Kresy wschodnie to nasza historia. Wszystko, co w niej najpiękniejsze pochodzi właśnie stamtąd - powiedział Wiktor Węgrzyn, komandor XI Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. Celem rajdu, który zakończył się w połowie września, było złożenie hołdu ofiarom z Katynia i Smoleńska.
"Miejsc do odwiedzenia jest wiele, każdego roku staramy się odwiedzać inne. To również miejsca smutne. Cmentarze, miejsca bitew, nie zawsze wygranych przez Polaków. Najważniejszymi punktami rajdu były Katyń, Moskwa i Smoleńsk, który doszedł w tym roku" - powiedział podczas konferencji podsumowującej rajd jego komandor, Wiktor Węgrzyn.
W rajdzie wzięło udział 78 osób. Prócz motocyklistów z kraju przyjechali także Polacy mieszkający we Francji, Niemczech, a nawet Australii.
W tym roku, uczestnicy rajdu pokonali 6 tys. kilometrów. Odwiedzili miejsca komunistycznych zbrodni: cmentarze w Bykowni, Katyniu i Moskwie-Butowie. Złżyli wieńce na mogile hetmana Stanisława Żółkiewskiego, na symbolicznej mogile gen. Leopolda Okulickiego i na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Motocykliści dotarli także do Okopów św. Trójcy w Buczaczu, gdzie odprawiona została msza, oraz do Kamieńca Podolskiego, Kijowa, Kozielska, Moskwy, Kłuszyna i Wilna.
W drodze, motocykliści spotykali się z polskimi mieszkańcami Litwy i Rosji. Odwiedzili także sierociniec w Pisiulinie k. Smoleńska, gdzie wręczyli dzieciom upominki. Rozegrali także mecz piłkarski z reaktywowaną niedawno drużyną Pogoni Lwów.
Rajd wyruszył 27 sierpnia z Warszawy. Zakończył się 11 września w Narewce, przy symbolicznym grobie sanitariuszki AK, Danuty Siedzikówny, zamordowanej przez komunistyczne władze polskie w 1946 r. (PAP)
maz/ ls/