Symbolicznym spacerem z białymi i czerwonymi arkuszami papieru, ułożonymi w polską flagę, mieszkańcy Świdnika (Lubelskie) uczcili we wtorek 35. rocznicę Świdnickich Spacerów - pokojowego protestu przeciwko propagandzie władzy w okresie stanu wojennego.
Burmistrz Świdnika Waldemar Jakson powiedział, że Świdnickie Spacery - czyli masowe wychodzenie mieszkańców z domów w porze nadawania „Dziennika Telewizyjnego” w proteście przeciw propagandzie ówczesnej władzy - to wydarzenia, z których mieszkańcy Świdnika mogą być dumni.
Podkreślił, że odbywały się one w sytuacji, gdy za organizowanie i udział w demonstracjach groziły represje, a w codziennym życiu było wiele ograniczeń i trudności, m.in. towary na kartki. Przypomniał też, że wychodziły wtedy oficjalnie tylko dwa czasopisma i był jeden program w telewizji, a wszystko, co w nich publikowano, było cenzurowane.
„Mówiąc o Świdnickich Spacerach trzeba pamiętać o tej całej sytuacji i trzeba podziwiać naszych mieszkańców, że mimo tych ciemnych czasów, tej ciemnej nocy zdecydowali się wyjść i zaprotestować” – powiedział Jakson.
Przedstawiciele władz i organizacji kombatanckich złożyli kwiaty przy pomniku upamiętniającym Świdnickie Spacery. Następnie uczestniczący w uroczystości mieszkańcy i młodzież świdnickich szkół przeszli ulicą Niepodległości, trzymając nad sobą czerwone i białe arkusze papieru tak, aby przypominały flagę Polski.
Przewodniczący regionu środkowowschodniego NSZZ "Solidarność" Marian Król podkreślił, że uczestnictwo w spacerach wymagało odwagi. „Podwyżka cen na towary, na niektóre o ponad 400 procent, ona zabolała. A w telewizji mówiono coś innego. Wówczas wyszliśmy gremialnie na ulicę. Pomimo różnego rodzaju represji, przyspieszenia godziny milicyjnej, spisywania przez milicję ludzi, którzy spacerowali, protest się odbywał przez wiele tygodni” – wspominał.
Zdaniem posła Artura Sobonia (PiS) Świdnickie Spacery to „część tożsamości Świdnika”, gdzie, jak przypomniał, w lipcu 1980 r. wybuchły strajki, które poprzedziły późniejsze protesty na Wybrzeżu i powstanie związku zawodowego Solidarność. „Spacery to niezwykłe wydarzenie, bo ono jednoczyło mieszkańców Świdnika. Trudno było użyć siły przeciwko takiej demonstracji wprost, ponieważ były to spacery, ale angażowały one całe rodziny. Były próby powtórzenia tego w innych miejscach, ale na taką skalę jak w Świdniku nigdzie więcej nie udało się tej formy demonstracji zorganizować” - powiedział Soboń.
Uroczystości towarzyszyła ekspozycja samochodów milicyjnych z epoki PRL oraz prezentacja ówczesnego posterunku milicji. W Centrum Kultury przygotowano też prelekcję dla młodzieży i grę edukacyjną „Spaceriada”.
W lutym 1982 r. mieszkańcy podlubelskiego Świdnika w porze nadawania programu informacyjnego głównego Dziennika Telewizyjnego, o godz. 19.30 spacerowali ówczesną ulicą Sławińskiego (dzisiejsza Niepodległości). Była to forma protestu i oburzenia wobec komunistycznej władzy i jej kłamliwej propagandy. Uczestników spacerów z każdym dniem przybywało, akcja gromadziła parotysięczne tłumy.
Ówczesne władze chcąc zmusić mieszkańców do zaprzestania akcji wprowadziły wcześniejszą niż w całym kraju godzinę milicyjną - od godz. 19. Świdniczanie wtedy urządzali masowe spacery w czasie emisji wcześniejszych wiadomości o godz. 17.
Za swoją postawę mieszkańcy Świdnika otrzymali w 1982 r. Krzyż Solidarności - jedną z prestiżowych, symbolicznych nagród nielegalnej wtedy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. (PAP)
ren/ mow/