"Życie za Życie" - taką nazwę nosi nowy portal internetowy Instytutu Pamięci Narodowej i Narodowego Centrum Kultury poświęcony ratowaniu Żydów przez Polaków podczas okupacji. Portal miał oficjalną premierę w czwartek.
"Życie za Życie" (zyciezazycie.pl), to 13 portal internetowy w którego tworzenie zaangażowany jest IPN. Jednym z głównych elementów serwisu są interaktywne mapy przedwojennej Polski, na których zaznaczono miejscowości, w których Polacy ratowali Żydów, oraz miejscowości, w których ratujący doświadczyli niemieckich represji. Na portalu można też obejrzeć nagrane na wideo relacje świadków – zarówno ratujących, jak i ratowanych - oraz zdjęcia, plakaty, obwieszczenia i inne dokumenty z epoki. W portalu wykorzystano informacje zbierane w ramach programu Indeks Represjonowanych za Pomoc Żydom, w ramach którego historycy IPN zbierają materiały o zapomnianych polskich bohaterach.
Pełniący obowiązki prezesa IPN Franciszek Gryciuk powiedział w czwartek, że IPN od 10 lat, od początku swego istnienia, zajmował się kwestią wzajemnych stosunków Polaków i Żydów, jednak często były to działania interwencyjne, odpowiadające na zapotrzebowanie chwili, jak na przykład badania dotyczące wydarzeń w Jedwabnem. Jednak przez cały czas prowadzono także mniej efektowne, ale bardziej systematyczne badania na szeroką skalę i portal "Życie za Życie" jest ich efektem. "Słyszałem, że IPN powinien jakoś zareagować na książkę Jana Grossa +Złote żniwa+, na przykład jakąś publikacją. Uważam jednak, że nie jest naszym zadaniem reagowanie na zawirowania medialne, tylko rzetelne zbieranie informacji na ten temat, także we współpracy z instytucjami żydowskimi" - dodał Gryciuk.
"Często mówimy o naszym Państwie Podziemnym, zapominając o tych zwykłych, bezbronnych Polakach, którzy nie walczyli z bronią w ręku, ale dokonywali nie mniej heroicznych czynów niż żołnierze" – mówił Marcin Urynowicz, historyk IPN kierujący portalem "Życie za Życie". "Na przykład spośród 30 tys. Żydów ukrywanych w latach 1942 – 1944 w Warszawie, podziemne organizacje miały kontakt zaledwie z 12 tysiącami. Cała reszta została uratowana przez zwykłych obywateli, mimo że groziła im za to kara śmierci. Zaangażowanych w to przedsięwzięcie było nawet kilkaset tysięcy warszawiaków" - mówił Urynowicz przypominając, że Teresa Prekerowa, autorka "Konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom w Warszawie 1942 – 1945", szacowała ich liczbę na 160 – 360 tys., a według Gunnara Paulssona, autora książki "Utajone miasto", takich mieszkańców Warszawy mogło być od 280 do 340 tysięcy.
"Pomimo własnej trudnej sytuacji, zagrożenia karą śmierci i ogromnego ryzyka, znaleźli się pod okupacją Polacy, którzy gotowi byli dla ratowania bliźniego zaryzykować życie własne i najbliższych. (...) Szczególne miejsce wśród nich zajmują ci Polacy, którzy za swą bohaterską postawę zapłacili represjami a nawet życiem. Ilu ich było, nie dowiemy się nigdy, podobnie jak nigdy nie poznamy już dokładnej liczby wszystkich pomagających. Bez wątpienia jednak nie było ich mało. Świadczą o tym nazwiska wielu rodzin polskich, których jedyną winą było to, że chciały ratować żydowskich współobywateli" - napisano w artykule otwierającym portal "Życie za życie".
W informacjach zawartych na portalu nie ma ogólnych szacunków na temat liczby Polaków ratujących Żydów, ani też informacji, ilu z nich stało się przez to ofiarami niemieckich represji. Zdaniem Urynowicza temat nie jest znany jeszcze na tyle, żeby podawać konkretne liczby. Udokumentowanych jest ponad 1000 przypadków śmierci Polaków z rąk Niemców za pomoc Żydom, jednak na pewno nie jest to liczba zamknięta.
Stosunkowo dobrze zbadał te kwestie rzeszowski oddział IPN, który prowadził systematyczne badania na ten temat od 10 lat. Udało się udokumentować z imienia i nazwiska 1630 osób ratujących Żydów, 2820 osób uratowanych oraz 200 przypadków, w których Polacy za ratowanie Żydów zapłacili życiem. (PAP)
aszw/ abe/