Minister kultury wyraził ubolewanie ws. piątkowych zajść przed Teatrem Powszechnym i zaapelował do prezydent Warszawy o "rzetelne potraktowanie swojej odpowiedzialności" za podległą jej instytucję - poinformowało w środę MKiDN.
W komunikacie zamieszczonym na stronie resortu minister kultury Piotr Gliński odniósł się do protestów, które miały miejsce w piątek przed Teatrem Powszechnym w Warszawie. Tego dnia, po kilkutygodniowej przerwie, na deski tego teatru wrócił kontrowersyjny spektakl "Klątwa" w reż. Olivera Frljicia. Grupa protestujących, m.in. członkowie Młodzieży Wszechpolskiej i Narodowego Odrodzenia Polski, usiłowała utrudnić wejście widzom do budynku, m.in. używając rac. Interweniowała policja.
"Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego ubolewa nad wypadkami, które miały miejsce w piątkowy wieczór 21 kwietnia w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Huebnera w Warszawie. Teatr Powszechny jest instytucją samorządową, której organizatorem jest Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy. Dlatego niezbędne jest, aby to Prezydent Warszawy poinformował społeczeństwo, w jaki sposób odnosi się do kontrowersji prawnych, leżących u podstaw piątkowych zajść. Organizator instytucji kultury bowiem nie tylko zapewnia środki na utrzymanie i rozwój instytucji, ale też, wyłaniając dyrektora w trybie konkursowym, dokonuje wyboru określonego programu artystycznego" - napisano w komunikacie.
Kierownictwo MKiDN - jak informuje resort - zna kształt spektaklu "Klątwa" z "przekazów medialnych i recenzji, z których wynika, że intencją twórców było wyreżyserowanie swoistego performansu teatralnego, wiodącego do ostrego sporu światopoglądowego". "Spektakl ten toczy się także poza przestrzenią sceny, a jego kolejny akt rozegrał się 21 kwietnia przed Teatrem. Także inne, znane w Polsce i w Europie, poczynania reżysera spektaklu Olivera Frljicia cechuje instrumentalne wykorzystanie teatru do działań o charakterze ideologicznym i politycznym" - dodał resort.
Zdaniem ministerstwa trzecia władza "niezawisła i stojąca na straży poszanowania prawa wywiedzionego z ducha i litery Konstytucji" powinna zbadać i ocenić, czy "tego rodzaju performans, łączący działania artystyczne ze znieważaniem religii i naruszeniem najwyższych wartości Kościoła katolickiego, pozostaje w zgodzie z art. 73 Konstytucji RP (wolność twórczości artystycznej), czy nie narusza on innych konstytucyjnych wartości, zawartych w art. art. 30 (zasada przyrodzonej godności), art. 32 (zasada równości, zakaz dyskryminacji), art. 37 (korzystanie z wolności i praw konstytucyjnych), art. 53 (wolność sumienia i wyznania), a wreszcie art. 2 (zasada demokratycznego państwa prawa)?".
"Warto też przy lekturze ustawy zasadniczej zwrócić uwagę na jej preambułę, w której stanowiący ją Naród podkreśla potrzebę zachowania przyrodzonej godności człowieka, a z poszanowania prawa do indywidualnej wolności i obowiązku solidarności z innymi czyni +niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej+" - podkreślono w komunikacie, w którym minister Gliński zaapelował także do prezydent Warszawy - jako organizatora Teatru Powszechnego w Warszawie - "do rzetelnego potraktowania swojej odpowiedzialności za podległą instytucję".
W piątkowym proteście wzięło udział ok. 40 osób. Protestujący zablokowali wejście do teatru, uniemożliwiając wejście osobom, które przyszły obejrzeć spektakl. Dziewięciu z nich zostało doprowadzonych na komisariat, przesłuchanych, a następnie - jeszcze tego samego dnia - wypuszczonych bez postawienia zarzutów. Także w piątek wszechpolacy poprosili o interwencję Prokuratora Generalnego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, władze stolicy i dyrekcję teatru. Domagali się zniesienia spektaklu, który - ich zdaniem - obraża wartości chrześcijańskie i polskie tradycje.
Przedstawienie miało premierę 18 lutego. Sztuka, oparta na dramacie Stanisława Wyspiańskiego, wywołała szereg kontrowersji. "Naturalnej wielkości pomnik Jana Pawła II zawisa nad sceną, na stryczku. Z tabliczką +obrońca pedofilów+" - pisała "Gazeta Wyborcza" o spektaklu. Jest w nim też scena imitacji seksu oralnego aktorki z figurą papieża.
Przeciwko przestawieniu protestowali przedstawiciele środowisk narodowych oraz katolickich; Konferencja Episkopatu Polski oceniła, że spektakl "ma znamiona bluźnierstwa", a Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła z urzędu dochodzenie. W mediach pojawiła się także informacja, że TVP zerwała współpracę z aktorką Julią Wyszyńską, która w "Klątwie" wystąpiła.
Teatr Powszechny oświadczył, że spektakl ma na celu pokazanie "różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu". (PAP)
oma/ itm/