Oświęcimscy śledczy zbadają sprawę studentki z Izraela, która w mediach przyznała się do zabrania kilku przedmiotów z terenu byłego niemieckiego obozu Auschwitz, a następnie temu zaprzeczyła - dowiedziała się w poniedziałek PAP w prokuraturze w Oświęcimiu.
„Muzeum Auschwitz złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i jesteśmy zobligowani sprawdzić fakty. W najbliższym czasie prokuratura przesłucha przedstawiciela placówki, aby ustalić, czy mogło dojść do przestępstwa. Chcemy sprawdzić, czy rzeczy mogły zostać zabrane z terenu byłego obozu, czy były zinwentaryzowane i czy w placówce występują jakieś braki. Od tego zaczniemy” – powiedziała w rozmowie z PAP prokurator rejonowa Grażyna Pniak
Jak dodała szefowa prokuratury, w zależności od słów przedstawiciela muzeum podejmowane będą dalsze kroki. Nie wykluczyła zwrócenia się o pomoc prawną do Izraela. „To będziemy jeszcze konsultowali z krakowską prokuraturą okręgową” – podkreśliła. Chodzi przykładowo o złożenie wyjaśnień przez studentkę.
27-letnia studentka Rotem Bides z uczelni Beit Berl w ubiegłym tygodniu przyznała się w izraelskich mediach do zabrania kilku przedmiotów z terenu byłego obozu zagłady. Miała ich potem użyć do realizacji projektu na zakończenie studiów artystycznych. Chodzi o kawałki zbrojonego szkła, zwęgloną puszkę, dwie łyżeczki, metalową śrubę oraz znak Muzeum, który uświadamia zwiedzającym, gdzie są i ostrzega, by nie zabierali niczego.
Kobieta miała je zabrać podczas kilku wizyt w Miejscu Pamięci. W mediach tłumaczyła, że jest wnuczką ocalonych z Holokaustu, a jeden z jej dziadków był więźniem Auschwitz. Jej praca artystyczna miała służyć badaniu i pokazaniu jej osobistej historii.
Muzeum Auschwitz zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez studentkę. „To dla nas niezwykle bolesna, skandaliczna i oburzająca historia. Miejsce Pamięci Auschwitz-Birkenau jest chronioną integralną całością. (…) Trudno sobie wyobrazić, by jego rozkradanie było w jakikolwiek sposób tłumaczone – także poprzez sztukę, co może być oceniane wyłącznie, jako próba zdobycia rozgłosu” – oświadczył rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.
Po nagłośnieniu sprawy studentka stanęła przed uczelnianą komisją dyscyplinarną. W komunikacie wydanym w miniony czwartek stwierdzono, że Bides skłamała, a rzeczy, które chce wykorzystać w swym projekcie, nie pochodzą z terenu byłego obozu, lecz zostały zebrane poza jego terenem.
W minionych kilku latach dochodziło do kradzieży z Miejsca Pamięci rzeczy należących do ofiar Zagłady. W 2011 r. na lotnisku w podkrakowskich Balicach straż graniczna zatrzymała małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć przedmioty znalezione na terenie zajmowanym podczas wojny przez magazyny mienia zagarniętego ofiarom. Dobrowolnie poddali się karze. Sąd wymierzył im rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata i po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny. Podobnie zakończyła się sprawa niemieckiego nauczyciela, którego krakowski sąd skazał za to samo na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 8 tys. zł. nawiązki.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. W 1947 r. na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. (PAP)
szf/ wos/ dsr/