Najpotężniejszy amerykański Polak ostatnich kilkudziesięciu lat, w sposób wiarygodny mówił amerykańskim elitom o Polsce - tak zmarłego prof. Zbigniewa Brzezińskiego wspomina w rozmowie z PAP wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS).
Prof. Zbigniew Brzeziński, b. szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy'ego Cartera (1977-1981), jeden z najbardziej wpływowych polityków i strategów amerykańskiej polityki zagranicznej, zmarł w wieku 89 lat.
"Najpotężniejszy amerykański Polak ostatnich kilkudziesięciu lat, albo też najpotężniejszy Amerykanin polskiego pochodzenia, może poza gen. Edwardem Równym. Prof. Brzeziński to człowiek, którego głos mniej lub bardziej liczył się, niezależnie czy rządzili Republikanie, czy Demokraci" - powiedział PAP wiceszef PE.
W jego opinii, choć być może prof. Brzeziński nie zawsze miał racje, to jego analizy na temat światowej geopolityki - w tym jego książki - zawsze były inspirujące. "Był człowiekiem, który amerykańskim elitom politycznym i szerzej - środowisku polityczno-medialnemu USA - o Polsce mówił w sposób wiarygodny. Myślę, że był w jakimś sensie korepetytorem nie tylko jeśli chodzi o sytuację Polski, ale całego bloku wschodniego" - stwierdził Czarnecki.
Jego zdaniem, prof. Brzeziński miał umiejętność pokazywania zjawisk politycznych jako ciągu przyczynowo-skutkowego. "Potrafił łączyć różne wydarzenia na różnych kontynentach w jeden spójny mianownik. Jego rozważania np. o Europie, w obecnym kontekście politycznym, o konieczności sojuszu z Turcją, na pewno w wymiarze politycznym są intelektualnie inspirujące" - uważa europoseł.
Wspominając prof. Brzezińskiego, Czarnecki nawiązał do sytuacji w Polsce z 1995 roku, kiedy Aleksander Kwaśniewski wygrał wybory prezydenckie. "Uważałem, że Lech Wałęsa wyborów nie wygra i trzeba szukać innego kandydata, bo inaczej zwycięży Kwaśniewski. Pamiętam, że wtedy byłem zwolennikiem kandydatury prof. Brzezińskiego. Uważałem, że tylko on może powstrzymać Kwaśniewskiego. Prof. Brzeziński odmówił i resztę znamy" - powiedział wiceszef PE.
"Zapamiętałem jeden z jego pierwszych przyjazdów do Polski, gdy w prywatnych rozmowach powiedział, trochę ironiczne, że Polacy idą od ściany do ściany. Że jak wcześniej byli pod butem kolektywnego komunizmu to teraz idą w kierunku drugiej ściany i zachłystują się liberalizmem ekonomicznym" - dodał Czarnecki. (PAP)
pż/ wkt/