„Zbrodnie Hitlera i Stalina są porównywalne. One dokonały się na tej ziemi. Tu przez 12 lat zabito 14 mln ludzi” – powiedział amerykański historyk Timothy Snyder. Na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się promocja jego książki „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem”. Patronem spotkania było Muzeum Historii Polski.
Amerykański naukowiec z uniwersytetu Yale zwrócił uwagę na wyjątkowość tego co, co w latach 30. i 40. dokonało się na terenach II Rzeczpospolitej oraz innych państw Europy Środkowej i Wschodniej. „W żadnym innym okresie dziejów Europy nie doszło do tak wielkiej zbrodni” – podkreślił. Przypomniał, że oba totalitaryzmy: stalinowski i hitlerowski w wyniku planowej eksterminacji doprowadziły do śmierci 14 mln osób. „Nie byli to żołnierze walczący na frontach, ale w większości starcy, kobiety i dzieci” – oznajmił.
„Stalinizm i hitleryzm, były to dwa wielkie systemy totalitarne, które chciały budować nowego człowieka, nowy ład społeczny, a masowe mordy były częścią realizacji tego planu" - podkreślił prof. Adam Daniel Rotfeld.
Snyder, podkreślił, że nie chce dzielić ofiar ze względu na narodowość: na Polaków, Żydów i Rosjan. Wyliczył, że na tę rzeszę poddaną eksterminacji złożyli się zmarli podczas Wielkiego Głodu na Ukrainie, który na początku lat 30. wywołała polityka sowieckich władz (ok. 3 mln), zamordowani w czasie Wielkiego Terroru w Sowietach (ok. 1 mln), Żydzi unicestwieni podczas Holocaustu (prawie 6 mln), sowieccy jeńcy wojenni celowo i planowo zagłodzeni w obozach przez nazistów (ponad 3 mln), Polacy i Białorusini rozstrzelani przez Niemców w akcjach odwetowych za działalność partyzantki i ruchu oporu (ok. 0,5 mln), i cywilni mieszkańcy okupowanych przez Niemców miast (1 mln).
Amerykański historyk wyjaśnił, że jego książka jest próbą zrozumienia, jak do tego doszło, jakie okoliczności musiały zaistnieć, by tak wielka tragedia mogła się wydarzyć.
„Stalinizm i hitleryzm, były to dwa wielkie systemy totalitarne, które chciały budować nowego człowieka, nowy ład społeczny, a masowe mordy były częścią realizacji tego planu" - podkreślił biorący udział w dyskusji prof. Adam Daniel Rotfeld. Przyznał, że stalinizm i nazizm wzajemnie się różniły, ale zwrócił uwagę, że także się wspierały. Ofiarami padali niewinni ludzie. Prof. Rotfeld zauważył, iż zarówno Stalin, jak i Hitler nie panowali nad machiną śmierci, którą wprawili w ruch. „W historii było wielu takich, którzy ją udoskonalali, sprawiali, że działała w bardziej skuteczny i wydajny sposób.
Zdaniem historyka prof. Jerzego Borejszy, Hitler na wiele lat przed wojną opracował plany eksterminacji ludności zamieszkującej środkową i wschodnią Europę. „On się tego trzymał od początku do końca” – powiedział Borejsza. Jego zdaniem, inaczej sprawa miała się ze Stalinem. On nie mówił o konieczności zagłady części ludności. On ją realizował.
Według prof. Jerzego Jedlickiego, nie było istotnej różnicy między hitlerowskimi, a stalinowskimi obozami. „Jedne i drugie były obozami zagłady. Z tym, że sowieckie gułagi były obozami powolnej zagłady, a nie jak nazistowskie – natychmiastowej”. Jego zdaniem, w radzieckich obozach elementem eksterminacji była mordercza praca. Efekty gospodarcze pracy skazańców nie były najważniejsze.
Publikacja "Skrwawione ziemie" T. Snydera ukazała się nakładem Świata Książki.
wka/ abe/