Uroczystości w 25. rocznicę wielkiego pożaru, który strawił ponad 9 tys. ha lasów i kosztował życie dwóch strażaków, odbyły się w piątek w Kuźni Raciborskiej. Katastrofa stała się źródłem wiedzy i przełomem dla całego systemu przeciwpożarowego - zaznaczył w liście prezydent Andrzej Duda.
Prezydent, który objął patronat nad piątkowym wydarzeniem, w liście skierowanym do jego uczestników podkreślił profesjonalizm, ofiarność i odwagę ponad 10 tys. uczestniczących w tamtej akcji strażaków, żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy obrony cywilnej i leśników. Jak zaznaczył, bez ich zaangażowania tragedia mogłaby objąć jeszcze większą część regionu.
"Dziękuję Państwu za postawę w tamtych dniach i za całą Państwa pracę, dzięki której służba pożarnicza cieszy się wysokim zaufaniem i uznaniem w naszym społeczeństwie" - napisał. Podkreślił również, "uważając to za ogromnie ważne i cenne", "że katastrofa, której wówczas doświadczyliśmy, że zniszczenia, jakie przyniósł pożar, (...) stały się również źródłem wiedzy i przełomem dla całego systemu przeciwpożarowego".
"Wydarzenia sprzed 25 lat uświadomiły wszystkim konieczność wprowadzenia głębokich zmian. Z tej niezawinionej klęski wyciągnięto istotne wnioski, które wykorzystano przy tworzeniu nowoczesnego Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego" - napisał Andrzej Duda.
Jak zaznaczył, wprowadzone zasady ścisłej współpracy między Państwową Strażą Pożarną, ochotniczymi strażami pożarnymi i innymi podmiotami ratowniczymi, sprawdziły się już wielokrotnie, m.in. podczas wielkich powodzi w 1997 r. i 2010 r. Zastrzegł, że system wymaga stałego doskonalenia. Prezydent podziękował w tym kontekście twórcom systemu oraz wszystkim realizującym na co dzień zadania pożarnicze.
Podczas uroczystości odczytano również list premier Beaty Szydło. Szefowa rządu podobnie zaznaczyła, że postawa walczących z żywiołem służb, okazała się świadectwem niezwykłej ofiarności, czego tragicznym dowodem stała się śmierć strażaków w pierwszych godzinach pożaru.
Premier wskazała, że rocznicowe uroczystości są hołdem oddanym ich pamięci, ale też wyrazem swoistego podsumowania dramatycznych doświadczeń, które stanowiły impuls do modyfikacji zintegrowanego systemu ochrony przeciwpożarowej, zmian w strukturach zarządzania kryzysowego oraz wzmożonej odbudowy ekosystemu leśnego.
Honorując służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, szefowa rządu zaznaczyła, że ich przedstawiciele "stają bohaterami czasu pokoju". "Dziękuję wam za ofiarną służbę, hart ducha i troskę o dobro powszechne. Środowisku leśników dziękuję za codzienną pracę na rzecz zachowania dziedzictwa przyrodniczego naszej ojczyzny" - napisała Beata Szydło.
Odczytanie listów, a także msza w intencji służb mundurowych i poległych strażaków i minuta ciszy dla uczczenia ich pamięci – złożyły się na pierwszą część piątkowych uroczystości. Strażacy i pracownicy Lasów Państwowych, biorący udział w akcji gaśniczej, a także leśnicy, którzy przyczynili się do rozwoju ochrony przeciwpożarowej, uhonorowani zostali odznakami i odznaczeniami. Swoje odznaczenia leśnicy przyznali też zasłużonym przedstawicielom innych służb.
Po zakończeniu tej części uroczystości jej uczestnicy, m.in. przedstawiciele Państwowej Straży Pożarnej bezpośrednio zaangażowani w kierowanie akcją sprzed 25 lat, udali się na pożarzysko. Złożyli kwiaty pod krzyżem upamiętniającym śmierć poległych strażaków, młodszego kapitana Andrzeja Kaczyny z jednostki w Raciborzu i druha Andrzeja Malinowskiego z Ochotniczej Straży Pożarnej Kłodnica. Zapalili też znicze na ich symbolicznych mogiłach.
Strażacy ci zginęli w pierwszym dniu pożaru, gdy jednostki straży pożarnych zostały zaskoczone gwałtownym rozprzestrzenianiem się ognia w młodnikach oraz niespodziewaną zmianą kierunku wiatru. Spowodowało to odcięcie drogi ucieczki pięciu samochodom gaśniczym i 20 strażakom. Mimo natychmiastowej akcji ratowniczej dwaj z nich zginęli w płomieniach.
Pożar kompleksu leśnego w rejonie Kuźni Raciborskiej rozpoczął się ok. godz. 14. 26 sierpnia 1992 r. ogień zauważono w pobliżu miejscowości Solarnia, przy torach kolejowych łączących Racibórz z Kędzierzynem-Koźlem. Przyjmuje się, że prawdopodobnie spowodowały go iskry z zablokowanych kół przejeżdżającego pociągu.
Gwałtowne rozprzestrzenianie się ognia potęgowały susza i temperatura dochodząca do 40 stopni Celsjusza. Po niespełna trzech godzinach pożar objął ponad 180 ha. W ciągu dwóch pierwszych dni, mimo walki strażaków, ogień strawił blisko 2 tys. ha. W szczytowym momencie, 27 sierpnia, pożar powiększał się nawet o ponad 10 ha na minutę. Ogień przesuwał się po wierzchołkach drzew z prędkością 120-150 km/h. Następowały przerzuty ognia po kilkaset metrów, często nad głowami pracujących strażaków.
Przełom nastąpił 30 sierpnia, kiedy po raz pierwszy udało się zatrzymać rozprzestrzenianie się ognia. Akcja dogaszania trwała jeszcze trzy tygodnie.
Pożar miał obwód 120 km i rozciągał się z południa na północ na przestrzeni 36 km w linii prostej. W akcję zaangażowanych było ponad 10 tys. strażaków, żołnierzy, policjantów, funkcjonariuszy obrony cywilnej i leśników. Do dyspozycji mieli oni 1,1 tys. samochodów pożarniczych, 12 czołgów, pługów i spychaczy, 8 śmigłowców, 26 samolotów typu Dromader, 50 cystern kolejowych do transportu wody i 6 lokomotyw.
Do akcji ściągnięto strażaków i sprzęt z 30 spośród 49 ówczesnych województw. Spłonęło 15 wozów gaśniczych i 26 motopomp. Do szpitali trafiło 50 osób, a ok. 2 tys. odniosło drobne urazy, które zaopatrzyli na miejscu lekarze pogotowia ratunkowego. Obroniono ponad 40 tys. ha lasu, a także wszystkie wsie i przysiółki w obrębie żywiołu. Nie spalił się ani jeden dom ani budynek gospodarczy.
W 2010 r. wyceniono koszty akcji - uwzględniając denominację i inflację – na 51,5 mln zł. Na 276 mln zł oszacowano straty poniesione przez Lasy Państwowe z powodu przedwczesnego wyrębu lasu. Z terenu pożarzyska wywieziono 1 mln sześc. drewna. Straty w infrastrukturze leśnej przekroczyły 10 mln zł; łączna wycena strat poniesionych przez LP zbliżyła się do 300 mln zł.
Mateusz Babak (PAP)
mtb/ karo/