Biuro Lustracyjne IPN jeszcze w piątek podejmie decyzję o weryfikacji oświadczenia lustracyjnego ambasadora Andrzeja Przyłębskiego - podała PAP p.o. dyrektor Biura Lustracyjnego IPN Edyta Karolak. Sprawa dotyczy rzekomej współpracy Przyłębskiego z SB.
"Oświadczenie lustracyjne Andrzeja Przyłębskiego jako członka służby zagranicznej wpłynęło do Biura Lustracyjnego IPN 18 lipca 2016 r. Andrzej Przyłębski nie składał wcześniej oświadczenia lustracyjnego ani na podstawie obecnie obowiązującej ani poprzednio obowiązującej ustawy lustracyjnej" - poinformował w komunikacie IPN.
W zasobie Biura Lustracyjnego znajduje się aktualnie ponad 370 tysięcy oświadczeń lustracyjnych, które są sukcesywnie weryfikowane.
IPN zaznacza, że zgodnie z wymogami ustawowymi w pierwszej kolejności, a zatem niezwłocznie po uzyskaniu oświadczenia lustracyjnego przez Biuro Lustracyjne, wdrażane są czynności weryfikujące zgodność z prawdą oświadczeń złożonych przez osoby pełniące funkcje publiczne. Są to osoby wymienione w art. 22 ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów.
"Członkowie służby zagranicznej nie są wymienieni w tym przepisie. Biuro Lustracyjne nie wdrożyło dotychczas procedury weryfikującej w odniesieniu do oświadczenia Andrzeja Przyłębskiego" - podał Instytut.
"Według naszej wiedzy ambasador złożył oświadczenie, w którym zaprzeczył, iż miałby współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. MSZ nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora i skierował sprawę do Sądu Lustracyjnego" - podkreśla MSZ.
W art. 22 ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 wymienieni są m.in. prezydent RP, marszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, prezes i członkowie Rady Ministrów, prezes i sędziowie Sądu Najwyższego, prezes i sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, rzecznik praw obywatelskich, prezes NIK, prezes i wiceprezesi Narodowego Banku Polskiego, prokurator generalny, osoby pełniące funkcje sekretarzy i podsekretarzy stanu.
"W sytuacji, w której podejmujemy wiedzę o tym, że zachowały się jakieś dokumenty, to zgodnie z zarządzeniem prezesa IPN z 2013 r. możemy dokonać weryfikacji oświadczenia poza wszelką kolejnością" - powiedziała PAP Karolak. Jak dodała, decyzję o tym, że Biuro Lustracyjne IPN sprawdzi oświadczenie lustracyjne ambasadora w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego podejmie jeszcze w piątek.
"Dzisiaj wiemy, że takie materiały się zachowały (chodzi o teczkę personalną TW ps. Wolfgang - PAP) i dzisiaj ja podejmę decyzję o wdrożeniu takiej procedury weryfikującej zgodność z prawdą tego oświadczenia" - powiedziała szefowa Biura Lustracyjnego IPN.
IPN tłumaczył wcześniej, że Biuro Lustracyjne IPN do tej pory nie wdrożyło dotychczas procedury weryfikującej w odniesieniu do oświadczenia Andrzeja Przyłębskiego. Wiązało się to z art. 22 ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990, zgodnie z którym członkowie służby zagranicznej nie są wymienieni jak ci, których oświadczenia lustracyjne podlegają sprawdzaniu w pierwszej kolejności. Tymczasem w zasobie Biura Lustracyjnego znajduje się aktualnie ponad 370 tysięcy oświadczeń lustracyjnych, które są sukcesywnie weryfikowane.
Według informacji z inwentarza archiwalnego IPN, dostępnego na stronie www.inwentarz.ipn.gov.pl, w archiwach IPN znajduje się teczka o tytule: "Teczka personalna tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" dot. Przyłębski Andrzej, imię ojca: Marian, ur. 14-05-1958 r."
Dokumenty z teczki personalnej tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" obejmują lata 1979-1980. Są przypisane do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koninie z lat 1983-1990. Teczka zawiera 40 stron i - jak podaje inwentarz archiwalny IPN - jest przechowywana w Oddziałowym Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu.
Wyjaśnień w tej sprawie od premier Beaty Szydło i zajęcia stanowiska w tej sprawie domaga się Platforma Obywatelska. Politycy tej partii poinformowali, że informacje na temat rzekomej współpracy Andrzeja Przyłębskiego uzyskali na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej. "Uważamy, że sprawa jest poważna i wymaga natychmiastowej reakcji" - ocenił poseł PO Tomasz Siemoniak. Dodał też: "My nie oczekujemy, że będzie się tłumaczył ambasador Przyłębski, tylko jego przełożeni. Niech oni jednoznacznie stwierdzą, że to jest nieprawdziwe" - powiedział Siemoniak.
Politycy PO podali też, że teczka dotycząca Andrzeja Przyłębskiego została wypożyczona przed powołaniem ambasadora i obecnie nie może być przedmiotem analizy m.in. dziennikarzy lub historyków.
W czwartek MSZ poinformował PAP, że nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora Polski w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, w którym ten zaprzeczył współpracy z SB. W przesłanym oświadczeniu MSZ podkreślił, że "sprawa sygnatury w IPN jest znana" resortowi.
"Jednocześnie informujemy, że ambasador Andrzej Przyłębski przechodził kilkakrotnie standardową procedurę sprawdzającą, dokonaną przez właściwe w tej kwestii służby. Chcielibyśmy podkreślić, że za procedurę nie odpowiada Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Nie zajmuje się ono również kwestiami lustracyjnymi" - zaznaczyło ministerstwo.
"Według naszej wiedzy ambasador złożył oświadczenie, w którym zaprzeczył, iż miałby współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. MSZ nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora i skierował sprawę do Sądu Lustracyjnego" - podkreśla MSZ.
"Dodatkowo uprzejmie informujemy, że prof. Andrzej Przyłębski od czerwca 2016 roku dysponuje wysokim dopuszczeniem do tajemnicy państwowej. Przypominamy także, że był już wcześniej zatrudniony w Ambasadzie RP w Kolonii (a następnie w Berlinie)" - dodaje resort.
Przyłębski w lipcu ub. roku został powołany na nowego ambasadora Polski w Republice Federalnej Niemiec, zastępując na tym stanowisku Jerzego Margańskiego. Przyłębski przez większość kariery był związany z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, jako profesor wykładał również filozofię na Technische Universität w Chemnitz.
W marcu 2010 r. otrzymał tytuł profesorski. W 2015 r. prezydent Andrzej Duda powołał go w skład Narodowej Rady Rozwoju. Przez pięć lat zajmował stanowisko radcy ds. kultury i nauki w Ambasadzie RP w Niemczech. (PAP)
nno/ pro/