, wieńczące nasze odcięcie się od komunizmu i pogrzebanie postkomunizmu III RP" - mówił Cenckiewicz, który wspomniał także czterech wcześniejszych laureatów nagród - Krzysztofa Wyszkowskiego, Antoniego Macierewicza, Jana Olszewskiego i Janusza Kurtykę.
"Wymieniam te cztery bardzo ważne dla mnie postaci, bo to oni łączą dla mnie umiłowanie prawdy i ten oręż, który jest niezbędny, by tej prawdy bronić" - powiedział historyk. "Tym osobom składam hołd, tym osobom najwięcej zawdzięczam. Bardzo się cieszę, że jestem w ich gronie" - dodał.
Premier Beata Szydło została uhonorowana w poniedziałek Nagrodą Klubów "Gazety Polskiej", wicepremier Mateusz Morawiecki otrzymał tytuł Człowieka Roku 2016 "Gazety Polskiej". Nagrodą im. Grzegorza I Wielkiego został wyróżniony dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz.
Premier otrzymała nagrodę za "rozwagę, pracowitość, energię, za umiejętność stworzenia zespołu, współpracy z innymi, podziału zadań; za umiejętność korzystania z talentów, zdolności i pomysłów innych dla wspólnego celu".
Szefowa rządu dziękując za nagrodę podczas poniedziałkowej gali w Warszawie powiedziała, że jest to nagroda szczególna, gdyż jest efektem dyskusji we wszystkich klubach "Gazety Polskiej". "Odbieram ją jako nagrodę Polaków, nagrodę, którą właśnie obywatele postanawiają dedykować osobie, którą uznają w danym roku za dla nich tą godną wyróżnienia" - powiedziała Szydło.
Premier podziękowała wszystkim, którzy wspierali PiS w minionych latach, gdy partia była w opozycji, i gdy - jak mówiła - dzięki wielu spotkaniom udało się stworzyć program, który potem zaprezentowany został w kampaniach prezydenckiej i parlamentarnej 2015 r.
"I dzisiaj możemy właśnie zmieniać Polskę dla Polaków, zmieniać Polskę tak, jak życzą sobie tego polskie rodziny" - powiedziała szefowa rządu.
Jak mówiła, wierzy, że Polska ma dobrą przyszłość. "Polska jest państwem, które dzisiaj jest dla wielu, wielu, ludzi na całym świecie państwem, którego nam zazdroszczą. Jesteśmy bezpieczni, suwerenni, jesteśmy dumnym narodem" - mówiła Szydło.
Podkreśliła, że Polacy zbyt długo walczyli o wolność, by łatwo z niej rezygnować. "Do tych idei, o których była tutaj mowa, do wizjonerstwa, do prawdy, musimy jeszcze dołożyć wolność. I rząd PiS jest rządem wizjonerskim, rządem prawdy i rządem wolności. Ale nie byłoby rządu PiS gdyby nie wy wszyscy, to jest wasz rząd, to jest rząd Polaków, to jest rząd wszystkich tych ludzi, którzy dzisiaj myślą przede wszystkim o naszym wspólnym domu, o naszej ojczyźnie, o Polsce" - powiedziała premier do zebranych.
Zapewniła, że będzie robione wszystko, by "ta idea wolności i prawdy, łączyła się we wspaniałą wizję rozwoju i przyszłości Polski i polskich rodzin". "By ci, którzy dzisiaj są poza granicami Polski wracali tutaj, bo jest bezpiecznie, bo jest praca, bo jest przede wszystkim troska państwa o każdego obywatela. Tacy jesteśmy, ludzie Prawa i Sprawiedliwości, zwykli ludzie, zwykli obywatele" - mówiła premier.
Podkreśliła, że bardzo chciałaby, aby każdy mógł realizować swe marzenia tu, w Polsce. "I to jest naszym obowiązkiem, nas polityków, byśmy dbali o to, by marzenia Polaków się spełniały, by Polacy byli bezpieczni, by bezpieczna była nasz ojczyzna" - powiedziała szefowa rządu.
Wicepremier Mateusz Morawiecki został wyróżniony tytułem Człowieka Roku 2016 "Gazety Polskiej" za "wizjonerstwo i udowodnienie niedowiarkom, że poprawa losu zwykłych ludzi jest korzystna dla gospodarki".
"Kiedy w latach 80. żmudną, mozolną, monotonną pracą na sicie i powielaczu, który się wolno kręcił, staraliśmy się powolutku kruszyć ten mur, ten beton komunistycznej propagandy, to nie wydawało mi się wtedy, że ta praca może być zwieńczona sukcesem, że może być tak skuteczna" - powiedział wicepremier podczas poniedziałkowej gali.
Morawiecki dodał, że dzisiaj tak samo trudno kruszy się mur postkomunizmu. "Postkomunizm się nie skończył. My walczymy cały czas z postkomunizmem. Komunizm też się nie skończył 4 czerwca 1989 r. Może formalnie się skończył dwa lata później z wolnymi wyborami, ale postkomunizm trwa" - powiedział.
Postkomunizm, według wicepremiera, to "ciągłość instytucji, ciągłość sądów, pewnych instytucji choćby tak niewinnie brzmiących jak uczelnie wyższe", gdzie - jak mówił - "właściwie jeden do jeden ten świat stary został przeniesiony do nowej rzeczywistości".
Jak podkreślił Morawiecki, utrudnia to m.in. wprowadzanie zmian gospodarczych. "Ale my staramy się zmienić generalnie architekturę i model gospodarczy" - zaznaczył.
"Pedagogika wstydu, którą byliśmy futrowani przez dwadzieścia kilka lat, miała być takim zachodnioeuropejskim standardem, nierówno dzielone owoce wzrostu miały oznaczać, że to jest właśnie gospodarka rynkowa i tak ma być, a taki kompradorski kapitalizm miał oznaczać normalność" - mówił.
Wicepremier zaznaczył, że wówczas wiele osób na czele z redakcją "Gazety Polskiej" nie godziło się z tą rzeczywistością. Morawiecki powiedział, że przyznany mu tytuł traktuje jako zobowiązanie na przyszłość i dołożenie "małego kamienia do przepięknej budowli, jaką jest Polska niepodległa".
Nagrody Człowiek Roku "Gazety Polskiej" przyznawane są od 1995 r. W zeszłym roku tytuł ten otrzymał prezes PiS Jarosław Kaczyński (lider PiS został także wyróżniony tym tytułem w 2004 r.).
23. Gala Strefy Wolnego Słowa oraz wręczenie nagród Człowieka Roku "Gazety Polskiej" odbyła się na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie.
Wzięli w niej udział również m.in.: wicepremier Piotr Gliński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, minister środowiska Jan Szyszko, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce Jonathan Knott, ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, abp Sławoj Leszek Głódź, prezes IPN Jarosław Szarek.
Podczas gali sprzedawano cegiełki na rzecz budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. (PAP)
mce/ mok/