Ukraina potrzebuje "kanału komunikacji" z Polską dla dyskusji o trudnych kwestiach historycznych – oświadczył szef MSZ w Kijowie Pawło Klimkin podczas wystąpienia na forum "Ukraina: w dążeniu do równowagi".
"Stwórzmy jakiś bardzo prosty kanał komunikacji. Zawsze jesteśmy do tego gotowi. Chcemy, by było tak, że zanim coś zrobimy, razem to przedyskutujmy" – powiedział.
Zdaniem Klimkina taka dyskusja potrzebna jest m.in. w przypadku zniszczonego pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu.
"Ktoś postrzega go jako pomnik UPA, a my widzimy ten pomnik jako hołd złożony Ukraińcom, którzy walczyli o Ukrainę, umierali za Ukrainę. To jest właśnie nasze rozumienie pojednania. Jest to pojednanie ludzkie. Jest to pojednanie chrześcijańskie. Jeśli zaczniemy mówić, że ten ma większą rację, a ten mniejszą, do donikąd nie dojdziemy" – zaznaczył minister, cytowany przez agencję informacyjną Unian.
Zdaniem Klimkina Ukraina i Polska powinny dyskutować "jak przyjaciele" i brać pod uwagę stanowisko drugiej strony. "Nie mamy (na Ukrainie) jednej narracji historycznej i obecnie nad nią pracujemy. W Polsce taka narracja istnieje, ale to nie znaczy, że polska jest z założenia prawidłowa, a nasza nieprawidłowa. Czasem prowadzimy tę dyskusję w warunkach totalnego upolitycznienia" – podkreślił szef ukraińskiego MSZ.
Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci.
O ile dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), o tyle dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
Szef MSZ Witold Waszczykowski mówił na początku listopada, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci.
18 listopada zakaz wjazdu do Polski usłyszał sekretarz ukraińskiej komisji międzyresortowej ds. upamiętnień Swiatosław Szeremeta. Resort dyplomacji w Warszawie przyznał, że ta decyzja mogła mieć związek z wydanym w kwietniu przez ukraiński IPN zakazem poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ kar/ mkr/