15 proc. podwyżki dla nauczycieli w ciągu trzech lat, zmiany w Karcie Nauczyciela, ciepłe posiłki w każdej szkole i przywrócenie do szkół opieki stomatologicznej - zapowiedziała minister edukacji Anna Zalewska. Dodała, że zakończył się formalny etap reformy, zmieniającej strukturę szkolną.
"W ciągu najbliższych trzech lat (...) zwiększamy wynagrodzenie (nauczycieli-PAP) - z dodatkowymi pieniędzmi do subwencji oświatowej - o 15 proc." - zapowiedziała w piątek na konferencji prasowej szefowa MEN. Dodała, że decyzję w tej sprawie podjęli wspólnie: premier Beata Szydło, wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Zwiększanie wynagrodzeń ma się zacząć od 2018 r. Szczegóły podwyżek zostaną rozpisane w projekcie nowej ustawy budżetowej. "Zaczynamy od 2018 r. (...). To są bardzo duże pieniądze, bo to są dodatkowe pieniądze do subwencji oświatowej" - powiedziała minister.
Zapowiedziała ponadto, że w II połowie maja "pojawi się projekt ustawy o finansowaniu oświaty".
Najważniejsze zmiany, jakie ma wprowadzić to - jak powiedziała minister - „korzystniejsze finansowanie małych szkół, uproszczenie systemu finansowania darmowych podręczników, uproszczenie dotacji udzielanych z budżetów samorządów, finansowanie kształcenia zawodowego w zakresie dostosowania do potrzeb rynku pracy".
Projekt będzie też zakładał zmiany w Karcie Nauczyciela. Resort proponuje m.in., by tzw. pensum godzinowe wynosiło dla wszystkich nauczycieli: psychologów, pedagogów, logopedów, doradców zawodowych, terapeutów tyle samo - 22 godziny pracy z dzieckiem. Jak mówiła minister, "kończy się stan, w którym w zależności od tego, gdzie kto pracuje, w jakim samorządzie, będzie miał albo 20, albo 36 godzin pracy, tzw. pensum".
Minister podkreśliła, że wbrew spekulacjom na ten temat nie zmieni się status nauczyciela bibliotekarza - nadal jego wynagrodzenie będzie finansowane z subwencji oświatowej.
Zmiany obejmą ścieżkę awansu zawodowego nauczycieli. M.in. uelastyczniony zostanie czas awansu. "Tzn. nauczyciel będzie mógł mieć skrócony do 12 lat awans zawodowy lub wydłużony do 17 lat, ale generalnie 15 lat to czas awansu zawodowego nauczyciela, aż do nauczyciela dyplomowanego" - zapowiedziała minister Zalewska.
Wprowadzony ma być też zewnętrzny egzamin dla nauczyciela stażysty, ubiegającego się o stopień nauczyciela kontraktowego. Dotychczas awans odbywał się na podstawie rozmowy przed komisją kwalifikacyjną. Sam staż ma zostać wydłużony z 9 miesięcy do roku i 9 miesięcy.
Potrzebujemy w systemie dbałości o jakość nauczycieli, którzy mają coraz większe możliwości nie tylko rozwijania się, ale też i większe obowiązki, dlatego, że pojawiają się dzieci ze specjalnymi potrzebami, do których trzeba stosować różnorodne formy (nauczania - PAP)" - powiedziała szefowa MEN.
Jak mówiła minister, zaproponowane w projekcie rozwiązania będą efektem I etapu prac zespołu ds. statusu zawodowego, który działa przy MEN i skupia związkowców, samorządowców i przedstawicieli rządu.
Podczas konferencji podsumowano też dotychczasowe etapy reformy, zmieniającej strukturę szkolną, w efekcie której od września wygaszane będą gimnazja.
"Reforma i wdrażanie reformy edukacji przebiega prawidłowo, zgodnie z planem i harmonogramem" - mówiła minister Zalewska.
Według ministerstwa, formalnie pierwszy etap reformy został zakończony - we wszystkich samorządach w Polsce podjęte zostały uchwały dot. sieci szkół; zabezpieczone są pieniądze na realizację reformy - "subwencja oświatowa na rok 2017 uwzględnia wszystkie już zmiany, łącznie z siódmą klasą, szkołą branżową, doradztwem zawodowym". Gotowe są też - jak mówiła minister - nowe podstawy programowe, trwają szkolenia nauczycieli.
"Po to, żeby szczególnie w tych wrażliwych rocznikach, w klasie I, IV i VII przygotować nauczycieli do nowych podstaw" - powiedziała minister.
Zalewska dodała, że harmonijnie przebiega też współpraca MEN z wydawcami nowych podręczników. Dwa nowe podręczniki zostały już dopuszczone do użytku szkolnego (do matematyki w klasie IV i do edukacji wczesnoszkolnej), w sumie zaś do MEN wpłynęły dotąd 134 wnioski o dopuszczenie podręczników do użytku szkolnego. "Czyli nie ma tutaj żadnego zagrożenia - podręczniki na pewno na czas będą" - podkreślił wiceminister edukacji Maciej Kopeć.
Poinformowano też, że MEN zaczyna prekonsultacje podstawy programowej dla szkół ponadpodstawowych; resort będzie czekał na opinie do 26 maja.
Ministerstwo poinformowało także, że w całym kraju jest obecnie 4,5 tys. ofert pracy dla nauczycieli (na okres reformy uruchomiony został system, w którym dyrektorzy szkół muszą informować o wolnych stanowiskach pracy). Według wiceministra Kopcia liczba ofert pracy "dynamicznie się zwiększa".
Reforma edukacji rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.
Przeciwnicy reformy - w tym Związek Nauczycielstwa Polskiego, OPZZ, przedstawiciele partii politycznych: PO, Nowoczesnej, PSL, Razem, Inicjatywa Polska, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych m.in.: "Rodzice przeciwko reformie edukacji", koalicja "Nie dla chaosu w szkole", Kongres Kobiet, Krajowe Porozumienie Rodziców i Rad Rodziców, Społeczne Towarzystwo Oświatowe, Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej - domagają się referendum.
W Sejmie złożyli już blisko milion podpisów, zebranych pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum, w którym chcą zadać Polakom pytanie: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
Według rządu wniosek o referendum wpłynął zbyt późno; reforma została już wdrożona.
Joanna Balcer (PAP)
js/ malk/