O wątpliwościach dotyczących zarzutów wobec Jurija Dmitrijewa, badacza zbrodni stalinowskich w Karelii, oskarżonego o przygotowywanie pornografii dziecięcej, mówili we wtorek w siedzibie Stowarzyszenia Memoriał jego współpracownicy i obrońcy praw człowieka.
Podkreślali oni dorobek Dmitrijewa, który od lat 90. prowadzi poszukiwania miejsc pochówku ofiar represji w Karelii na północy Rosji. Współpracownik działacza Anatolij Razumow ocenił, że przyczyną aresztowania Dmitrijewa było właśnie to, iż nie ustawał on w staraniach, by upamiętnić ofiary represji.
Zdaniem Siergieja Kriwienki z władz Stowarzyszenia Memoriał, który zasiada także w Radzie ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przy prezydencie Rosji, proces Dmitrijewa jest jednym z przypadków, gdy celem postępowania karnego jest wywarcie presji na społeczeństwo obywatelskie.
Proces Dmitrijewa toczy się przy drzwiach zamkniętych, bez udziału prasy. Broniący go adwokat Wiktor Anufrijew poinformował na wtorkowym spotkaniu, że obrona kwestionuje sposób przeprowadzenia ekspertyzy dotyczącej zdjęć, jakie Dmitrijew robił swojej adoptowanej córce. Ekspertyza ta jest podstawą oskarżenia. Obrońca poinformował także, że zeznania złożone przez dziewczynkę nie są dla Dmitrijewa negatywne, a komisja lekarska nie dopatrzyła się u oskarżonego odchyleń seksualnych.
Stowarzyszenie Memoriał w informacji o przebiegu procesu oceniło, że "są podstawy, by uznać, że oskarżenie jest prowokacją, której celem jest przerwanie działalności historyka i zniszczenie jego reputacji".
Dmitrijew jest oskarżony o tworzenie materiałów pornograficznych z udziałem osoby nieletniej; śledczy twierdzą, że w tym celu w latach 2008-15 fotografował adoptowaną córkę bez ubrania. Otoczenie Dmitrijewa i jego adwokat utrzymują, że fotografie miały na celu dokumentowanie stanu zdrowia dziecka; według jednej ze znajomych Dmitrijewa zaczął on robić zdjęcia, gdy wychowawczynie błędnie uznały ślady atramentu na ciele dziewczynki za siniaki.
Dmitrijew w roku 1997 odnalazł miejsce masowych pochówków ofiar represji z lat 30. zeszłego wieku na uroczysku Sandarmoch niedaleko miasta Miedwieżjegorsk. Zidentyfikował również inne miejsca pochówków w Karelii i na Wyspach Sołowieckich. Jest autorem wielu publikacji, w tym imiennych wykazów ofiar represji, w których zebrano dane tysięcy ludzi. W 2015 roku Dmitrijew został odznaczony polskim Złotym Krzyżem Zasługi. Działacz został zatrzymany w grudniu zeszłego roku.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ mal/