Na paryskim przedmieściu Boulogne-Billancourt działać zaczął wielki kompleks poświęcony muzyce. Pierwszym wydarzeniem, jeszcze przed oficjalną inauguracją przewidzianą na sobotę, jest tam piątkowy koncert noblisty Boba Dylana.
Seine musicale, jak nazywa się nowa paryska placówka i co znaczy Sekwana muzyczna, położona jest na wyspie Séguin, na której od początku XX w., przez wiele dziesięcioleci działały samochodowe zakłady Renault.
Śmiała architektura zamienia wyspę w ogromny żaglowiec, którego żagiel to panele słoneczne, obracające się wraz ze słońcem. Postawiony na szynach, żagiel okrąża wielką szklaną bryłę w kształcie jaja, będącą salą koncertowej. W zależności od nasłonecznienia i pory dnia budowla, w której zastosowano technologie przychylne środowisku, całkowicie zmienia wygląd. Autorami projektu są dwaj architekci: Japończyk Shigeru Ban i Francuz Jean de Gastines.
Długa na 300 m budowla wpisuje się w naturalne kształty wyspy. Powierzchnia pomieszczeń wynosi 36,5 tys. m. kw.
Są tam dwie sale koncertowe - jedna na 6 tys. osób z nagłośnieniem, druga na 1,15 tys. z akustyką naturalną, przeznaczona dla słuchaczy muzyki klasycznej.
Większą salę, wykorzystując to, że po francusku „Sekwana” i „scena” mają identyczne brzmienie, nazwano „Wielka Sekwana”. Mimo gigantycznych rozmiarów charakteryzuje się ona wspaniałą widocznością, co – jak zapowiadają budowniczowie – stwarza poczucie kameralności.
Natomiast Audytorium, przeznaczone na koncerty muzyki klasycznej posiada według zapewnień projektantów, „akustykę precyzyjną jak instrument muzyczny”. Wejście do sali prowadzi przez wiszące korytarze, połączone ze schodami, z których rozpościera się widok na rzekę i okolicę. Mieszczą się tam również studia nagrań, sale do prób i szkoła śpiewu chóralnego.
Projektantom przyświecała idea „kultury dla wszystkich” i „doskonałości dla każdego”, dostępności i jakości jednocześnie. Chodziło im o to, by połączyć ofertę artystyczną z możliwością rozrywki i wypoczynku. „Jest to miejsce, w którym wszystko jest możliwe” - powiedział w wywiadzie prasowym Jean-Luc Choplin, dyrektor programowy Seine Musicale.
Placówka jest częścią szeroko zakrojonego projektu „Doliny Kultury”, który przewiduje stworzenie za rogatkami stolicy, sal koncertowych i wystawowych, przestrzeni przeznaczonych na instalacje artystyczne i kulturalne promenady, jak i sklepów związanych ze sztuką i kulturą. Jako że gastronomia jest ważną dziedziną francuskiej kultury, będą tam również bistra i restauracje.
Musique en Seine można było zwiedzać od 18 kwietnia. Przez trzy dni przez wyspę przewijały się tłumy. Równie liczni byli ci, którzy przyszli z nadzieją dostania biletu na piątkowy koncert „poety swego życia”, 75-cioletniego Boba Dylana. I choć odchodzili z kwitkiem, to w nastroju raczej zgodnym z diagnozą Platona i Jerzego Waldorffa mówiącą, że muzyka łagodzi obyczaje.
Niestety terroryści islamscy postanowili je zaostrzyć. Zamach na Polach Elizejskich, w którym w czwartek wieczór zginął policjant, sprawił, że już od piątku rano wokół Musique en Seine zaroiło się od mundurów. Żołnierze chodzili trójkami, policjanci stali w pobliżu wejść. Obietnica otwartego świata i tu zaczęła się zamykać.
Ludwik Lewin (PAP).
pat/