Przed 30 laty, 28 maja 1987 roku, młody niemiecki pilot amator Mathias Rust w sportowym samolocie, prześlizgując się przez radziecki system obrony powietrznej, wylądował na Placu Czerwonym w Moskwie. Skutkiem jego wyczynu były dymisje w dowództwie armii ZSRR.
18-letni Niemiec na niewielkim samolocie Cessna 172B Skyhawk wystartował z lotniska w Helsinkach. Po 20 minutach od startu przerwał łączność ze służbami kontrolnymi. Granicę powietrzną z ZSRR przekroczył w rejonie położonego w Estonii miasta Kohtla-Jaerve.
Około godz. 18.30 czasu lokalnego samolot Rusta doleciał do Moskwy, zatoczył kilka kręgów w rejonie Placu Czerwonego i na oczach zdumionych przechodniów wylądował na Wielkim Moście Moskworeckim, podjeżdżając po lądowaniu w kierunku Cerkwi Wasyla Błogosławionego. Rust wysiadł z maszyny i zaczął rozdawać autografy. Po 10 minutach został zatrzymany.
W trakcie lotu maszynę Rusta wykryła radziecka obrona powietrzna i w pewnym momencie poderwano w powietrze myśliwce. Nie zdołano jednak zmusić go do lądowania, a żaden z obawiających się odpowiedzialności dowódców nie wydał rozkazu zestrzelenia samolotu.
Wojskowych wprowadzało w błąd podobieństwo Cessny do samolotu typu Jak-12; ponadto w śledzeniu Cessny maszynom wojskowym przeszkadzał niski pułap lotu. Rustowi sprzyjały też okoliczności, bowiem w rejonie Pskowa w tym samym czasie trwały szkolenia lotnicze i nastąpiło zamieszanie przy zmianie kodów identyfikacji lotu, w rezultacie czego wszystkie maszyny uznane zostały za "swoje".
Lot Rusta stał się dla ówczesnego sekretarza generalnego partii komunistycznej Michaiła Gorbaczowa znakomitym pretekstem, by pozbyć się wielu skonfliktowanych z nim wyższych dowódców wojskowych. Posypały się dymisje na bezprecedensową skalę: stanowiska stracił minister obrony Siergiej Sokołow i jego zastępca, niemal 12 generałów, kilkudziesięciu oficerów. Odejść musiał szef Sztabu Generalnego, jego zastępcy, dowódcy wielu okręgów wojskowych. Dwóch oficerów skazanych zostało na kilkuletnie kary pozbawienia wolności.
Sam Rust został oskarżony o chuligaństwo, naruszenie przestrzeni powietrznej i nielegalne przekroczenie granicy ZSRR. Pytany na procesie o motyw oświadczył, że jego lot był "apelem o pokój". 4 września 1987 roku skazany został na cztery lata pozbawienia wolności; w więzieniu spędził 432 dni. Na wniosek przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Andrieja Gromyki zwolniono go i 3 sierpnia 1988 roku powrócił do Niemiec.
Do dziś trwają spory, czy lot Rusta był nieoczekiwanym wyskokiem młodego człowieka, czy też - jak twierdzą niektórzy - zaplanowaną operacją, zaakceptowaną przez wyższe radzieckie kierownictwo.
Zwolennicy tej ostatniej wersji powołują się na możliwe międzylądowanie Cessny w pobliżu miejscowości Stara Russa. Z kolei przeciwnicy oceniają incydent jako wydarzenie, które przyspieszyło bieg wypadków, do których i tak by doszło oraz wskazują, że następcy zdymisjonowanych przez Gorbaczowa dowódców nie okazali się mu życzliwi, m.in. popierając pucz z sierpnia 1991 roku.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ulb/ ap/