W Chełmie Dolnym (Zachodniopomorskie) odnaleziono szczątki amerykańskiego myśliwca Air Cobra – poinformował PAP członek ekipy poszukiwawczej Dariusz de Lorm. Jak zaznaczył, to prawdopodobnie trzecia maszyna tego typu znaleziona na terenie Polski.
„Po dwóch dniach pracy na łące i uzbieraniu trzech skrzynek różnych fragmentów zidentyfikowaliśmy wrak jako myśliwiec Airacobra. To amerykański samolot dostarczany brytyjskim siłom powietrznym, na których latali Rosjanie” - powiedział Dariusz de Lorm, szef Akcji Eksploracyjno-Historycznej „Jezioro Tajemnic”.
Grupa eksploracyjna miesięcznika „Odkrywca” oraz historycy dokonali identyfikacji na podstawie siedmiu tabliczek znamionowych z przyrządów, które były zamontowane w samolocie. „Znaleźliśmy także fragmenty poszycia z oryginalną farbą oraz osłony silnika. Niestety nie udało się nam odnaleźć tabliczki znamionowej samego samolotu” - dodał.
„Liczymy, że uda nam się odtworzyć historię tej maszyny: od momentu jej produkcji aż po nazwisko radzieckiego pilota. Będzie to łatwe, gdyż obowiązywała wtedy zasada: jeden samolot – jeden pilot. Liczymy, że odtworzymy historię, która do tej pory nie została opisana na żadnych kartach. Do tej pory bowiem nie natknęliśmy się na dokumenty, aby Air Cobra w jakiejkolwiek potyczce tutaj spadła” - wyjaśnił de Lorm.
Członek ekipy poszukiwawczej nie krył rozczarowania, że odkryty wrak to nie samolot Nord American P51 Mustang. Według dokumentów, 18 marca 1945 r. w okolicach Trzcińska Zdroju doszło do rozbicia się amerykańskiego samolotu tego typy. Do tej pory żaden Mustang nie został znaleziony na terenie Polski. De Lorm i inni miłośnicy historii jednak nie zaprzestają jego poszukiwań.
„Podczas trwania badań w Chełmie Dolnym skontaktowali się z nami mieszkańcy, którzy opowiedzieli, że w okolicy podczas II wojny światowej spadł jeszcze jeden samolot. Sprawdziliśmy to doniesienie i okazało się, że 2 km od naszego stanowiska w lesie znajdują się szczątki samolotu. Nie wiemy, czy jest to Mustang, czy kolejna Air Cobra. Prawdopodobnie oznacza to, że w tym miejscu doszło do jakiegoś poważnego podniebnego boju. Być może samoloty pilotowane przez Rosjan napotkały na duży opór ze strony niemieckiej” - dodał Dariusz de Lorm.
Grupa eksploracyjna planuje rozpocząć kolejne poszukiwania w sierpniu, po uzyskaniu niezbędnych dokumentów od wojewódzkiego konserwatora zabytków. (PAP)
mzb/ pad/