Otwarcie trumien z ciałami ofiar nastąpiło o siedem lat za późno, ktoś tego zaniedbał - powiedział w piątek ks. Henryk Zieliński, pytany w TVP o doniesienia portalu wPolityce.pl o znalezieniu w jednej z trumien ofiar katastrofy smoleńskiej szczątków kilku osób.
Redaktor naczelny katolickiego tygodnika "Idziemy", który był w piątek gościem TVP1 i TVP Info, ocenił, że niestaranne umieszczenie ciał ofiar katastrofy w trumnach to brak szacunku nie tylko dla ofiar, lecz także "dla społeczeństwa, dla Polaków, dla państwa".
"To pokazuje, że otwarcie trumien z ciałami ofiar nastąpiło o siedem lat za późno. To powinno być zrobione od razu po przewiezieniu ciał do Polski. Ktoś tego rzeczywiście zaniedbał, nie ma sensu teraz wymieniać po nazwisku, w Wielki Piątek, kiedy świętujemy złożenie ciała Chrystusa do grobu. W naszej cywilizacji chrześcijańskiej każdy człowiek ma prawo do swojego grobu, do szacunku także po śmierci" - podkreślił duchowny.
Pytany, czy chodziło o znieważenie ofiar, powiedział, że chodziło o "nonszalancję, o przekonanie o pewnej bezkarności, niezależnie od tego, co złożymy, jak złożymy, co napiszemy - i nikt tego nie będzie dochodził. Myślę, że taka sama nonszalancja i pewna buta, jaka towarzyszyła tym, którzy dokonywali zbrodni na polskich oficerach w Katyniu - że to nigdy nie wyjdzie na jaw" - dodał.
"Nie wiem, czy rodziny już wiedzą, czyje szczątki znalazły się w niewłaściwej trumnie albo zostały tak pozbieranie zupełnie jak rzeczy. To jest problem" - podkreślił. Dodał, że nie spodziewa się "słowa +przepraszam+ ze strony Moskwy", ale rodzinom należą się przeprosiny ze strony państwa polskiego, bo "jesteśmy kontynuatorem tego państwa, to jest nasze państwo, nasza ojczyzna". Dodał, że każdy może się modlić za ofiary i o ulgę w cierpieniu rodzin.
Zdaniem ks. Zielińskiego ostatnie odkrycie pokazuje, że ci, którzy mówili, że ekshumacje są niepotrzebne, "po prostu, zwyczajnie nie mieli racji". "Być może komuś nie zależy, nad czyim grobem staje się w uroczystość Wszystkich Świętych czy w jakąś inną rocznicę. Ci, którzy chcą jednak palić świece i składać wieńce nad grobami swoich bliskich, mają prawo domagać się pełnego wyjaśnienia prawdy, przynajmniej w tej w tej sprawie, kto gdzie jest pochowany" - ocenił. Dodał, że państwo powinno "z całą delikatnością i stanowczością" kontynuować ekshumacje i wyjaśnić, "to, co się da jeszcze wyjaśnić".
Dodał, że o ewentualne zadośćuczynienie rodzinom należy pytać "tych, którzy przed siedmiu laty zaniedbali otwarcie tych trumien, którzy zapewniali nas, ze wszystko jest w najlepszym porządku, że polscy lekarze pracują ramię w ramię z rosyjskimi, że wszystko jest pod kontrolą; nie będę tutaj wyręczał tych, którzy chyba powinni powiedzieć ludziom +przepraszam+" - ocenił kapłan.
Według piątkowej publikacji portalu wPolityce.pl, podczas ostatnich ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej odkryto w jednej z trumien szczątki kilku osób. Prokuratorzy badający okoliczności katastrofy podają jedynie, że ujawniono dotąd dwa przypadki zamiany ciał i nieprawidłowości w pięciu trumnach. (PAP)
karo/ gma/