Bez pozytywnej opinii kuratorium, samorząd nie może przekazać stowarzyszeniu prowadzenia swojej placówki oświatowej; jeśli stowarzyszenie chce z prowadzenia szkoły zrezygnować, obowiązek ten wraca do samorządu - przypomina kuratorium oświaty w Białymstoku.
W sobotę w Suwałkach podlaski kurator oświaty Jadwiga Szczypiń i wiceszef MSWiA, podlaski poseł Jarosław Zieliński przedstawili dziennikarzom sytuację dwóch szkół podstawowych z Suwalszczyzny. Chodzi o Pawłówkę (gmina Przerośl) oraz Becejły (gmina Szypliszki). W pierwszej samorząd chce przekazać prowadzenie placówki oświatowej stowarzyszeniu, w drugiej stowarzyszenie nosi się z zamiarem rezygnacji z prowadzenia placówki.
Jak poinformowano na konferencji, w przypadku Pawłówki opinia kuratorium jest negatywna dla zamiaru przekazania tej szkoły stowarzyszeniu.
Jadwiga Szczypiń mówiła, że oprócz wniosku z gminy, do kuratorium wpłynęły również pisma od nauczycieli tej szkoły i rodziców. "Stwierdziliśmy pewne nieścisłości w danych, w szczególności jeśli chodzi o dane demograficzne, a konkretnie - jeśli chodzi o liczbę dzieci, która uczęszcza i będzie w najbliższej perspektywie do tej szkoły uczęszczała" - powiedziała kurator.
Wyjaśniła, że ustawa o systemie oświaty mówi o tym, iż gmina może przekazać stowarzyszeniu do prowadzenia placówkę, w której jest mniej niż 70 uczniów. Z wniosku gminy wynika, iż dzieci jest w tej szkole obecnie ok. 60, ale w pismach nauczycieli i rodziców dane były inne. Po uzyskaniu dodatkowych danych z gminy kuratorium oceniło z "bardzo dużym prawdopodobieństwem", iż w nowym roku szkolnym tych dzieci będzie blisko 90, zaś w kolejnych dwóch - ponad 90.
"Perspektywa demograficzna, która rysuje się dla szkoły w Pawłówce, jest podstawowym argumentem, ażeby takiej zgody ze strony kuratora nie było" - mówiła Szczypiń. Dodała, że rodzice zwracali uwagę, iż nie odbyły się we wsi konsultacje społeczne w tej sprawie. "Gmina jest zobowiązana zabezpieczać interesy swoich mieszkańców, a nie dyktować warunki" - podkreśliła kurator. Jak zauważyła szkoła ma dobre wyniki i stwarza dobre warunki edukacji, jest też "centrum życia" w miejscowości.
Jarosław Zieliński zauważył, że zbliżają się wybory samorządowe. "Jestem przekonany, że ta sprawa będzie miała wpływ na wyniki wyborów, jeśli chodzi o rozstrzygnięcia mieszkańców. Takich ludzi, którzy likwidują instytucje publiczne, wybierać po prostu nie trzeba" - ocenił wiceminister.
Jego zdaniem, wprowadzana reformą rządu PiS zmiana systemu oświaty, to szansa dla małych wiejskich szkół, obecnie 6-klasowych, a od września 8-klasowych. "Choćby z tego tytułu szkoły będą miały więcej uczniów, więc myśli likwidacyjne są tu zupełnie nieuzasadnione" - zaznaczył Zieliński. Apelował też do samorządów, by "zastanawiały się głęboko, jakie podejmują decyzje".
Pytany przez dziennikarzy zapewnił, że reforma oświaty jest "potrzebna, pożądana, oczekiwana". "Były bardzo liczne konsultacje programu Prawa i Sprawiedliwości, teraz rządu premier Beaty Szydło. I było bardzo wysokie poparcie dla tego programu, który teraz konsekwentnie realizujemy" - mówił wiceszef MSWiA.
Z władzami Przerośli PAP nie udało się w sobotę skontaktować. W lokalnych mediach kilka dni temu wójt tej gminy tłumaczył, iż samorządu nie stać na utrzymanie dwóch podstawówek. Szacował, iż koszt utrzymania jednego ucznia w szkole w Pawłówce to ok. 15,5 tys. zł rocznie, zaś w drugiej szkole, w Przerośli - ok. 10 tys. zł.
Jadwiga Szczypiń przypomniała też na sobotniej konferencji w Suwałkach, że w przypadku szkół prowadzonych przez stowarzyszenie (jak np. w miejscowości Becejły), w sytuacji gdy ma ono trudności i nosi się z zamiarem zaprzestania prowadzenia danej placówki, samorząd przejmuje jej prowadzenie, albo na wniosek stowarzyszenia, albo z własnej inicjatywy.
"Kiedy stowarzyszenie rzeczywiście będzie niewydolne finansowo, wójt powinien, w ramach swoich zadań własnych, przejąć ponownie szkołę do prowadzenia" - mówiła kurator. Przypomniała, że w uchwale o sieci szkół w gminie Szypliszki nie ma mowy o likwidacji szkoły w Becejłach.(PAP)
rof/ kow/ swi/ par/