Niepokoje związane z przemianami ustrojowymi i społecznymi to główny motyw "Szewców" Witkacego w reżyserii Jerzego Stuhra. Premiera tego spektaklu odbędzie się w sobotę na scenie Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi.
"Są takie sztuki, na które przychodzi czas i wtedy trzeba je wystawiać. Dzisiaj jest czas na +Szewców+ Witkacego" - podkreślił Jerzy Stuhr, uzasadniając decyzję podjęcia się adaptacji i reżyserii tekstu Witkacego.
We wtorek w łódzkim Teatrze Nowym odbyła się próba spektaklu z udziałem mediów. Na scenie pojawili się Marek Lipski – w roli Sajetana Tempe, Piotr Seweryński jako prokurator Scurvy, Monika Buchowiec, czyli księżna Zbereźnicka-Podberezka oraz dwaj czeladnicy – Adam Mortas i Krzysztof Pyziak.
Według reżysera, Stanisław Witkiewicz - w tworzonym przez siedem lat dramacie - próbował uchwycić moment ustrojowej zmiany, pokazując m.in. narodziny faszyzmu i państwa policyjnego. W opracowanym przez siebie tekście Witkacego Sthur dostrzega wiele analogii do obecnej sytuacji. "Codziennie odkrywam straszne rzeczy, które przypominają mi dzień dzisiejszy. Myślę, jak ta historia się powtarza, ale - jak powiedział Karol Marks - powtarza się jako parodia. Dla mnie dzisiejszy czas to groteskowe powtórzenie lat 30. XX w. Gdyby widzowie wyszli z +Szewców+ z konstatacją, że historia nam się powtarza, to przesłanie tego dramatu byłoby spełnione" - zaznaczył Stuhr.
Jerzy Stuhr przypomniał, że z twórczością Witkacego związane jest jego "całe życie", przede wszystkim praca aktorska, ale też spektakle realizowane w ramach pracy pedagogicznej ze studentami aktorstwa. "Jestem uczniem Jerzego Jarockiego, który był wybitnym interpretatorem Witkacego, zwłaszcza w latach 70. Przejąłem jego sposób widzenia – mocno realistyczny, który wyostrzał wszystkie tematy społeczno-polityczne" - podkreślił.
Wspomniał też, że grał teksty Witkacego wyreżyserowane przez Jerzego Grzegorzewskiego, a w latach 80. XX wieku we Włoszech odnosił sukcesy w m.in. w "Onych" w reż. Giovanniego Pampiglione.
"U Witkacego odwiecznym dylematem jest wyważenie formy, aby nie przykryła tych ważnych treści, których chciałbym, by widz się dosłuchał. Witkacy łatwo poddaje się formalnym rozwiązaniom, co podpowiada jego teoria czystej formy. Ja jestem ze szkoły, która będzie ściągała go do realizmu, ale jednak nie chcę go pozbawić atrakcyjności formalnej" - dodał.
Sobotnia premiera w Teatrze Nowym będzie zwieńczeniem trwającego przez cały rok projektu "Łódź miastem awangardy". Towarzyszy jej wystawa plakatów teatralnych zorganizowana z okazji 40-lecia pracy twórczej Andrzeja Pągowskiego, który jest też autorem plakatu do "Szewców". Przed spektaklem odbędzie się także spotkanie publiczności z Jerzym Stuhrem. (PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ agz/