Chodzi o to, żeby nie uciekać od żadnej tezy, wszystko musi być zbadane - mówił we wtorek w Radiu Zet wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, pytany o sprawę katastrofy smoleńskiej. Ocenił, że za rządów PO-PSL w śledztwie "wykluczono z góry pewne ewentualności".
W poniedziałek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował m.in. o rozszerzeniu zarzutów wobec rosyjskich kontrolerów (którym początkowo chciano postawić zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy) i postawieniu ich trzeciej osobie przebywającej 10 kwietnia 2010 r. w wieży kontroli lotów lotniska w Smoleńsku. Obecnie prokuratura przypisuje im przestępstwo umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym.
Zieliński, powołując się na informacje prokuratury, podkreślał, że działania kontrolerów mogły być jedną z przyczyn katastrofy. "Czyli mogą być też inne, ale na te inne poczekajmy" - zaznaczył.
"Tam przecież mieliśmy do czynienia z podawaniem błędnych informacji załodze samolotu, pamiętamy to od początku, dziwię się, że od początku nie były takie zarzuty postawione (osobom z wieży - PAP), tylko dopiero teraz" - powiedział wiceminister.
"Można sobie wyobrazić, ale to jest teoria w tej chwili, teoretycznie mogę sobie wyobrazić taki logiczny związek, że kontrolerzy sprowadzają samolot, chociaż nie powinni byli tego robić w taki sposób, podając błędne informacje, a jednocześnie jest w samolocie coś, co ma spowodować eksplozję. I nie ma w tym sprzeczności, tylko poczekajmy na ustalenia" - powiedział Zieliński.
"Gdyby samolot spadł z takiej wysokości, z jakiej spadł i nie było tam nic innego niż tylko to uderzenie w grząski grunt to może by nie było takich skutków, jakie miały miejsce z rozbiciem tego samolotu na tak wiele fragmentów" - dodał.
Zieliński zaznaczał, że należy poczekać na wyjaśnienia i ustalenia prokuratury. "Chodzi o to, żeby nie uciekać od żadnej tezy, bo wszystko musi być zbadane. Śledztwo za czasów PO-PSL było tak prowadzone, że wykluczono z góry pewne ewentualności" - ocenił. "Teza, jaką postawiono na początku, wykluczała zamach" - dodał.
Zieliński powiedział, że ówczesny premier Donald Tusk "zostawił czarne skrzynki, oddał śledztwo Rosji, zostawił wrak samolotu". "Donald Tusk oddał wszystko Rosji, zaufał Rosji. Mam wrażenie, że dlatego tak zrobił, że bał się tej prawdy w Polsce" - powiedział.
Wiceminister był także pytany o zbliżające się obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej. Wskazał, że od poprzednich będą one różniły się "rangą, statusem, być może udziałem formacji, które w uroczystościach państwowych mogły i powinny brać udział, np. wojska". (PAP)
ozk/ wkt/