2011-04-26 (PAP) - Ok. 60 tys. Polaków z terenów Ukrainy sowieckiej zostało deportowanych w 1936 r. do Kazachstanu. O okolicznościach i skutkach tych wywózek dyskutowano podczas posiedzenia senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.
W ramach tej polityki - jak wyjaśnił - powstały tzw. rejony narodowe. Dla Polaków na terenie Białorusi utworzono polski rejon narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego, a na Ukrainie - im. Juliana Marchlewskiego. "Ich celem było pokazanie, jak wspaniale żyje się w ZSRR różnym narodom. +Rejony polskie+ działały jednak jedynie przez kilka lat i w połowie lat 30. wraz ze zmianą polityki zostały zlikwidowane. Polacy z rejonu Dzierżyńskiego byli skazywani na karę śmierci lub wieloletnie łagry. Ocenia się, że śmierć poniosło wówczas nawet ok. 110 tys. Polaków. Natomiast nasi rodacy z rejonu Ukrainy zostali w 1936 roku deportowani do Kazachstanu" - relacjonował Dworczyk.
Jak podkreślają historycy, Polacy podróżowali przez dwa tygodnie w wagonach towarowych w odległe, północne rejony Kazachstanu. "Byli wysadzani w szczerym stepie, bez żadnej zabudowy czy infrastruktury. Miejsce otrzymywało jedynie swój numer, a zesłańcy, żeby przeżyć, musieli sobie radzić sami. Mieszkali w namiotach lub wykopanych dołach, pracowali za darmo, do 1956 roku byli pod nadzorem i nie mogli opuszczać wsi, nie mieli także dostępu do edukacji i służby zdrowia" - opowiadał we wtorek dr Robert Wyszyński z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
"Dopiero dzieci zesłańców uzyskały możliwość zaciągnięcia się do armii Berlinga, z której przy pierwszej możliwości uciekały i ukrywały się, zmieniając nazwisko. Inni zesłańcy i ich potomkowie mieli ogromne trudności z powrotem do ojczyzny, ponieważ jako bezpaństwowcy nie mieli praktycznie żadnych praw. Ich sytuacja do dzisiaj jest niezwykle trudna, często nawet dramatyczna" - podsumował Wyszyński.
Dyskusja została zorganizowana m.in. przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska oraz Federację Organizacji Polskich na Ukrainie. (PAP)
akn/ hes/ gma/