03.09.2010. Berlin (PAP) - Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że po obchodach 30. rocznicy Porozumień Sierpniowych miał poczucie głębokiego żalu. Ocenił, że państwo może organizować takie rocznice, jednak wcześniej należy wokół nich stworzyć odpowiedni klimat. Komorowski mówił w piątek dziennikarzom w drodze z Paryża do Berlina, że organizowanie tego typu uroczystości przez państwo "pewnie nastąpi", jednak - jak ocenił - nie zmniejszy to powszechnego bólu i wstydu z powodu tego, co już się wydarzyło.
We wtorek przywódcy historycznej "S" zaapelowali do władz państwowych o wzięcia odpowiedzialności za organizację obchodów Sierpnia '80. "Od dwudziestu lat rocznice służą do zabijania tradycji i pamięci o tamtych czasach" - napisali w oświadczeniu m.in. Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis i Lech Wałęsa.
Prezydent podkreślił w piątek, że po obchodach tych "miał poczucie głębokiej osobistej przykrości i żalu". Tłumaczył, że tradycje Solidarności to jego życie, młodość i walka. Zaznaczył, że nigdy nikomu nie odmawiał prawa do dumy z tamtych dokonań, jeśli ktoś coś robił dla wolności Polski.
"Państwo jest reprezentacją nas wszystkich, więc oczywiście można myśleć - i ja nawet się zastanawiałam czy w tym roku nie spróbować zorganizować jakichś obchodów wspólnych poprzez zaangażowanie państwa - ale tak szczerze mówiąc, ja bym prosił wszystkich dziennikarzy, aby pomogli stworzyć klimat, który by temu sprzyjał. Bo uroczystości organizowane przez państwo, przy nastawieniu liczących się sił politycznych na robienie w tym miejscu awantury i zabijania jakby dumy narodowej i poczucia wspólnoty, to też nie jest żadne rozwiązanie" - mówił Komorowski.
"Trzeba najpierw stworzyć klimat, który by oznaczał, że się godzimy na to, że sprawa tradycji solidarnościowej, sukcesu w walce o wolną Polskę jest dorobkiem wszystkich, całego społeczeństwa, a nie jednej konkretnej partii politycznej, bo tu jest źródło całego poważnego kłopotu" - ocenił.
Prezydent podkreślił, że nie może zrozumieć chęci eksponowania doraźnych interesów partyjnych ponad cel ogólnonarodowy jakim jest polska duma z tego, co udało się osiągnąć 30 lat temu. "Niewątpliwie sprawdza się stara zasada, że bardzo często ci, którzy wtedy jakiejś odwagi nie wykazywali, ani nie ryzykowali, dzisiaj pierwsi dumnie wypinają swoją pierś, jeśli nie po ordery, to po pamięć narodową i zaszczyty. To stara zasada, że jak konia kują, to i żaba nogę podstawi" - powiedział Bronisław Komorowski.(PAP)
stk/ par/ mow/