W Łapach (Podlaskie) codziennie ponad sto osób zapala wcześnie rano lampiony i - trzymając je w rękach - idzie do kościoła, by uczestniczyć w roratach, czyli mszy św. odprawianej o świcie w okresie adwentu. Po nabożeństwie dzieciom przygotowywane są roratnie śniadania.
11-letnia Hania Pochodowicz na roraty do parafii pw. Świętego Krzyża w Łapach codziennie przynosi ze sobą kilkudziesięcioletni lampion jej dziadka, który był kolejarzem - w mieście i okolicznych miejscowościach mieszka wielu pracowników kolei. Jak powiedziała PAP, lampion ma wartość pamiątkową dla jej rodziny.
"Bardzo dużo ludzi idzie, bo to wielka tradycja" - mówi mieszkaniec Łap Zdzisław Bruszewski. Dodał, że "jest po co przyjść, bo zawsze jest za kogo pomodlić się". "Dla mnie to jest wyjątkowy czas i bardzo przyjemny, mimo tego, że trzeba rano wstać, ale to jest jakieś poświęcenie" - tak swój udział w roratach uzasadniła Marta Gajda.
Proboszcz łapskiej parafii pw. Świętego Krzyża ks. Krzysztof Jurczak wyjaśnił, że msze roratnie odbywają się zawsze przed wschodem słońca, a niesione do kościoła lampiony są symbolem "oświetlenia drogi przychodzącemu Panu". W jego parafii roraty odprawiane są o godz. 6 rano i przychodzi na nie - codziennie - ok. 150 osób.
Tradycją w Łapach jest organizowanie dzieciom, po mszy św. roratniej, śniadania w pobliskiej szkole. Poczęstunek fundują ludzie dobrej woli oraz władze miasta.
"Nie chodzi o dzieci biedne, dzieci, które potrzebują jakiegoś wsparcia. Chodzi o wspólnotę dzieci, która najpierw gromadzi się przy stole Eucharystii(...), ale potem przy tym drugim stole. Śniadanie wszyscy razem spożywają, niezależnie czy kogoś stać, czy nie stać - jest to wspólnota stołu i dzieci, które może kiedyś, po latach będą to wspominać" - powiedział ks. Jurczak.
Dzieci chwalą śniadania roratnie. "Jest większa chęć do nauki. Postanowiłam, że w tym roku będę przychodziła codziennie" - powiedziała Julia Łupińska. "Ma to dla mnie dość duże znaczenie. Po porannej mszy zawsze potem łatwiej jest iść do szkoły, łatwiej jest przeżywać cały dzień, sprawia to ogromną radość" - dodała Hania Pochodowicz.
Ks. Jurczak przypomniał, że słowo "roraty" pochodzi od pierwszych słów pieśni towarzyszącej rozpoczęciu mszy św. w okresie adwentu: "Rorate coeli de super... (niebiosa rosę spuśćcie nam z góry...)". A część modlitw odbywa się w kościele przy zgaszonym oświetleniu.
Roraty, czyli msza wotywna odprawiana w adwencie przed świtem, należy do wyłącznie polskich tradycji. Według przekazów, zwyczaj odprawiania rorat wprowadziła św. Kinga, żona Bolesława Wstydliwego. Stały się one jednym z bardziej ulubionych nabożeństw Polaków. W Polsce najstarsze ślady odprawiania mszy św. roratniej sięgają XIII w.(PAP)
autor: Małgorzata Półtorak
mpt/ rof/ malk/