W Moskwie rozpoczął się w środę sobór biskupów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, którzy omówią m.in. kwestię autentyczności szczątków cara Mikołaja II i jego rodziny, zidentyfikowanych w latach 90. Wokół wypowiedzi hierarchów na ten temat już wybuchły kontrowersje.
Choć na soborze zapowiedziano debatę o autentyczności szczątków rodziny carskiej, znalezionych pod Jekaterynburgiem w roku 1991 i 2007, to nie podejmie on jeszcze ostatecznej decyzji. Temat ten - jak zauważają obserwatorzy - jest dla Cerkwi trudny. Dąży ona do tego, by wypracować swoje stanowisko w sposób, który nie wywoła konfliktów i który pozwoli jej wybrnąć z dawnego sporu z instytucjami świeckimi.
Rządowa komisja w 1998 roku, po pięciu latach prowadzenia ekspertyz, uznała autentyczność szczątków Romanowów i spoczęły one w Twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu. Cerkiew jednak nie zgodziła się z tą decyzją. Jej ówczesny zwierzchnik patriarcha Aleksy II argumentował, iż duchowni nie zostali dopuszczeni do oficjalnego dochodzenia. I choć w 2000 roku Mikołaj II wraz z rodziną zostali kanonizowani przez Cerkiew z uwagi na pokorę, z jaką przyjęli śmierć z ręki bolszewickich oprawców, to grób ostatnich Romanowów nie jest czczony przez wiernych. Niektórzy z nich uważają, że spoczywające w nim szczątki są fałszywe.
Jak zastrzegł w środę na otwarciu soboru sekretarz prasowy patriarchy Cyryla diakon Aleksandr Wołkow, nie zakończono jeszcze wszystkich ekspertyz i Cerkiew czeka na rezultaty prac historyków. "Są i pewne niejawne, niewyjaśnione okoliczności związane z egzekucją rodziny carskiej. Wszystkie te opinie są obecne wewnątrz Cerkwi" - przekonywał duchowny.
W 2015 roku na prośbę Cerkwi wznowiono dochodzenie dotyczące autentyczności szczątków Romanowów. Działania prowadzi Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, powołano również specjalną komisję cerkiewną. Patriarcha Cyryl powiedział w poniedziałek, że stanowisko Cerkwi przedstawiał prezydentowi Władimirowi Putinowi. "Cały proces należy powtórzyć na nowo i Cerkiew od samego początku powinna nie tylko go obserwować, lecz w nim uczestniczyć" - podkreślił.
Tymczasem w lipcu przyszłego roku minie sto lat od egzekucji Romanowów, co - jak się zauważa - nie pozostawia Cerkwi wiele czasu na ostateczne rozstrzygnięcie. Nie brak głosów krytycznych, oceniających, że badanie kolejnych wersji może być próbą odroczenia trudnej decyzji. Jak zauważył w środę dziennik „Wiedomosti", oficjalne uznanie autentyczności szczątków Romanowów w oczach wielu duchownych i wiernych oznaczałoby, iż Cerkiew uległa w tej sprawie stanowisku władz świeckich. Musiałaby także przyznać, że w 1998 roku nie miała racji.
Za taką właśnie próbę poszukiwania kolejnych wątków część komentatorów uznała wypowiedź archimandryty Tichona (Szewkunowa), którego rosyjskie media przedstawiają jako nieoficjalnego spowiednika Putina. Duchowny, który jest sekretarzem cerkiewnej komisji, powiedział w poniedziałek: „Odnosimy się jak najpoważniej do wersji morderstwa rytualnego. Znaczna część komisji cerkiewnej nie ma wątpliwości, że to zabójstwo było rytualne". Wskazał, iż car pozostawał postacią sakralną i jego zabójstwo „było aktem absolutnie szczególnym, niosącym za sobą dla wielu treść symboliczną".
Ta wypowiedź i słowa przedstawicielki Komitetu Śledczego Mariny Mołodcowej, która zasygnalizowała, że komitet będzie prowadził ekspertyzy dotyczące tej wersji, wywołały burzę. Odczytano w nich odwołania do antysemickiego stereotypu „mordu rytualnego" i do rozmaitych teorii spiskowych wokół zabójstwa Romanowów. Akcentowały one żydowskie pochodzenie Jakowa Jurowskiego, jednego z głównych organizatorów mordu, czy dopatrywały się kabalistycznych symboli w miejscu egzekucji. Po słowach archimandryty zaprotestowała niezależna prasa, przedstawiciele wspólnoty żydowskiej, a także parlamentarzyści partii komunistycznej.
„To straszne, że po stu latach słyszymy zwrot +morderstwo rytualne+ z ust funkcjonariusza Komitetu Śledczego i wysokiej rangi przedstawicieli Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (...). Dla każdego wykształconego człowieka, który zna historię tego oskarżenia, jest jasne, o co chodzi" - powiedział we wtorek rzecznik Federacji Wspólnot Żydowskich Rosji Boruch Gorin.
Ani związek z kabałą - mistycznym nurtem judaizmu - ani wątek rytualnych treści w egzekucji rodziny carskiej nigdy nie został potwierdzony przez żadną z komisji badających zabójstwo Romanowów. Kwestię tę badała także sama Cerkiew - przed 20 laty powołano komisję teologiczną, która wydała werdykt negatywny.
Teolog prawosławny, diakon Andriej Kurajew w wywiadzie dla rosyjskiej redakcji BBC ocenił, że również teraz „dokumenty nie dają podstaw do takich egzotycznych wersji". Jego zdaniem kwestia uznania szczątków jest dla patriarchatu trudna. Z wypowiedzi patriarchy Cyryla i archimandryty Tichona, które padły w poniedziałek, wnioskuje on, że obaj uważają zidentyfikowane szczątki Romanowów za autentyczne. Pytanie jednak polega na tym, „jak to przekonanie uczynić powszechnym w Cerkwi w najmniej bolesny sposób" - powiedział duchowny.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ ndz/ mc/