Społeczeństwo obywatelskie nie jest utopią, ale ciągłym procesem, drogą, na której obywatele nie powinni się zatrzymywać. Obywatelskość trzeba pielęgnować – uznali uczestnicy debaty pt. „Społeczeństwo obywatelskie 1517-2017. Europa, Polska, Wrocław”.
Debatę w sobotę zorganizowało z okazji obchodów 500-lecia Reformacji Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu. Uczestniczyli w niej europoseł Jerzy Buzek, biskup Waldemar Pytel z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego oraz prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
Bp Pytel podkreślił, że budowanie społeczeństwa obywatelskiego zawsze musi się odbywać z poszanowaniem drugiego człowieka, jego poglądów i głoszonych wartości.
„We Wrocławiu czy na Dolnym Śląsku może jesteśmy pod tym względem w uprzywilejowanej sytuacji, ponieważ mamy tu wielokulturowość pod wieloma względami, także religijnymi. Jednak nie można powiedzieć, że osiągnęliśmy już wystarczający poziom; obywatelskość to droga, na której nie możemy się zatrzymać” - mówił hierarcha.
Zgodził się z tym poglądem prezydent Dutkiewicz, który nazwał budowanie społeczeństwa obywatelskiego „stałym procesem, który polega na rozwijaniu wielokulturowości, tolerancji, współpracy i akceptacji”.
„Trzeba kształtować społeczeństwo otwarte, bo inaczej nie ma rozwoju i nie ma wielokulturowości. Po II wojnie światowej Polska stała się krajem bardzo homogenicznym pod względem narodowym, a żelazna kurtyna, odcinająca nas od Zachodu, jeszcze to spotęgowała. Zrodziło to ryzyko zachowań ksenofobicznych” - powiedział Dutkiewicz.
Jego zdaniem, już w najbliższej przyszłości „testem na nieuchronną wielokulturowość będzie stosunek do Ukraińców, którzy w liczącej ponad 800 tys. aglomeracji wrocławskiej są już w liczbie ponad 100 tys. osób.
„To pierwsza tak liczna grupa, która do nas w otwarty sposób przybyła. I to z pożytkiem, bo chce tu pracować, mieszkać, wydawać i żyć. I jeśli Ukraińców zaakceptujemy, to będzie nasze przygotowanie do jeszcze większej wielokulturowości, bo nie ma złudzeń, że Europa w przyszłości będzie się rozwijała w stronę wielokulturowości” - mówił Dutkiewicz.
Europoseł Jerzy Buzek ocenił, że obywatelskość to „wciąż absolutnie wątły produkt, który udaje się zaszczepić czy ukorzenić tylko, gdy się na niego chucha i dmucha”.
„Nawet w krajach północy i zachodu Europy są z tym trudności, a tam ta obywatelskość jest od dawna zaszczepiana i rozwijana. Więc w naszym kraju łatwo ją zahamować, dlatego obywatelskość trzeba koniecznie i stale pielęgnować” - powiedział Buzek.
Dodał, że do zbudowania silnego społeczeństwa obywatelskiego wcale nie potrzeba jedności, bo w różnorodności też jest siła. „Siła Europy zawsze tkwiła w tym, że to zawsze był tygiel, w którym ucierały się koncepcje, poglądy i powstawało z nich coś dobrego dla wszystkich. Różnice są istotne w rozwoju” - powiedział europoseł.
Buzek przypomniał, że podobnie kształtowało się społeczeństwo amerykańskie, które od swych początków składało się z emigrantów z różnych kultur i krajów a nawet ras, a rozwinęło się w społeczeństwo obywatelskie.
„Historia pokazuje, że Polska również rozwijała się najlepiej, gdy nie dbano o tożsamość narodów w niej zamieszkujących. Okres Piastów, okres Rzeczypospolitej dwojga czy trojga narodów, czy okres Jagiellonów to pokazuje” - powiedział Buzek.
Paneliści zgodzili się, że ważnym elementem budowy i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego jest pojednanie i przebaczenie, które stało się udziałem wielu narodów.
„Kościoły zawsze były orędownikami pojednania. Naszym zadaniem jest, by dawać świadomość swoim wiernym i innym ludziom, że w różnorodności jest piękno i siła, bo to pozwala budować jedność" - podkreślił bp. Pytel.
Za najważniejsze czynniki rozwoju społeczeństwa obywatelskiego uznano edukację oraz decentralizację władz m.in. pojmowaną jako partycypację społeczną w decyzjach na poziomie lokalnym.(PAP)
ros/ mhr/